°Rozdział XXV°

244 29 28
                                    

Okazało się, że wynik jest...

Wynik jest pozytywny, ale tylko na jednym teście.

- O kurwa.- powiedziała Rainbow.- A ile masz tam dni, czy tygodni?- zapytała.
- 2-3 tygodnie.
- Ruchałaś się z kimś wtedy?

Wtedy przypomniałam sobie, że ruchałam się wtedy ze Slavem, bez gumki. Nie wierzę, że zapomniałam o gumce. To jest przecież najważniejsze.

- No tak.- odparłam lekko załamana.
- Ale nie denerwuj się, jeden jest negatywny, więc możliwe, że nie jesteś w ciąży. Musisz pojechać do ginekologa, żeby to potwierdził.
- Pojedziesz ze mną?- zapytałam z nadzieją.
- Pewnie, umów się rano i jak będzie termin to pojedziemy.

Czułam lekką ulgę, że nie będę musiała tam jechać sama. Wtedy w mojej głowie pojawiło się pytanie.

Czy ja w ogóle mogę skąd wychodzić? No może wychodzić mogę, ale tak na przykład bez Skulla albo Shuttera?

Nie chcę tam jechać z którymś z nich, bo nie chcę żeby wiedzieli o tym, że moje być w ciąży, a jest to już tak w 50% pewne.

- Prześpij się, przyjdę do ciebie rano.- powiedziała dziewczyna i wyszła z pokoju.

Położyłam się na łóżku, a łzy mimowolnie zaczęły spływać po moim policzku.

Nie chcę być w ciąży. To znaczy, jeśli się okaże, że będę to na pewno urodzę to dziecko i będę je kochać najbardziej na świecie. Jednak boję się, że Slave nie będzie mnie wspierał.

Mam nadzieję, że nie okaże się ostatnim chujem i mnie nie zostawi. Tutaj jest też jego brak odpowiedzialności, jednak i tak winię tutaj bardziej siebie.

Starałam się o tym nie myśleć, jednak to było zbyt trudne.

W końcu zasnęłam.

Następny dzień

Obudziłam się i od razu wzięłam telefon.

Godzina 7.24, więc myślę, że już moje zadziwić do ginekologa.

Znalazłam dobrze ocenianego lekarza, nie daleko siedziby Phantomów.

- Dzień dobry, chciałabym się umówić na wizytę.- zaczęłam, kiedy pani ginekolog odebrała.
- Dzień dobry, a na jaki dzień?- zapytała od razu.
- Jeśli można to na dzisiaj.- stresowałam się.
- Dzisiaj mam wolny termin na 10, może być?- zapytała po chwili ciszy.
- Tak, dziękuje.
- Do zobaczenia.
- Do widzenia.

O boże, jak dobrze, że ona miała dzisiaj ten wolny termin. Będę miała to wszystko za sobą i dowiem się na 100%.

Chciałabym nie być w ciąży, ale czuję, że jestem. Po prostu czuje.

- Hejka.- weszła do mnie zaspana Rainbow.
- Hejka.- odparłam i zrobiłam dziewczynie miejsce na łóżku, a ona od razu położyła się obok mnie.
- Umówiłaś się?
- Tak, o 10 mamy być.
- Ok. W ogóle, był dzisiaj tutaj twój brat i przywiózł ci twoje rzeczy.
- Czemu mi nie powiedziałaś? Chciałabym go zobaczyć.
- Nie wiedziałam, teraz mi Shutter powiedział.
- Aa, szkoda.

Poleżałyśmy chwilę i pogadałyśmy, jednak trzeba się było zbierać.

Przyniosłam wszystkie rzeczy, które zostawił mi brat i przebrałam się w swoje dresy i bluzę.

Nie wiem czy wiecie, ale jest teraz zima, a dokładnie styczeń, więc trzeba się ciepło ubrać.

Nie malowałam się, bo po co? Zrobiłam koka z włosów i umyłam żeby i twarz.

Już wychodziłyśmy i wtedy zatrzymał nad Shutter.

- A wy dokąd?- zapytał.
- Do lekarza.- odparła, przewracając oczami dziewczyna.
- Chora jesteś?- zwrócił się do mnie.
- Nie interesuj się, po prostu jedziemy.- powiedziałaś Rainbow i pociągnęła mnie na zewnątrz.

Wyszłam i wciągnęłam do płuc jak najwięcej chłodnego powietrza. Mimo, że jestem tu dopiero od wczoraj wieczorem to czuję jakbym nie wychodziła na zewnątrz już z tydzień.

Wsiadłyśmy do samochodu i dziewczyna prowadziła.

Po 20 minutach drogi byłyśmy na miejscu. Cholernie się stresowałam.

Weszłyśmy i przywitała nas niska blondynka z okularami na nosie.

- Dzień dobry w czym mogę pomóc?- zapytała.
- Jestem umówiona na wizytę na 10.- odparłam.
- Zapraszam do gabinetu numer 8. Proszę zapukać.
- Dobrze dziękuje.

Poszłyśmy w stronę wyznaczonego miejsca. Zapukałam w te cholerne drzwi i już po chwili widziałam przed sobą uśmiechnięta panią doktor.

Kobieto mi nie jest do śmiechu..

- Z jaką sprawą pani przyszła? Badania kontrolne, infekcje...- zaczęła wymieniać.
- Ciąża.- odpowiedziałam.

Kobita popatrzyła na mnie i po chwili posłała ciepły uśmiech.

- Dobrze. Połóż się tutaj.- wskazała miejsce.
- To znaczy, chciałam się upewnić, czy jestem w ciąży, bo zrobiłam dwa testy i jeden był pozytywny, a drugi negatywny.
- To normalne, testy nie są w 100% rzetelne. Zaraz to sprawdzimy.

Kobieta odsłoniła mój brzuch i lekko zsunęła spodnie, tak, żeby mogła zbadać cały mój brzuch, a raczej podbrzusze.

Wylała zimny żel i zaczęła jeździć na nim tym specjalnym sprzętem do USG.

- Dobrze zobaczmy.- powiedziała.- O tutaj mamy pęcherzyk.- pokazała na ekranie.- Widzisz tą kropeczkę?
- Tak.
- To właśnie dzidziuś, dwutygodniowy.

Kobieta coś poklikała i mogłam zmyć z siebie ten żel.

Ugh nienawidzę go.

Później usiadłam na tym nieszczęsnym krześle, uprzednio rozbierając się od pasa w dół.

Ginekolog sprawdziła tam wszystko i powiedziała, że jest w porządku.

- Kiedy miałaś ostatnią miesiączkę?- zapytała, kiedy usiadłyśmy już po wszystkim.
- Jakieś trzy tygodnie temu.- odparłam po namyśle.
- Ile trwa twój cykl?
- Jeszcze się do końca nie ustabilizował, ale przeważnie 25 dni.
- Dobrze. To tyle na dzisiaj. Proszę przyjść za dwa tygodnie na kontrolę, czy wszystko z dzidziusiem dobrze.- uśmiechnęła się i podała mi jakąś kopertę.
- Dobrze.

Zapłaciłam za wizytę i pożegnałam się.

Wyszłam na korytarz, gdzie czekała na mnie dziewczyna.

- I co?- zapytała, kiedy zobaczyła, że wyszłam.

Od razu się rozpłakałam i przytuliłam ją.

- Jestem w ciąży.- powiedziałam cicho.
- Cholera. Nie martw się, pomogę ci i na pewno ojciec dziecka również.
- Mam nadzieję.

Wróciłyśmy do Phantomów i od razu weszłam do swojego pokoju.

Napisać do Slava, czy nie?

Kurwa, to jest ciężkie, bo nie wiem jak zareaguje.

Położyłam się na łóżko i tym razem nie poleciało parę łez, to była fontanna łez. Nie byłam już tak bardzo załamana faktem, że jestem w ciąży, byłam załamana tym, że istnieje możliwość, że Slave nie będzie chciał tego dziecka. To znaczy wątpię, że je będzie chciał, ale co jeśli go w ogóle nie zaakceptuje i mnie zostawi z tym samą?

Przypomiałam sobie o kopercie, którą dostałam od tej pani. Usiadłam na łóżku i otworzyłam ją.

Poparzyłam na zawartość i od razu łzy stanęły mi w oczach, ale tym razem nie były to źle łzy, były one bardziej ze wzruszenia.

W kopercie były...

°°°°°°°°°°°°°°°
No i mamy małą Parówkę rosnąca w brzuszku Heaven❤️
Jak myślicie Slave zaakceptuje dziecko, czy zostawi dziewczynę samą?
Piszecie co myślicie❤️
Buziaki 😘

DiTi

°To nie twoja GRA°|Patryk Skóbel I Maciej Rembowiecki|✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz