rozdział III

1.7K 144 68
                                    

Toril

Droga z mojego domu do szkoły nie była długa i zajęła mi przeszło kwadrans drogi piechotą. Kiedy znalazłam się pod bramą placówki poczułam, jak dostaje śnieżką w ramię. Obróciłam się, aby zobaczyć nikogo innego jak uśmiechnięte twarze pary bliźniaków - Ethana i Nathana, z którymi się przyjaźnie.

- Niezły cel. Znów zapomniałeś założyć soczewek Nat? - spytałam zaczepnie na powitanie, obracając się w ich stronę.

Sunflowerowie są bliźniakami jednojajowymi i nie różnią się od siebie kompletnie - mają identyczne kruczoczarne włosy, błękitne oczy i nawet wzrost ich nie różni. Dodatkowo oboje są tak samo nieprzewidywalni i idiotyczni. Chociaż nie! Ethan może ciut bardziej.

- Nie jestem Nathan - zaprzeczył od razu, posyłając mi cwaniacki uśmiech.

- Wiecie przecież, że ile byście nie próbowali mnie oszukać to i tak nie dacie rady, co nie? - założyłam ramiona, patrząc na nich spod przymrużonych powiek.

Wiedzieli i to bardzo dobrze - poza ich matką jestem jedyną osobą, która potrafi ich rozróżnić. Mimo to wciąż próbują mnie zmylić, co im nie wychodzi.

- Dobra, jestem Nathan - przyznał, przewracając oczami. - A to nie trafienie było zamierzone!

- Jasne zezolu - zaśmiał się jego brat i dał mu kuksańca w bok.

Przystanęli po obu stronach mojej osoby i w ramach powitania zmierzwili mi włosy. Fuknęłam cicho pod nosem próbując je poprawić - niestety z marnym skutkiem.

- Widzieliśmy twojego wczorajszego liva - zagadał Ethanm kiedy ruszyliśmy do środka.

- Właśnie, a propos tego! Jak tam twoja ręka? - zwróciłam się do niego, akurat kiedy wchodziliśmy do budynku.

- Ja bym spytał raczej jak tam jego głowa - roześmiał się Nathan, nie dając bratu szansy na odpowiedź.

- Nie gadaj tylko, że naprawdę rozwaliłeś mu ten wazon na głowie.

- Nie musiałem - roześmiał się.- Po usłyszeniu twojej odpowiedzi zrobił to za mnie.

Niezbyt zdziwiona spojrzałam na Ethana, który pod wpływem mojego wzroku uśmiechnął się cierpko i niewinnie wzruszył ramionami.

- Z dnia na dzień co raz bardziej tracę w was wiarę - pokręciłam głową z dezaprobatą, jednak na moje usta mimowolnie wkradł się uśmiech.

Weszliśmy do szkoły, w której było gwarno. Od razu pokierowaliśmy swe kroki do szatni, w której pozostawiliśmy nasze kurtki.

- Ale i też kochasz - poklepał mnie po ramieniu jeden z nich. - Ale to mało ważne! Mnie to tam raczej ciekawi jak się czujesz z tym, że taki fejm jak Dream był na twoim streamie.

- Ciszej proszę - zwróciłam mu uwagę i rozglądnęłam się, chcąc sprawdzić czy ktoś przypadkiem nie usłyszał jego słów. - To co się stało no streamie to nic. Czacie, że napisał do mnie po nim?

- Nie gadaj! - wyrwało się ciut za głośno Ethanowi, przez co kilka osób zwróciło na nas uwagę. - Sorki, sorki - dodał, uśmiechając się niezręcznie.

- Co ci napisał? - spytał o wiele ciszej drugi z bliźniaków, a w jego głosie słychać było nutkę podekscytowania.

- Raz jeszcze mi pogratulował, powiedział też, że nieźle sobie poradziłam i w dodatku spytał czy, nie chciałabym wziąć udziału w jego następnym streamie.

- Zgodziłaś się? - spytali równocześnie, patrząc na mnie z zachwytem.

- A nie? Jak mogłabym tego nie zrobić?!

ibf [Dream]✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz