Acht

1.8K 120 19
                                    

- Moim przeciwieństwem?

- Tak. Już tłumaczę Ci co i jak. Zacznijmy od tego, może skąd pochodzę? Albo moje imię? A może czemu tu jestem?
Kyuu co chcesz usłyszeć najpierw?

- Czego chcesz ode mnie i Naruto?

- Czegoś od nas chcesz Menma?

- Jak mówiłem już kilka razy jestem Namikaze Menma. Zaczynamy opowieść.

***

10 październik. W ten dzień w wspaniałej wiosce Konoha narodził się dziedzic klanu Namikaze. Potomek wspaniałego Yondaime. Poród przechodził bez większych trudności, A kiedy na świat wyszedł mały chłopiec Minato wziął go w swoje ramiona wraz z ukochaną. ANBU którzy pilnowali porodówki patrzyli na te chwilę z powagą mimo skrywanych uśmiechów za maskami.
- Twój syn Minato - powiedziała słabo Kushina głaszcząc czule chłopca po główce.
- Nasz syn, wspaniały syn Naruto.

***
Menma lat 5
***

- Mamo, mamo. Patrz nauczyłem się robić klony - zawołał chłopiec o czarnych włosach. Kushina obrócił się patrząc z powagą na swojego syna. Syna który miał być w przyszłości wielki jak jej mąż lub ona sama.
- Naruto! - krzyknęła matka kiedy chłopiec postanowił pochwalić się nową umiejętnością - Nie pokazuj mi nic nie znaczących klonów, jutsu. Nie pokazuj mi się na oczy! Dlaczego? Dlaczego nie możesz być jak chłopiec z opowieści Jirayii?!
- Mamo - rzekł smutno chłopiec. Odwrócił się i udał się w stronę swojego pokoju - Dlaczego nigdy nie mogę was zadowolić?

***
Menma lat 8
***

- Gratuluję Naruto! Zaliczyłeś akademie w tak wczesnym wieku z bardzo wysokimi ocenami. Yondaime musi być dumny ze swojego syna - zawołał nauczyciel żegnając swojego byłego ucznia.
- Wysokie oceny? Jako mój syn powinienś mnie przewyższyć! Dorastasz w szczęśliwej i potężnej rodzinie. Nie przewyższyłeś nawet syna Fugako, Itachiego. Jesteś do niczego!

***
Menma lat 9
***

- Gratuluję uzyskanie rangi jonina Naruto- powiedział mój nauczyciel Iruka uśmiechając się do chłopca. Ten jednak nie wyglądał na zadowolonego i mozolnie grzebał pałeczkami w swoim ramen - Jesteś naprawdę zdolny. W takim wieku uzyskać tak wysoka rangę. Jestem bardziej niż dumny A Yondaime i Kushina muszą umierać ze szczęścia.
- Umierać ze szczęścia? - zapytał chłopiec wpatrując się w swojego nauczyciela - Tak, umrą ze szczęścia Iruka-Sensei.

***
Menma lat 10
***

-Dlaczego synu? Przecież miałeś wszystko co było Ci potrzebne! - zawołał Minato wpatrując się to w syna to w broń która przebijają jego prawą pierś.
- Ojcze nie możesz rozpieszczać dzieci- chłopiec uśmiechnął się uroczo, przebijając lewą pierś ojcu - Wybacz że nie spełniłem twoich wymagań. Żegnaj.

***
Menma lat 11
***

- Więc tak wygląda mój koniec? Tak żałośnie? - zapytał się chłopak patrząc na klif. Już miał wykonać ostatni ruch, jednak coś mu przeszkodziło, A raczej ktoś.
- Bachorze Jest inna możliwość. Naruto ...
- Nie nazywaj mnie tak! - zawołał do Kyuubiego -  Nie jestem bohaterem z książki jakiegoś powalonego zboczeńca czy chorej nastolatki która ogląda gejów. Nie jestem! Jestem tego przeciwieństwem... Nie jestem...
- Menma

***
Naruto
***

- W ten oto sposób po skróceniu mojej histori jestem tutaj. Jakieś pytania do mnie? Nie? I dobrze...
- Co tu robisz?
- zawołał młody Naruto patrząc na czarnowłosego.
- Cóż mój były bijuu stwierdził że na tak żałosna śmierć to on nawet z  nudy nie spojrzy więc postanowił nauczyć mnie używać mojego kekkai genkai i w ten sposób tu jestem.
- Kekkai Genkai?
- Kiedyś wam opowiem o tajemnicach durnych klanów. Coś jeszcze?
- Braciuszku Menma
- blondyn rzucił się ma chłopca- Miałeś wszystko A jednocześnie nie miałeś nic. To smutne!
- za to Ty nie miałeś niczego A teraz masz to co ważne Naruto. Wiesz szczerze nie lubię naszego imienia ale kiedy mówię to do swojej innej wersji czuje się spokojniejszy.
- Braciszku! -
Naruto przytulił się mocnej do Menmy. Czarno włosy posłał chłopcu uśmiech jednocześnie pokazując język do zirytowanego Kuramy.

- Czy pokazując się Naruto nie nagiołeś jakiejś czasoprzestrzeni? Czy nasz wymiar jest bezpieczny?
- I tak i nie. Cóż na razie jest bezpieczny i nie powinno być żadnego boom ale w przyszłości się to zmieni. Po to u jestem. Wiecie jak działa system wymiarów?

- A co to takiego Braciuszku? - zapytał blondyn uśmiechając się niewinnie.
- Kurama? - zapytał nastolatek z nadzieją, A kiedy lis pokiwał głową na /nie/ Menma westchnął.
- System wymiarów to coś takiego... jakby wam to wytłumaczyć. Wiem! Na przykład jest jakaś jedna czynność która jest ważna dla regionu lub świata.  Dla przykładu narodziny Naruto są kluczowe w większości wymiarach.
- Moje narodziny?

- W waszym wymiarze Kyuubi uciekł atakując wioskę, ale w innym wymiarze Kyuubi został natychmiast zapieczętowany lub w ogóle nie było takiego zamieszania. Istnieje nieskończenie wiele wymiarów które mają nieskończenie wiele zakończeń. Dla każdego wymiaru jest stworzony początek i koniec i to od ludzi zależy kiedy nastąpi koniec. Niestety mój wymiar prawdopodobnie jest nie do odratowania.
- Braciszku nic nie rozumiem - zawołał mały Naruto tupiąc noga - wytłumacz lepiej.
- Naruto problem w tym że ja do końca sam nie rozumiem tego systemu. Wiem tylko tyle że jako użytkownik mogę przemieszczać się pomiędzy wymiarami. Znaczy mogłem lecz teraz jest ta funkcja zablokowana. Nie do odratownania - rzekł smutno Menma A widząc niezrozumienie na twarzy mniejszej wersji uśmiechnął się promiennie - Kiedyś zrozumiesz.

***

Kolejny rozdział sprawdzony. 800 słów w zaokrągleniu. Przepraszam jeśli nie rozumiecie sytemu wymiarów. W przyszłości lepiej zostanie to wytłumaczone. Zaraz pojawi się jeszcze 2 rozdziały :)

Nie jestem nikim - ff NarutoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz