rozdział XI

1.3K 118 24
                                    

Toril

Udało mi się przetrwać weekend. Wszystko za sprawą ciągłego unikania ojca, które wcale nie było trudne - przez cały czas siedziałam zamknięta w pokoju przy książkach, a on w swoim gabinecie nad dokumentami czy czymś takim. Spotykaliśmy się tylko na śniadaniach, obiadach i kolacjach. Wyjechał późnym, niedzielnym popołudniem zapowiadając swoją nieobecność na kolejne dwa tygodnie. Na te informację odetchnęłam z ulgą, mając jednak z tyłu głowy aby następnym razem być bardziej uważną przed i szykować się na jego powrót przynajmniej dwa dni z wyprzedzeniem. 

Tak czy siak w końcu nadszedł poniedziałek i po weekendowy powrót do szkoły. Przed placówką jak zawsze spotkałam się z bliźniakami, którym jak na poniedziałek, wyjątkowo dopisywały humory.

- Siemasz Toril! Jak się masz? - spytał Nathan, mający rękę przewieszoną przez ramię swojego brata.

- Nie uwierzycie co się stało - bliźniacy w czwartek wyjechali w odwiedziny do starszej siostry, toteż nie było ich w piątek w szkole i nie miałam szansy powiedzieć im o tym co miało miejsce. - Ojciec wrócił do domu dzień wcześniej. Akurat kiedy miałam live'a!

- Co ty mówisz?- oboje wyglądali na zdziwionych, jak i z lekka przerażonych. - Nie gadaj tylko, że cię przyłapał!

- Nie, na całe szczęście nie - zaprzeczyłam dodatkowo ruchem głowy. - Ale było naprawdę blisko.

- Miałabyś przechlapane gdyby jednak tak się stało.

- Nie musisz mi w cale o tym mówić - przewróciłam oczami. - Ale mniejsza! Jak było u siostry?

- Super! - odpowiedzieli w jednym momencie.

Po tym zaczęli opowiadać co robili w weekend w towarzystwie swojej starszej siostry, a ja słuchałam ich uważnie. Przynajmniej do momentu, w którym mimowolnie się wyłączyłam i zaczęłam myśleć o tym, że dziś w końcu będę mogła znów porozmawiać i pograć z Dreamem. 

Dream

Weekend bez wspólnej gry czy rozmowy z Toril zdawał mi się niebywale dłużyć. W końcu jednak nastał poniedziałek. Odkąd wstałem nie mogłem doczekać się, aż zasiądę przed komputerem aby znów móc pograć i pogadać z wyżej wspomnianą dziewczyną. Chociaż minął dopiero lekko ponad tydzień od momentu w którym się poznaliśmy, to zdążyłem przyzwyczaić się do niej oraz naszej wspólnej gry po jej powrocie ze szkoły.  Po naszej ostatniej szczerej rozmowie mam wrażenie, że staliśmy się sobie odrobinie bliżsi, przez co jeszcze bardziej tego wyczekiwałem. 

Chwilę po godzinie jedynastej zmierzałem z nową butelką wody i jakimiś znalezionymi w szafce słodyczami do sowjego pokoju, aby za moment w końcu połączyć się z Mane przez Dicorda. Po drodze spotkałem Sapnapa. Po jego wyglądzie wywnioskowałem, że dopiero co wstał - na jego głowie panował nieład, a bluzka którą miał na sobie była ubrana tył na przód i to jeszcze na lewą stronę. Znowu musiał zarwać nockę na rozmowie z Karlem.

- A ty którą nogą dziś wstałeś? - zaśmiałem się do niego.

- Obiema. Ledwo co, ale jednak - ziewnąłem przeciągle. - A ty co? Widzę zbierasz prowiant, więc domyślam się, że znowu idziesz grać z Måne.

- Bingo!

- Dobrze się składa w sumie! Widziałem, że gra trochę w Valoranta. Zapytasz jej dla mnie czy nie chciała by może razem zagrać na streamie? Pomyślałem o zebraniu ekipy, a jej całkiem nieźle idzie.

- Nie zapytam - powiedziałem totalnie sarkastycznie.

- A czemuż to, huh? Czyżby przez zazdrość? - znów przybrał ten swój dwuznaczny wyraz twarzy.

- Co? Jaką zazdrość? Niby o co ja miałbym być zazdrosny niby?

- Nie gadaj że nie wiesz, Clay - roześmiał się. - Wyraźnie widać po tobie, że cię do niej ciągnie. To nic złego, więc nie musisz się tak tego wypierać, koleś.

Spojrzałem na niego wilkiem nic nie mówiąc. Ostatecznie przewróciłem oczami, westchnąłem i przybierając lekki uśmiech powiedziałem:

- Nie ma sprawy, spytam jej.

- Dzięki - posłał mi uśmiech, po czym odszedł w stronę kuchni.

Ja za to wszedłem do swojego pokoju, zamykając za sobą drzwi nogą. Podszedłem do biurka, na którym położyłem przyniesione przez siebie rzeczy. Następnie zasiadłem przy nim i włączyłem Discorda. Od razu dostrzegłem, że dziewczyna jest już dostępna, więc bez zawahania do niej zadzwoniłem.

ibf [Dream]✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz