rozdział VIII

1.2K 123 42
                                    

Toril

Po wyjściu z Discorda szybko wyłączyłam komputer i pośpiesznie pozbierałam cały sprzęt, który schowałam niedbale do swojej szafy z ubraniami, i na miejsce którego porozkładałam podręczniki, książki i zeszyty. Z powrotem do biurka usiadłam w idealnym wręcz momencie, gdyż po moim pokoju rozległo się nagłe, i bardzo dobrze mi znane, pukanie.

- Proszę - powiedziałam, poprawiając jeszcze niedbale fryzurę.

- Witaj Toril, uczysz się? - spytał na wejściu mój ojciec.

Z jakaś randomową książką w ręce zwróciłam się w jego stronę i przytaknęłam lekko. Mój ojciec to wysoki mężczyzna o zawsze starannie ułożonych, przydługich blond włosach. Ma przeciętna sylwetkę przez to iż zajmuje się głównie papierkową robotą - jak już wspominałam jest obrońcą sądowym. Zazwyczaj widzę go ubranego w garnitur lub po prostu jakieś eleganckie spodnie i koszule.

- Dobra dziewczynka - podszedł bliżej i uważnie zlustrował moje biurko swoim bacznym i chłodnawym wzrokiem. - Czego się uczysz?

Szybko zetknęłam na otwarte strony trzymanej książki.

- Powtarzam sobie o układzie nerwowym człowieka.

- Masz problem z tym zagadnieniem?

- Nie, nie - zaprzeczyła od razu i chyba trochę za bardzo porywczo, gdyż głos odrobinę mi się załamał. - Pomyślałam po prostu, że skoro chce zostać chirurgiem, to przydałoby się mieć to w małym palcu. Jeśli popełnię kiedykolwiek jakąś gafę, to nie zaistne w tej branży i nie będzie za fajnie, a tego nie chcemy.

- Myślisz przyszłościowo jak widzę. Moja krew! - pochwalił mnie, poklepując lekko po ramieniu. - W takim razie powtarzaj sobie, a ja idę zająć się pracą. Widzimy się na kolacji.

- Jasne, miłej pracy - powiedziałam, zanim zamknął za sobą drzwi mojego pokoju.

Po jego wyjściu odczekałam jeszcze chwilę i kiedy w końcu miałam pewność, że poszedł do swojego biura, odłożyłam książkę i odetchnęłam z ulgą. Było by fatalnie, gdyby przyłapał mnie na streamowaniu. Na szczęście udało mi się wszystko jakoś w miarę ogarnąć przed jego przyjściem. I to zaledwie w niecałą minutę! To jednak nie sprawiło, że zszedł ze mnie stres wywołany jego przybyciem.

Pozostała jeszcze kwestia chłopców, których opuściłam bez żadnych wyjaśnień. Kątem oka widziałam jak mój, leżący pomiędzy książkami, telefon podświetla się co chwilę dając tym znak o nowej wiadomościach na Discordzie. Oczywiście z serwera, na którym chwilę wcześniej jeszcze gadałam z chłopakami, oraz kilka prywatnych od Dreama. Nie miałam jednak głowy do odpisania na nie, dlatego postanowiłam zrobić to wieczorem - po kolacji, przed tym jak usiądę do wieczornej nauki. W tej chwili postanowiłam po prostu zająć się prawdziwym powtarzaniem o tym nieszczęsnym układzie nerwowym.

×××

- Toril! Kolacja! - zawołała mama.

Zamknęłam podręcznik do fizyki i odłożyłam go na bok. Wstałam od biurka i przeciągnęłam się, po czym wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Po całym domu roznosił się zapach makaronu ze szpinakiem - jednego z ulubionych dań mojego ojca. Weszłam do jadalni, dostrzegając od razu mamę stawiającą na stole gotowe danie. Usiadłam na swojej stałe miejsce, w tym samym momencie co ona. Chwilę później dołączył do nas ojciec.

- A więc jak ci tam idzie w szkole, Toril? - spytał w pewnym momencie ojciec, przerywając panującą między nami ciszę.

- Jak zawsze idealnie - odpowiedziałam bez entuzjazmu.

Pomimo świetnych wyników w nauce zawsze z trudem przychodzi mi mówienie o szkole i moich osiągnięciach w niej - zwłaszcza mojemu przesadnie wymagającemu ojcu.

- Ciszy mnie to - swoje słowa skwitował uśmiechem. - A w pracy w porządku, Astrid?

- Oczywiście - odpowiedziała krótko moja rodzicielka, posyłając mu lekki uśmiech. - A u ciebie w pracy jak tam, kochanie?

- Wszystko jak zawsze świetnie. Na ostatniej rozprawie wybroniłem nastolatka, który pod wpływem alkoholu spowodował kolizję. Groziło mu do dwóch lat więzienia, jednak dzięki mnie dostał tylko prace społeczne - odparł zadowolony z siebie. - W poniedziałek za to lecę do Kanady, a następnie Anglii. Dostałem sprawę chłopaka oskarżonego o napad z bronią w ręku na przyrodnią siostrę. Jego ojciec zarzekł, że zapłaci sporo pieniędzy za wybronienia go od więzienia.

- Na pewno dasz sobie radę kochanie. 

- Oczywiście, że tak! Jak dotąd nie przegrałem jeszcze żadnej sprawy i nie mam takiego zamiaru. 

Po tej krótkiej wymianie zdań przy stole znów zapanowała cisza. Jakiś kwadrans później wszyscy skończyliśmy jeść kolacje. Ojciec od razu poszedł do siebie, a ja pomogłam mamie odrobinę ogarnąć. Po tym sama wróciłam do siebie, postanawiając w końcu odpowiedzieć na wiadomości Dreama i reszty. 





Dziś krótko, bo mam trochę  napięty grafik w tym tygodniu😅 A tak serio, to nie ma co się oszukiwać - nie stanie się za bardzo nic zacnego czy spektakularnego, dopóki Toril i Clay się nie spotkają. Nie żebym spoilerowała, że się spotkają🤫 Tak czy siak chce przeznaczyć trochę rozdziałów na rozwinięcie jakoś akcji, zanim coś takiego się stanie. A tymczasem pozdrawiam i miłego życzę💜

ibf [Dream]✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz