- Penny - czyjś głos dochodził z daleka - Hej Penn wstawaj jesteśmy na miejscu.
Otworzyłam zaspane oczy jednak po chwili musiałam osłonić je ręką bo promienie zachodzącego słońca ograniczały mi widoczność.
- Gdzie jesteśmy?
- W Metrocity - zerwałam się z fotela - a raczej na jego obrzeżach.
Zaczęłam rozglądać się dookoła. W oczy od razu uderzyła mnie ilość kolorów, które mnie otaczały. Nigdy nie sądziłam, że widok zapyziałych obrzeży miasta wywoła u mnie taką euforię.
- Tu się dziś zatrzymamy. - Talon wskazał na dwupiętrowy szary budynek
Pomógł mi wysiąść. Przyglądałam się szaremu budynkowi, był obdrapany i niczym nie różnił się od innych domów w okolicy.
Weszliśmy na klatkę schodową i wspięliśmy się na drugie piętro. Talon podszedł do brązowych drzwi i otworzył je niewielkim kluczem
- Zapraszam Panią w moje skromne progi - skłonił się teatralnie.
Weszłam do niewielkiego korytarza. Naprzeciwko drzwi wejściowych znajdowała się mała łazienka. Z korytarza wyszłam do długiego pokoju gdzie pod ścianą stała rozkładana sofa. W rogu mieścił się duży fotel. Pod oknem stał mały stolik z dwoma krzesłami, na komodzie stał mały telewizor a przy wejściu do kuchni niewielka szafa. Całe mieszkanie miało kształt litery ,,U".
- Nie jest to może luksusowy apartament - Talon wziął nasze kurtki i odwiesił na wieszak - ale chyba lepsze to niż nic.
- Puki mam na czym spać i bierzacą, ciepłą wodę jestem szczęśliwa.
Oparłam zmęczona na kanapę, jedyne o czym marzyłam to długi prysznic i jeszcze dłuższy sen.
Talon podszedł do komody, wyciągnął z niej coś fioletowego i rzucił mi. Przyjrzałam się. Była to jakże osobliwa piżama. Koszulka z krótkim rękawem była jasnofioletowa z dużym logo M.A.D na środku, szorty natomiast były ciemnofioletowe z wieloma małymi logo ciasno upchniętymi obok siebie.
- Powinna pasować - stwierdził wyciągając jeszcze jeden komplet i skarpetki ze swoją podobizną - Weź prysznic, a ja przygotuje coś do jedzenia.
Zabrałam piżamę i weszłam do niewielkiej łazienki. Z ulgą zdjęłam brudne ubrania i weszłam pod strumień ciepłej wody. Czułam się jakbym nie brała prysznica od miesięcy. Wziełam czysty ręcznik leżący na jednej z szafek i otuliłam się nim. Byłam jak nowo narodzona.
Wytarłam się i wysuszyła włosy, blond kosmyki opadały mi na oczy. Ubrałam piżamę i przejrzałam się w lustrze.
Jeszcze kilka lat temu ta sytuacja wydawałaby mi się irracjonalna. Nie śmiałabym pomyśleć nawet o tym że moglibyśmy z Talonem robić cokolwiek razem poza walką, poza pracą. Z perspektywy czasu widziałam jednak że oboje dojrzeliśmy od naszego pierwszego spotkania. Już nie byliśmy tymi dziećmi, które chciały zaimponować dorosłym i na siłę znaleźć się wśród nich. Teraz dorosłość czaiła się za rogiem i może to czas żeby poukładać wszystko na właściwe miejsce?
Wyszłam z łazienki. Sofa była rozłożona i pościelona. Talon stał przy oknie wyglądajac przez nie zza lekko odchylanej zasłony.
- Łazienka wolna - podskoczył na dźwięk mojego głosu. Na jego twarzy pojawił się przelotny rumieniec.
- Dzięki.
Usiadłam na łóżku i nakryłam się kołdrą. Moje oczy momentalnie zrobiły się ciężkie jednak burczenie w brzuchu przypominało że od rana nic nie jadałam. Wziełam do ręki pilota i zaczęłam skakać po kanałach szukając czegoś co zajęłoby mój umysł. Na jednym z kanałów trafiłam na ekranizacje Romea i Julii. Historia stara jak świat jednak po dziś dzień stanowiła dużą inspiracje.
Uśmiechnęłam się pod nosem gdy zdałam sobie sprawę, że moje życie po części też tak wygląda. Ja i Talon jesteśmy krewnymi dwóch najzacieklejszych wrogów jacy chodzą po tym globie, jednak ja darzyłam go uczuciem, którym nie powinnam go darzyć.
Po chwili z łazienki wyszedł Talon, jego na co dzień nażelowane włosy opadały mu na oczy praktycznie je przysłaniając. Musiałam przyznać że wyglądał nieziemsko przystojnie.
- Co tam oglądasz Penn? - spytał wskakując na łóżko obok mnie
- Jakiś film. - odparłam lakoniczne
- Romeo i Julia. - stwierdził po chwili
- Mdlący ten romantyzm nie?
- Taa...
Siedzieliśmy chwilę w ciszy dopóki nie rozległ się dzwonek do drzwi. Talon wstał i poszedł otworzyć. Serce podeszło mi do gardła. Czy już nas znaleźli?
Moje wątpliwości rozwiały się po chwili gdy do moich nozdrzy dotarł zapach, który sprawił że napłynęła mi ślina do ust.
- Kto jest głodny? - spytał wchodząc do pokoju z pudełkiem pizzy
Nie musiał mnie długo przekonywać. Wstałam i udałam się do kuchni po talerze, wstawiłam też wodę na herbatę.
- Mam nadzieję że na pizzy nie ma papryczek. - rzuciłam zalewając torebki z herbatą
- Co? Nie! Fuj! Kto normalny je pizzę z papryczkami?
- Dokładnie jak można to jeść?
Przyniosłam napoje i zabraliśmy się do jedzenia. Pizza jeszcze nigdy nie smakowała tak dobrze. Brałam kawałek za kawałkiem delektując się jej smakiem.
Gdy skończyliśmy jeść Talon wyniósł wszystko do kuchni a ja wróciłam na swoje łóżko. Gdy wrócił do pokoju spojrzałam mu prosto w oczy. Już czas.
- Talon - zaczęłam stanowczo - musimy porozmawiać.

CZYTASZ
Ms. Inspektor Claw
FanfictionMimo nieustannej walki dobra ze złem agenci M.A.D rosną w siłę i przyjmują jeden z posterunków centrali. Próbę odzyskania siedziby podejmuje starsza agentka Penny. Jednak czy i tym razem dobro zwycięży? I czy młody zastępca jednego z największych pr...