XXIII

72 7 2
                                        

Chodziłam w kółko po celi szczekając zębami. Musiał być jakiś sposób na wydostanie się z tego lodowego więzienia.
Przeszukałam wzdłuż i wszerz kurtkę którą zostawił mi Lex jednak nie znalazłam niczego co pomogłoby mi w ucieczce.

Ciemność działała zarówno na moją korzyść jak i niekorzyść. Sama niewiele widziałam lecz miałam nadzieję że i Lex też mnie nie widzi. Ah, gdybym tylko miała mój Codex! Ucieczka byłaby sto razy prostsza.

Większość moich myśli zaprzątał również Talon. Czy on napewno był szczęśliwy w takiej rzeczywistości?

,,Talon cały czas stara się dogodzić tobie, może to czas żebyś choć raz uszczęśliwiła jego."

Słowa Lex'a wracały w moich myślach niczym bumerang. Spora część mnie krzyczała głośno że w żadne słowo Lex'a nie można wierzyć, w końcu jest świetnym manipulatorem. Z drugiej strony jednak coś we mnie mówiło że może być w tym ziarnko prawdy.

Odkąd tylko pamiętam Talon zawsze chciał zaimponować swojemu wujowi wykonując jego coraz to nowe i pokręcone plany. Jednak w ciągu tych kilku dni kiedy wyrwał się spod kontroli Doktora Clawa widziałam momentami coś nowego w jego zachowaniu, był bardziej sobą.

Lecz czy za chwilę nie zapragnie wrócić do dawnego życia.

- Jak się bawisz księżniczko? - z zamyślenia wyrwał mnie głos Lex'a dochodzący z głośników, a jego twarz pojawiła się na niewielkim ekranie na przeciwko celi. Najwyraźniej dobrze się bawił oglądając mnie na kamerach. - Nie znudziło ci się jeszcze rozpracowywanie mechanizmu zamka w celi?

- Wypuść mnie to pokaże ci świetny sposób na nudę!

- Ależ ja się wcale nie nudzę. Wręcz przeciwnie, oglądanie Talona który nieudolnie próbuje zakraść się do kwatery do świetna rozrywka.

Moje serce na kilka uderzeń się zatrzymało. Jeśli Talonowi przyjdzie walczyć z Lex'em... Muszę się stąd jak najszybciej wydostać.

- A mówiłem mu: Tal w swojej kiczowatej bransolecie masz nadajnik, z nim namierzę cię nawet na innym kontynencie. Nie dziwię się że Doktorek Claw zrobił że mnie nowego przywódcę.

- Zaraz, że co!? - przerwałam na chwilę dłubanie w zamku - Jak to uczynił cię nowym przywódcą!?

- Powiedziałem ,,uczynił"? Wybacz moje drobne przejęzyczenie. SAM się nim uczyniłem.

Ręce zaczęły mi się trząść (bynajmniej nie z zimna), a serce miałam w przełyku. On chyba nie...

- Gdzie jest Claw? - spytałam ostrożnie sama nie wierząc, że martwię się o największego wroga centrali.

Claw może i był największym złoczyńcą wszechczasów, jednak był już stary, a część jego pomysłów coraz bardziej nieudolna. Z nim jeszcze można było wygrać, ale z Lex'em?

Lex udał zadumę, popatrzył chwilę w okno po czym rzucił beztrosko

- Pewnie jakieś trzy metry pod lodem - uśmiechnął się szyderczo i uniósł prawa dłoń

Metalowy pazur połyskiwał w świetle monitorów w całej swojej okazałości. Lex kilkukrotnie poruszył palcami chwaląc się swoją nową zabawką.

Natomiast ja byłam bliska wymiotów. Lex zamordował Clawa? Największy złoczyńca na świecie z którym Centrala od tak dawna nie mogła sobie poradzić został pokonany przez jednego człowieka i w dodatku w tak okrutny sposób. Lex był prawdziwym potworem.

Lex w zadumie spojrzał znów na monitory obdarzając je znudzonym spojrzeniem.

To była moja szansa, musiałam pozbyć się kamer. Cofnełam nogę a ta zahaczyła o coś co poturlało się po ziemi. Bryłka lodu! Podniosłam ją ukradkiem upewniając się że  Lex dalej przygląda się monitorom.

- Przekradnięcie się przez hangar. Jakie to przewidywalne! Jako prawa ręka tego starego wariata...

Dźwięk i obraz urwały się momentalnie gdy lód trafił w ekran roztrzaskując go. Przez kilka chwil panowała głucha cisza. Czyżby się udało?

- No, no, no księżniczka chyba wstała dzisiaj lewą nogą. - po celach na nowo rozległ się się jego głos - Zrób tak jeszcze raz, a osobiście  dopilnuje, żebyś wstawała TYLKO. PRAWĄ. NOGĄ. - położył nacisk na ostanie słowa a jak przełknęłam ślinę.

Moja panika co raz bardziej przybierała na sile. Rzuciłam się na ziemię starając się znaleźć jeszcze jeden kamień albo bryłę lodu.

Jest! Kamień leżał w kącie celi. Złapałam go i zaczęłam pospiesznie uderzać nim w zamek.

Wiedziałam że to wyścig z czasem, wiedziałam że jeśli się stąd nie wydostanę Lex prędzej czy później skrzywdzi mnie albo co gorsza Talona

Kolejne uderzenie. Czułam jak zamek powoli ustępuje. Moje serce biło rytmicznie do dźwięku wstukiwanych przez Lex'a klawiszy na panelu.

Jeszcze jedno lub dwa uderzenia. Lex mruczał pod nosem przekleństwa w stronę komputera, moją i wszystkiego na czym świat stoi.

Ostanie uderzenie i zamek puścił. Strażników nigdzie nie było uciekłam stąd najszybciej jak się dało. Musiałam znaleźć Talona.

*************
Ta mała smarkula zniszczyła główną kamerę w więzieniu.

Rzucałem przekleństwami na system założony przez starego wariata. Jak można było pozwolić aby tak ważne narzędzie jak system monitoringu można było zniszczyć byle kawałkiem lodu!?

Słyszałem odgłosy z celi. Smarkula uderzała czymś o metalowe drzwi.

Po chwili dźwięk ustał. Gdy kamery w końcu zaczęły działać. Drzwi do celi były otwarte a dziewczyny nie było.

- Czyli zabawę czas zacząć.

Ms. Inspektor ClawOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz