°Rozdział XIII°

337 31 23
                                    

Przed wejściem stał Mint i czekał na nas...

Odwrócił się w naszą stronę i szczęka dosłownie opadła mu pod nogi. Podeszłyśmy zadowolone z siebie.

- Wow.- powiedział, patrząc na nas od góry do dołu.
- Dzięki.- odparłyśmy jednocześnie.
- Już wiem, że będę dzisiaj ruchać.- puścił oczko.

Parsknęłyśmy śmiechem.

- Nie dla psa kiełbasa...- powiedziałam.
- Dla pana.- dokończyła Silverrose.

Jechaliśmy do Bloodsów samochodem Minta. Zrobił się z niego naprawdę dobry kierowca i szpanuje swoim nowym Mustangiem.

Kiedy dojechaliśmy na miejsce, napisałam do Slava, żeby po nas wyszedł z Hauntem, bo jakby nie patrzeć jesteśmy tu pierwszy raz i po pierwsze nie znamy tego miejsca, a po drugie, potrzebuje ochroniarza.

Wysiedliśmy z auta i chłopaki do nas podeszli.

- Wow.- powiedział Haunt.
- Dzięki.- odparłyśmy ze śmiechem.

Slave przyglądał mi się, a raczej gapił się.

- Slave?- powiedziałam i machnęłam mu ręką przed twarzą, przez co się ocknął.
- Yyy, tak?- zapytał, drapiąc się po karku.
- Idziemy do środka?- zapytała Silverrose.
- Pewnie.- odparł speszony.

Weszliśmy. Wszystko było w kolorach czarno-czerwonych i niektóre rzeczy, czy meble były ciemnobrązowe. Ogólnie wszystko było bardzo schludne i ładnie urządzone. Oczywiście do czasu, aż wszyscy się najebią i zaczną się tańce, przez co krzesła i inne mniejsze przedmioty zaczną latać.

Usiedliśmy na jednej z kanap. Były one cztery, ustawione na przeciwko siebie, a po środku stał mały stoliczek.

Oczywiście przyszło parę litrów wódki, na dobry start. Chwyciliśmy za kieliszki i zaczęła się żuleria.

Przyszedł jakiś chłopak około 20 lat i przyniósł plansze z pionkami.

- Co to?- zapytał Haunt.
- Alkochińczyk.- odparł.- Gramy?

Wszyscy się zgodzili, bo lepiej pić przez grę, niż napierdolić się jak zwykle bez powodu.

- Ja zaczynam!- wyrwał się Mint.

Rzucił kostką i ruszył wyznaczoną ilość pól.

- Pijesz z osobą po twojej lewej.- przeczytał.- No to Silverrose na zdrowie.- wypił z dziewczyną po pół kieliszka, bo jakbyśmy pili po całym, to pewnie zgony by były już w połowie gry.

- Ty i osoba na przeciwko mówicie sobie komplement, a następnie pijecie.- przeczytał Slave.

Akurat siedziałam na przeciwko niego.

- No to Heaven jesteś śliczna i zabawna.- powiedział, a ja przyznam, że się lekko zaczerwieniłam, ale przez ciemność i makeup, pewnie nie było widać.
- No to Slave, jesteś miłym i zupełnie innym niż wszyscy chłopakiem. Oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu.- powiedziałam i wypiliśmy.

Oczywiście już w naszą stronę poleciały znaczące spojrzenia ze strony naszych przyjaciół, ale czego można się było spodziewać.

- Piją osoby urodzone w styczniu i październiku.- przeczytałam.

Slave, Haunt i ja, wypiliśmy po kielichu.

- Kiedy masz urodziny?- zapytał mnie Slave.
- 26 stycznia.- odparłam zgodnie z prawdą.
- No, nie gadaj.- powiedział Haunt.
- Ale co?- zdziwiłam się.
- Mam tego samego dnia urodziny.- zaśmiał się.
- No co ty gadasz.

Byłam bardzo zdziwiona i jednocześnie było to śmieszne, bo jaka była szansa, że zaprzyjaźnie się z kimś kto ma urodziny tego samego dnia co ja.

- No to jesteśmy bliźniakami.- powiedziałam.

Graliśmy dalej. Były zadania w stylu: piją osoby z nieparzystym i parzystym wiekiem, piją osoby, które mają rodzeństwo, piją wszystkie osoby oprócz ciebie, wracasz na jakieś pole, albo pijesz 4 razy i wiele innych.

Mega nam się spodobała ta gra. Było to coś innego niż zwykle i można było się pośmiać z nieszczęścia ludzi i własnego.

- Rzucam.- poinformował totalnie schlany Mint.- Pijesz kielona i przechodzisz na ostatnie pole.- ledwo przeczytał.

Wypił i przeszedł na ostatnie pole. Stwierdziliśmy, że to idealny moment, żeby skończyć grę.

Wszyscy mogliśmy co najwyżej siedzieć, ale o wstaniu nie było mowy. Mocna była ta gra. Na osiemnastkę idealna.

Poczułam, że mój pęcherz woła o toaletę.

- Muszę siku.- powiedziałam.
- Prostu i w lewo. O tam.- pokazał palcem Haunt.
- Dzięki.

Próbowałam wstać i o dziwo mi się nawet udało. Jednak chodzenie to inna bajka. Szłam do tego kibla chyba z 5 minut, mimo, że było to dosłownie parę metrów przede mną.

Załatwiłam potrzebę i już chciałam wracać do reszty, kiedy wpadłam na kogoś przed toaletą.

- Hej, pomóc ci?- zapytał jakiś chłopak.
- Dam radę, dzięki.- odparłam, bo nadal mam dystans do obcych chłopaków.
- Nalegam.- powiedział i położył rękę na dole moich pleców.

Momentalnie wyparowało ze mnie parę kielichów i zaświeciła mi się czerwona lampka.

Odsunęłam się od chłopaka.

- Powiedziałam, że dam radę.- próbowałam iść.

Chłopak jednak był nie ugięty i złapał mnie za biodra, przez co uniemożliwił mi ruszenie się gdziekolwiek.

- Zostaw nie.- wybełkotałam.
- Możemy się fajnie pobawić u mnie w pokoju.

Nosz kurwa mać, wiedziałam.

- Nie dzięki, mam chłopaka.- skłamałam, żeby mnie zostawił.
- Przecież nie musi się o tym dowiedzieć. To będzie nasz mały sekret.- przytulił mnie od tyłu i przyparł mnie do ściany.

Twarzą praktycznie leżałam na ścianie, a on przejechał po moim udzie w górę, podwijając moją sukienkę.

Dojechał do moich majtek i lekko odchylił je. Ja nie mogłam się ruszyć, nawet krzyknąć, a nawet jeśli bym to zrobiła, to i tak by mnie nikt nie usłyszał, bo muzyka tu była najgłośniej jak się dało, jednak przy toalecie nie było, aż tak głośno.

Nie zmienia to faktu, że nikogo tu nie było i byłam zdana na siebie.

Ściskałam nogi jak najmocniej mogłam, tak jak mi na to mięśnie pozwalały. Jednak byłam na prawdę osłabiona przez ten alkohol i powoli czułam, że opadam z sił i było mi słabo.

Chłopak najwidoczniej to zauważył, dlatego wziął mnie na pannę młodą i zaniósł do jakiegoś pokoju.

Położył mnie na łóżku i kontynuował to co robił przy ścianie. Ja już byłam praktycznie nie przytomna, a moje ciało było jakby wyparowała ze mnie jakakolwiek siła.

Chłopak ściągnął mi majtki i włożył we mnie dwa palce. Poczułam ból. Podobny, co wtedy wywołany przez Skulla.

Kurwa, no i po co ja chlałam tyle?

Zaczął poruszać we mnie palcami i jednocześnie bawił się moimi piersiami.

Nagle ściągnął spodnie i majtki. Rozchylił mi jeszcze bardziej nogi i już miał we mnie wchodzić, kiedy nagle...

°°°°°°°°°°°°°
Hello Parówki❤️
Tak jak mówiłam maraton zaczynamy od poniedziałku, tylko jeszcze nie wiem w jakich godzinach, ale dam wam jeszcze znać🥰
Jeśli wam się podoba ta książka to proszę polecajcie ją swoim znajomym, żeby było nas tutaj coraz więcej❤️❤️
Buziaki😘

DiTi

°To nie twoja GRA°|Patryk Skóbel I Maciej Rembowiecki|✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz