Vierzehn

1.3K 106 11
                                    

- W ostatnim czasie dziwne rzeczy się dzieją wokół mnie- stwierdził Namikaze krojąc warzywa do sałatki. Zdziwiony Menma który był pod postacią klona na chwile odwrócił wzrok od kuchenki na której podsmażał rybę do obiadu.
- Dlaczego tak sądzisz? - zapytał opętany klon dziecka, a ten przestał kroić stając w zamyśleniu.

- Spotkałem w ostatnim dniach aż dwóch Uchiha A raczej to oni mnie spotkali i nawiązali ze mną konwersacje. Dodatkowo ta dziewczyna ze mną rozmawiała w bibliotece. Wszyscy nie byli wrogo do mnie nastawieni. To nie koniec tego wszystkiego. W każdy dzień dokładnie o 14 człowiek z maską lisa obserwuje mnie! I zaraz będę musiał Ciebie odwołać Menma ponieważ już tu zmierza!
- Przede wszystkim uspokój się i skończ kroić te warzywa. Zaraz skoczę smażyć i się ulatniam. A co do twoich podejrzeń nie zgadzam się z nimi. No oprócz tego że ANBU Ciebie śledzi.
- ANBU? Co to? - zapytał zainteresowany nową informacją i nie przejmując się wcześniejszymi domysłami zaczął prosić Menme o wytłumaczenia mu znaczenia słowa.

Naruto zawsze się łatwo rozpraszał gdy mówiono o nowej technice, lub słowie  którego znaczenia nie znał. Menma chcąc uniknąć pytań ze strony blondyna, podsmażoną rybę przełożył na talerz i odkładając go na stół zniknął więc w idealnym momencie, gdyż Naruto zdał sobie sprawę że jest ponownie obserwowany. Westchnął ciężko nastawiając ryż w ryżowarze ktory niedawno kupił. Nastawił również wodę na herbatę i czekał. Czekał aż to wszystko się zakończy. Po czasie nalał wrzątek do kubka i nakładając ryż do miseczki zaczął swój posiłek. Zirytowany chłopiec jadł powoli czekając aż mężczyzna w masce wyjrzy aby zobaczyć co robił. Uzumaki uparcie wpatrywał się w okno. Do końca posiłku nic nie zobaczył. Zły na sobie wrzucił brudne naczynia do zlewu i zostawiając je brudne szybko ubrał swoje buty i nie patrząc gdzie idzie ruszył przed siebie. Oczywiście ANBU za nim podążał. Wściekłe dziecko ruszyło nie wiadomo po co w stronę małego placu zabaw. Gdy chłopiec tam dotarł nastała ciężka atmosfera.

Rodzice gdy tylko ujrzeli chłopca natychmiast chowali dzieci za siebie cicho mówiąc o nie zbliżaniu się do blondyna. Jasnowłosy nie przejmując się tym wszedł na drzewo mając nadzieję że ANBU który tam jest nie ucieknie. Niestety mylił się. Gdy tylko wszedł na gałąź która miała go utrzymać ANBU zniknął w białym dymie zostawiając malca samego.

Wygodnie się ułożył zamykając swoje oczy. Chciał odpocząć.
Nie trwało to długo. Po kilku minutach bez ruchu w chłopca zaczęły lecieć pierwsze kamienie które zwinnie omijał lub łapał.
- Mamo! Mamo! To ten chłopiec którego spotkałam! - zawołał dziewczęcy głos. Naruto już to kiedyś słyszał mimo że w łagodniejszej wersji. Wyostrzył sobie zmysłu dzięki minimalnej chakrze od Kuramy i zaczął nasłuchiwać.

- Sakura! Nie będziesz przyjaźni się z tym potworem! On to wszystko zrobił! To jego wina! - krzyczał kobieta.
- Zapewne matka - pomyślał chłopiec A w głowie odpowiedział mu tylko cichy śmiech Menmy i parsknięcie Kyuubiego.
Sakura. Widział że gdzieś słyszał już to imię. Nie mogąc sobie przypomnieć właścicielki imienia błękitne oczy niepewnie otworzyły się obserwując sytuację która rozgrywała się.

Z perspektywy w której chłopiec się znajdował widział różaną czuprynę która wyrywa się starszej kobiecie o blond włosach. Dziewczynka wyrywając się z objęć matki krzyczała. Widząc ta sytuację Naruto pokręcił głową z politowaniem i już szykował się aby odejść z miejsca zdarzenia gdy Zaciekawił go nowy głos w kłótni damskiej płci.

- Co robisz? Nie widzisz że  twoja córka cierpi? - zapytał głos dwunasto-latka. Naruto ujrzał Uchihe którego ostatnio uratował od atakujących go dziewczyn.
Zdziwiony zszedł z drzewa A dostrzegając że wszystkie oczy zwrócone są na Itachiego i na Haruno, Naruto miał nadzieję na cichą ucieczkę.
- Nii-san? - zawołał głos zza pleców nastolatka. Blondyn momentalnie się odwrócił w stronę Uchih.

- Nastolatek nie będzie mnie pouczał jak mam wychowywać dziecko. Sakura idziemy - kobieta chciała pociągnąć dziewczynie za sobą jednak różowo-włosa uparcie stała w miejscu.
- Ja chce tu jeszcze się pobawić! Poza tym powinnaś go przeprosić - zawołała dziewczynka wskazując na Uzumakiego - Chyba że mnie okłamałaś! Mówiłaś że trzeba być miłym i trzeba przepraszać jak zrobiło się coś złego!

Naruto po raz kolejny tego dnia zrezygnowany przewrócił oczami odwracając się i chcąc odejść z miejsca w którym nigdy nie powinno to być.

- Czekaj! - zawołał Sasuke próbując  złapać rówieśnika, jednak Namikaze zręcznie ominął 'atak'.
- To takie ... żałosne - odezwał się po raz pierwszy Namikaze. Złapał się za nasady nosa próbując pokazać swoje zażenowanie.
- Co? - tylko tyle czarno-włosy rówieśnik mógł powiedzieć zanim spotkał zrezygnowany A jednocześnie smutnym wzrok niebieskich oczu. Nastała cisza w której każdy bał się odezwać. Nie wiedząc co jeszcze móc zrobić Uchiha wystawił rękę- Jestem Uchiha Sasuke - powiedział pewnym siebie głosem. Jednak ta pewność siebie ulatywała z każdą chwilą kiedy to Naruto spoglądał raz na dłoń wystawioną A raz na Sasuke. Nie mówiąc nic odwrócił się zostawiając tłum za sobą.

- To takie wkurzające. 

***

Prawie 800 słów.

~ KiraaHikari ~

Nie jestem nikim - ff NarutoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz