Toril
Droga z mojego domu do szkoły nie była długa i zajęła mi przeszło kwadrans drogi piechotą. Kiedy znalazłam się pod bramą placówki poczułam, jak dostaje śnieżką w ramię. Obróciłam się, aby zobaczyć nikogo innego jak uśmiechnięte twarze pary bliźniaków - Ethana i Nathana, z którymi się przyjaźnie.
- Niezły cel. Znów zapomniałeś założyć soczewek Nat? - spytałam zaczepnie na powitanie, obracając się w ich stronę.
Sunflowerowie są bliźniakami jednojajowymi i nie różnią się od siebie kompletnie - mają identyczne kruczoczarne włosy, błękitne oczy i nawet wzrost ich nie różni. Dodatkowo oboje są tak samo nieprzewidywalni i idiotyczni. Chociaż nie! Ethan może ciut bardziej.
- Nie jestem Nathan - zaprzeczył od razu, posyłając mi cwaniacki uśmiech.
- Wiecie przecież, że ile byście nie próbowali mnie oszukać to i tak nie dacie rady, co nie? - założyłam ramiona, patrząc na nich spod przymrużonych powiek.
Wiedzieli i to bardzo dobrze - poza ich matką jestem jedyną osobą, która potrafi ich rozróżnić. Mimo to wciąż próbują mnie zmylić, co im nie wychodzi.
- Dobra, jestem Nathan - przyznał, przewracając oczami. - A to nie trafienie było zamierzone!
- Jasne zezolu - zaśmiał się jego brat i dał mu kuksańca w bok.
Przystanęli po obu stronach mojej osoby i w ramach powitania zmierzwili mi włosy. Fuknęłam cicho pod nosem próbując je poprawić - niestety z marnym skutkiem.
- Widzieliśmy twojego wczorajszego liva - zagadał Ethanm kiedy ruszyliśmy do środka.
- Właśnie, a propos tego! Jak tam twoja ręka? - zwróciłam się do niego, akurat kiedy wchodziliśmy do budynku.
- Ja bym spytał raczej jak tam jego głowa - roześmiał się Nathan, nie dając bratu szansy na odpowiedź.
- Nie gadaj tylko, że naprawdę rozwaliłeś mu ten wazon na głowie.
- Nie musiałem - roześmiał się.- Po usłyszeniu twojej odpowiedzi zrobił to za mnie.
Niezbyt zdziwiona spojrzałam na Ethana, który pod wpływem mojego wzroku uśmiechnął się cierpko i niewinnie wzruszył ramionami.
- Z dnia na dzień co raz bardziej tracę w was wiarę - pokręciłam głową z dezaprobatą, jednak na moje usta mimowolnie wkradł się uśmiech.
Weszliśmy do szkoły, w której było gwarno. Od razu pokierowaliśmy swe kroki do szatni, w której pozostawiliśmy nasze kurtki.
- Ale i też kochasz - poklepał mnie po ramieniu jeden z nich. - Ale to mało ważne! Mnie to tam raczej ciekawi jak się czujesz z tym, że taki fejm jak Dream był na twoim streamie.
- Ciszej proszę - zwróciłam mu uwagę i rozglądnęłam się, chcąc sprawdzić czy ktoś przypadkiem nie usłyszał jego słów. - To co się stało no streamie to nic. Czacie, że napisał do mnie po nim?
- Nie gadaj! - wyrwało się ciut za głośno Ethanowi, przez co kilka osób zwróciło na nas uwagę. - Sorki, sorki - dodał, uśmiechając się niezręcznie.
- Co ci napisał? - spytał o wiele ciszej drugi z bliźniaków, a w jego głosie słychać było nutkę podekscytowania.
- Raz jeszcze mi pogratulował, powiedział też, że nieźle sobie poradziłam i w dodatku spytał czy, nie chciałabym wziąć udziału w jego następnym streamie.
- Zgodziłaś się? - spytali równocześnie, patrząc na mnie z zachwytem.
- A nie? Jak mogłabym tego nie zrobić?!
CZYTASZ
ibf [Dream]✓
FanfictionToril aka Måne to streamerka, której konto na Twichu subskrybuje przeszło sto trzydzieści jeden tysięcy internautów. Jej decyzja o podjęciu się próby pobicia rekordu znanego youtubera Dreama, definitywnie była jedną z najlepszych jakie w swoim życi...