Achtzehn

1.2K 96 7
                                    

''- Od teraz wszystkie informacje o mnie będziesz miał tylko dla siebie - powiedział cicho blondyn do Kakahsiego który ku zdziwieniu Hokage padł. Przerażony wzrok powędrował na Naruto który nie przejęty usiadł wygodnie na krześle tuż przy biurku Sarutobiego - Jemu też tłumaczyć? - zapytał od niechcenia blondyn. Oczy starca wpatrywały się to w dziecko to w nieprzytomnego ANBU. Staruszek niepewnie przytaknął i teraz w ciszy czekali aż Kakashi obudzi się.
- Naruto - po chwili czasu usta Hokage zaczęły wydawać z siebie dźwięk - Co mu się sta... - w tym momencie jeden z kapitanów jednostki specjalnej wydał z siebie głuchy jęk oznaczający przebudzenie się. Srebrno włosy złapał się za głowę A osunięta maska całkiem spadła na podłogę.

- Co tu się stało? - zapytał niepewnie. Jego oczy przyzwyczajały się do światła. Naruto wydał z siebie cichy chichot.
- Mogę zacząć? - spytał chłopiec zadowolony z min dorosłych - Od czego chcecie abym rozpoczął?

- Naruto po co tu przyszedłeś? - spytał starzec siadając na swoim fotelu, opierając twarz na dłoniach - Raczej nie jesteś tu aby nas straszyć. Poza tym masz dopiero 5 lat.
- Dokładnie!- wykrzyczał blondyn - Mam aż 5 lat! Czyż to nie jest odpowiedni wiek aby się ujawnić?
- O czym ty...?
- Cii Kakashi- dziecko uciszyło dorosłego- Ja tu odpowiadam na pytania zadane przez Hokage - Naruto używając swojej naturalnej prędkości znalazł się przy Kakashim który stał przy drzwiach. Blondyn teraz przykładał do ust ANBU palec wskazujący. Psychiczny uśmiech pojawił się na twarzy pięciolatka. Po chwili niewzruszony odszedł od mężczyzny zostawiając go w osłupieniu - Po co tu jestem? - zadał sobie pytanie Uzumaki budując napięcie- Wiesz Hiruzen zabawa w nieświadomie niczego dziecko była dość zabawna lecz jest bardzo już nudna oraz irytująca.

- Jaka zabawa? - zapytał starzec gestem ręki uspokajając Hatake.
- Nie musisz udawać - uśmiechnął się uroczo chłopiec- Wszystko wiem.
- Co masz na myśli wszystko?
- Absolutnie wszyściutko. Może chcesz żebym czegoś nie wiedział? Może to interesująca przeszłość rady? Albo iście ciekawy rodowód Czwartego Hokage? Lub niesamowity atak na Konoha 5 lat temu.
- Jak! - wykrzyczał dotychczas cichy lisi ANBU.
- Cii Kakashi. Wiesz sytuacja w rodzinie wpływa na rozwój dziecka. Takie krzyki na mnie pogarszają mój stan psychiczny co prowadzi - podczas swojej rozmowy chłopiec wyciągnął notatkę na która nałożył pieczęć. Po chwili papier wybuchła - Boom. I tyle z dziecięcego życia.
- Co masz na...
- Ale wiecie - chłopiec zaczął udawać zawstydzonego łącząc dwa palce wskazujące. Nieśmiało odwrócił twarz ukrywając w ten sposób uśmiech który pojawił się na jego twarzy - Ja mam to już za sobą. Nie musicie się o mnie martwić. Nie miałem nigdy dziecięcego życia. Wiecie dzień narodzin był katastrofą, późniejsze mieszkanie w sierocińcu aż mnie ciarki przechodzą gdy myślę o tym. Aż w końcu ucieczka do lasu - Naruto uśmiechnął się widząc twarze dorosłych - Ale ja nie jestem tu aby rozpamiętywać przeszłość- zaśmiała się.

- Więc po to tu jesteś? - zapytał Hokage, starając się powiedzieć to zwykłym głosem.
- Ah tak - Naruto pstryknął palcami jakby przyszła mu nowa myśl - Powód na którego tu jestem. Za około miesiąc zdam akademie i mam zamiar dołączyć do ANBU - powiedział nie wzruszony po czym wstał.
- Rozumi... Co ty powiedziałeś Naruto? Czy ty sobie zdajesz sprawę czym jest ANBU?
- czy Sarutobi nie chce mieć mnie pod kontrolą? Więc jednak dobrze myślałem? - chłopiec załkał- Chcesz abym wstąpił do korzenia i był bezmyślną maszyną? Na pewno taka broń spodoba się starcowi Danzou.

- Co masz na myśli Naruto? - zadał pytanie Hokage które kierowało go podczas przemowy blondyna. Chłopiec skrycie się uśmiechnął, pozbawiając w prosty sposób przytomności Hatake. Zdziwiona twarz Kage mówiła wszytko co Uzumaki powinien wiedzieć. W skocznym chodzie zszedł Trzeciego od tyłu delikatnie swoimi małymi palcami kreślić proste linie na szyi Sandaime. Starca na ten ruch przeszły dreszcze.

- Wiesz że jestem dość wybredny - jedno z oczu chłopca zmienili swoją barwę na przeraźliwy odcień czerwieni - Nigdy mnie nie bawiły takie proste czynności jak rozmowa z rówieśnikiem- każde słowa chłopiec mówił powoli akcentując każdą literę. Na Trzeciego głos ten pośród ciszy w pokoju wydawał się niezwykle złowieszczy i straszny - Ale ciekawie brzmi pozbawienie kogoś życia. Ile osób ninja musi zabić aby trafić do książeczki bingo? Ile tajemnica musi znać aby był wysłany za nim pościg? Ile przeżyć musi zyskać aby tracić nad sobą panowanie? Odpowiedz mi ... dziadku - chłopiec po raz kolejny w trakcie tej rozmowy zaśmiał się. Blondyn oderwał swoje ciepłe palce od spoconego przywódcy wioski stając przed  Hokage twarzą w twarz - Dziadku odpowiedz mi, a może nie znasz odpowiedzi. Wiesz jakie jest rozwiązanie? Okrągłe zero. Wiesz jeśli nic nie zrobimy nasz świat może zostać zniszczony przez innych. Myślę że rozumiesz co to znaczy. Za miesiąc zobaczysz mnie w pracy''.

***

Uff 800 słów. I rozmowa z Kage za nami. Wiecie ile ja myślałam żeby złożyć to wyszło w całość. 3 długie dni A i tak wyszło jak zawsze i jest tu praktycznie tyle co nic z tego co przemyślałam :)) ale nie wiem jak to napisać więc to zostawię.
~KiraaHikari~

Nie jestem nikim - ff NarutoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz