Toril
Gdyby ktoś dwa tygodnie temu powiedział mi, że w moim życiu pojawi się osoba, która przerwie moja nudną i monotonna życiową rutynę, to bym mu najzwyczajniej w świecie nie uwierzyła. Coś takiego jednak się wydarzyło, a osoba która tego dokonała jest idol ponad dwudziestu milionów internautów, w tym i mnie.
Przez ostatni tydzień (który swoją drogą minął mi niezmiernie szybko) grałam z Dreamem po każdym powrocie ze szkoły i zajęć. To mega fajne, jednak ma też swoje minusy - przez to wspólne popołudniowe granie przedłużamy swoje zarywanie nocek aby się uczyć, przez co zaczęłam chodzić spać o drugiej, a nawet i trzeciej, w nocy. Odbiło się to widocznie nie tylko na moim wyglądzie, ale i samopoczuciu. Cały czas jestem ospała i "chodzę z głową w chmurach", wyglądając jednocześnie jak zombie. Nie potrafię jednak odmówić chłopakowi gry, gdyż nie wiem jak długo może jeszcze potrwać ta sielanka, jaką jest wspólna gra z nim. W końcu na pewno się mną znudzi i zajmie się swoimi znajomymi z SMP.
Tak czy siak nadszedł w końcu czwartek. Jutro miał wrócić na weekend ojciec, więc postanowiłam wykorzystać ten ostatni dzień spokoju na zrobienie atreama. Po powrocie ze szkoły jak zawsze zjadłam obiad w towarzystwie mamy, po czym od razu udałam się do swojego pokoju, aby odpalić streama. Zmęczona po dniu w szkole postanowiłam w dalszym ciągu męczyć Minecrafta, z tą różnicą, że na trybie jednoosobowym. Stworzyłam nowy świat i zaczynając na nim rozgrywkę rozmawiałam sobie luźno z chatem.
Pomimo tego, że transmisja dopiero co się zaczęła, już oglądało ją przeszło sto tysięcy osób! Ogarnęło mnie szczęście, gdyż pomimo posiadania ponad stu trzydziestu tysięcy subskrybentów, moje streamy zazwyczaj oglądało do czterdziestu tysięcy osób. I to nie tylko liczba oglądających mnie osób wzrosła, gdyż przez ostatni tydzień przybyło mi również niebywale wiele subskrybentów! Tak wielu, że ich liczba sięgnęła w końcu ponad pięciuset tysięcy! To wszystko zapewne za sprawą Dreama, który udzielił się na moim streamie w ostatni czwartek, oraz mojego występu na jego sobotniej transmisji. Mimo, że byłam przeszczęśliwa, to miałam nadzieję, że ludzie nie zasubskrybowali mnie tylko ze względu na Dreama, a na to, że spodobała im się moja gra oraz gadka. Starałam się o tym nie myśleć i skupiłam się na grze, oraz rozmowie z chatem.
Nie na długo jednak, gdyż dostałam połączenie z Discorda. Od nikogo innego jak od Dreama.
- Dream do mnie dzwoni - poinformowałam chat, który nagle się rozszalał zalewając masą wiadomości.
Bez większej zwłoki postanowiłam odebrać.
- Hejka Dream, jestem live! - przywitałam się, jednocześnie uprzedzając go o prowadzonej przeze mnie transmisji.
- Hej Måne! - przywitał się pogodnie. - Dobrze się składa, bo szukamy z chłopakami jeszcze jednej osoby do gry w amonga. Jesteś może chętna?
- A z jakimi konkretnie chłopakami? - spytałam zaciekawiona, jednocześnie zapisując grę i wychodząc do ekranu głównego.
- Ze Sapnapem, Georgem, Wilburem, Punzem, Fundy'm, Corpse, Sykkuno i oczywiście mną. To jak, wchodzisz w to?
- Pewnie! Zabawne będzie sporo zabawy, no nie chat? - spytałam retorycznie osób, które oglądały mnie w różnych zakątkach kraju i świata.
- Świetnie! A wręcz idealnie, bo w sumie to chłopcy chcieliby cię poznać.
- Och, doprawdy? - zdziwiłam się lekko jego słowami, co w sumie mogłoby zobaczyć po mojej twarzy ponad setka tysięcy ludzi gdybym tylko transmitowała z kamerą.
Dream potwierdził to w sposób mruknięcia. Następnie powiedział, że w prywatnej wiadomości wysłał mi już link do serwer, na którym gadają, oraz kod do gry. Po tym rozłączył się pod pretekstem powiadomienia reszty o tym, że znalazł już im brakującą osobę do gry. Ja za to wyłączyłam Minecrafta i włączyłam Among Us'a. Randomowym zdjęciem z plików (którym okazało się zdjęcie moich notatek z matematyki) zasłoniłam miejsce na kod, który wpisałam. Potem po postacią fioletowego ludzika wylądowałam w poczekalni, w której byli już pozostali. Dream napisał mi na chacie gry, abym dołączyła do nich na voice chat, co też zrobiłam.
- Dzień dobry wszystkim! - przywitałam się trochę niepewnie, sprawiając, że nagle wszystkie rozmowy ucichły.
- Fajnie, że już jesteś Måne - jako pierwszy odezwał się Dream, co w sumie dodało mi odrobine pewności siebie. - A więc chłopaki, poznajcie Måne!
Na voice chacie znów zapanował gwar, przez co trochę ciężko było mi kogokolwiek zrozumieć. W końcu jednak ogarnęli się i zaczęli po kolei przedstawiać, mówiąc przy tym, że miło im mnie poznać. Odpowiedziałam wszystkim tym samym i usłyszałam nagle coś, czego kompletnie nie spodziewałam się usłyszeć.
- Fajnie móc znowu z tobą pograć Måne. Dream przez ostatni tydzień nie mogła się zamknąć gęby i bez przerwy o tobie trajkotał, wiesz? - powiedział Sapnap, który wyraźnie chciał dopiec swojemu przyjacielowi.
Nawet mu się to udało, gdyż pozostali chłopacy roześmiali się i wydali z siebie bliżej nieokreślony dźwięk. A najgłośniej z nich zrobili to Karl oraz Quackity. Ja za to poczułam pieczenie na policzkach, które teraz były z pewnością czerwone jak burak.
- Co ty nie powiesz Sapnap? - odezwał się George. - Tak było Dream?
- A co? Zazdrosny jesteś George? - powiedział to tonem, którym zazwyczaj zwraca się właśnie tylko do daltonisty.
- Nic z tych rzeczy! Fuj! - zaprzeczył definitywnie Brytyjczyk.
Wszyscy roześmialiśmy się. Po tej krótkiej konwersacji postanowiliśmy w końcu rozpocząć rozgrywkę. Na dobry początek mi, Wilburowi i Quackitiemu przypadły role impostorów. Jak super.
×××
Gra z chłopakami była mega fajna. Pomimo małych konfliktów przy wskazywaniu impostorów, wszyscy się ze sobą dogadywaliśmy i świetnie bawiliśmy. W czasie tego live przybyło mi mnóstwo nowych subskrybentów. Było mi odrobinę głupio, bo to trochę tak jakbym wybijała się na chłopakach. Postanowiłam jednak nie przejmować się tym aż tak i po prostu skupiłam się na świetnej grze z nimi. Do momentu, w którym nie usłyszałam auta wjeżdżającego na podjazd naszego domu. Może to zabrzmieć odrobinie dziwnie, ale jestem wstanie rozpoznać auta moich rodziców po dźwiękach jakie wydają. A auto, które zatrzymało się pod domem definitywnie nie należało do mojej mamy. Dla pewności jednak podniosłam się lekko i zajrzałam za okno, które umieszczone było naprzeciw mojego biurka. Zbladłam (o ile w moim przypadku jest to w ogóle możliwe) dostrzegając na podjeździe czarne BMW należące do mojego ojca, który właśnie z niego wychodził.
- O cholera - mruknęłam lekko spanikowana.
- Co jest Måne? - spytał jeden z chłopaków.
Byłam tak przejęta, że nie byłam nawet w stanie określić który dokładnie.
- Hey chat! Przepraszam, że tak nagle ale pora zakończyć tego streama! Dziękuje za waszą obecność oraz wszystkie donacje i subskrypcje. Trzymajcie się ciepło! - powiedziałam pośpiesznie, po czym jednym kliknięciem zakończyłam transmisję. - Wybaczcie chłopaki, ale muszę kończyć. Było naprawdę fajnie, powtórzmy to kiedyś! - dodałam jeszcze bez żadnych wyjaśnień, po czym nie czekając na nic po prostu wyszłam z voice chatu i Discorda.
Mam przechlapane.
CZYTASZ
ibf [Dream]✓
FanfictionToril aka Måne to streamerka, której konto na Twichu subskrybuje przeszło sto trzydzieści jeden tysięcy internautów. Jej decyzja o podjęciu się próby pobicia rekordu znanego youtubera Dreama, definitywnie była jedną z najlepszych jakie w swoim życi...