Wtedy zasnęłam na dobre w końcu we własnym domu i pokoju.
Obudziłam się wyspana jak nigdy dotąd. Słońce pięknie świeciło przez okna. Nigdy tak bardzo nie cieszyłam się na jego widok. Zawsze mnie wkurwiało jak promienie słońca padały na moją twarz wczesnym rankiem.
Dzisiaj było inaczej. Wstałam z uśmiechem na ustach. Wyspana i do tego w swoim łóżku.
Wzięłam telefon, który leżał nie ruszany przez parę dni i sprawdziłam powiadomienia.
Parę nieodebranych połączeń i trylion innych powiadomień, aż zaczął się ścinać.
Sprawdziłam wszystko i udałam się do łazienki na poranną rutynę. Siku, twarz (oj tu chwilę zeszło), włosy, ubrania, dezodorant i perfumy i mogłam iść do pokoju przyjaciółki, żeby pojechać na śniadanie do Freda.
Już miałam wychodzić z pokoju, kiedy uprzedził mnie Mint, otwierając drzwi.
- O wstałaś.- wszedł do pokoju.- Właśnie miałem sprawdzić co u ciebie.
- Wszystko dobrze Mint. Nie musisz się tak cały czas martwić.- przytuliłam go.
- O moje najlepsze przyjaciółki zawsze się będę martwił najbardziej na świecie.
- Kochany jesteś.- przytulałam go mocniej, a że sięgałam mu tylko do klaty, on położył swój podbródek na czubku mojej głowy.- To skoro tak się martwisz, to jedź ze mną i Silverrose do Freda.- uśmiechnęłam się niewinnie.
- No dobrze, chodźmy do niej.- odparł, przewracając oczami.Wyszliśmy z mojego pokoju i ruszyliśmy w stronę naszej przyjaciółki. Spodziewaliśmy się, że będzie spała, ale to w jakiej pozycji ona to będzie robić, przeszło nasze najśmielsze oczekiwania.
Dziewczyna była rozwalona na całym łóżku, a co najśmieszniejsze, z otwartą buzią i rozczochranymi włosami. Do tego przesunęła się tak, że rękę trzymała tam, gdzie powinna być głowa.
Zaczęliśmy się niekontrolowanie śmiech, a Silverrose chyba przez to się obudziła. Od razu schowała głowę pod kołdrę.
- Co robicie? Won z mojego pokoju.- powiedziała jak na dobrym kacu.
- Jedziemy na śniadanie, mała.- powiedziałam i usiadłam na łóżku.
- Gdzie?- zapytała.
- A jak myślisz?- odparłam pytaniem.Wtedy zobaczyłam połowę jej twarzy zza kołdry.
- Fred's?- zapytała z nadzieją.
Kiwnęłam tylko twierdząco głową, a dziewczyna nagle dostała zastrzyku energii.
- A zapomniałam, spałam nago, więc sio, muszę się przebrać.- zaśmiała się.
Również się zaśmialiśmy i ja zbierałam się do wyjścia.
- Ja zostaję.- powiedział Mint.
- Idź mi stąd.- odparła dziewczyna.
- A po co? Nie pierwszy raz zobaczę cię nago.- wzruszył ramionami.Popatrzyłam na nich ze zdziwieniem. Nie wiedziałam, że kiedykolwiek się ruchali, ale w sumie mogłam się tego spodziewać. Mint lubi ruchać swoje przyjaciółki. Ciekawe, nie?
- Mint, ja też ją widziałam nago nie raz, a jednak wychodzę.- powiedziałam.
- O jezu, no dobra.- odparł zrezygnowany.Wyszliśmy na korytarz i czekaliśmy na księżniczkę.
- Nie wiedziałam, że ruchałeś się z Silverrose.- powiedziałam, po chwili.
- A co zazdrosna?- odparł, podnosząc brew i przybliżając się.
- Ja zazdrosna? W życiu.- założyłam ręce na piersi.Owszem, byłam lekko zazdrosna... Dlaczego? Nie wiem...
- Mhm, jasne.- nie uwierzył.
W tym momencie popatrzyłam mu w oczy, co również on uczynił. Przybliżył się do mnie i złapał mnie za podbródek. Kiedy dzieliło nas dosłownie parę milimetrów, odwróciłam głowę i otworzyłam drzwi do pokoju dziewczyny.
- Gotowa?!- krzyknęłam.
- Już!- odparła i wyszła.- Możemy jechać.Widziałam ten wzrok Minta. Czułam się w tym momencie jakbym coś wygrała.
Dojechaliśmy do restauracji i wzięliśmy to co zwykle.
- Hej Fred, to co zwykle.- powiedziałam.
- Heaven, Silverrose! Wróciłyście! Wszystko dobrze u was?- podszedł do nas i się przytulił.- Całe miasto was szukało.- dodał.
- Tak, wszystko dobrze.- odparła Silverrose.
- Dzisiaj jecie za darmo. Moje biedne dziewczynki i bohater.- wskazał na Minta.
- Pomagali mi też Haunt i Slave, więc nie tylko ja jestem bohaterem.- powiedział Mint.Skromny się znalazł.
- Oo, może ich zaprosimy?- zaproponowałam.
- O tak!- odparła dziewczyna.
- Zaproście ich, to też zjedzą za darmo.- powiedział Fred.Mint zadzwonił do nich i powiedzieli, że będą za jakieś 5 minut.
Byli bardzo punktualnie. Przywitaliśmy się z nimi przytulasem i zamówili sobie coś co również zwykle jedzą.
Usiedliśmy przy stole i czekaliśmy na zamówienia.
- Miałaś dzwonić, jak będziesz gdzieś wychodzić.- szepnął do mnie Slave.
- Mint jest z nami.- odparłam.
- No tak, ale wolę się sam upewnić, że nic ci nie jest i, że jesteś bezpieczna. Jestem twoim osobistym ochroniarzem.
- No ja wiem, ale ja nawet nie mam do ciebie numeru.- zaśmiałam się.
- Daj telefon.Podałam chłopakowi telefon, a on zaczął w niego wpisywać swój numer.
Akurat wtedy przyszła kelnerka. Podziękowaliśmy i zaczęliśmy jeść. Wszyscy byli bardzo głodni, więc przez pierwsze pięć minut nie było nic słychać, poza przeżuwaniem, przełykaniem i siorbaniem przez słomkę.
- Ale się nażarłam.- powiedziałam, klepiąc się po brzuchu.
- Ja tak samo.- odpowiedział chór i wybuchnęliśmy śmiechem.Wyszliśmy z budynku i przypomniałam sobie, że nie odzyskałam telefonu. Podeszłam, więc do Slava i stanęłam z nim oczy w oczy.
- Mogę mój telefon z powrotem?- zapytałam, wystawiając rękę przed siebie.
- No nie wiem, a magiczne słowo?- odparł.
- Proszę.- przewróciłam oczami.
- Okej, no to masz.- podniósł rękę z moim telefonem do góry, a że był ode mnie dwa razy większy, nawet nie mogłam tam doskoczyć.Podeszłam do niego bliżej i dalej skakałam, ale to na nic. W pewnym momencie, opuścił rękę, ale schował ją za plecami. Podeszłam jeszcze bliżej i sięgałam ręką za jego plecy.
Wykorzystał tą sytuację i pocałował mnie.
- Teraz, możesz odzyskać telefon.- uśmiechnął się głupkowato.
- Ty świnio.- zmrużyłam oczy i wzięłam swoją własność, chowając ją do kieszeni.Usiadłam na motorze i założyłam kask.
- Nie mów, że ci się nie podobało.- Slave podniósł brew do góry.
- Chyba śnisz.- odparłam i ruszyłam przed siebie.Kiedy dojechaliśmy do hotelu, nadal byli z nami Bloodsi. Polubiliśmy się, więc spędzaliśmy dużo czasu razem. Soulshade również częściej spotykał się z moim ojcem, ale to dobrze, niech się polubią i wypierdolą tych Phantomów z Chicago raz na zawsze.
Usiedliśmy w pokoju Minta, a ja sprawdziłam telefon. Chciałam zobaczyć jak zapisał się Slave.
Spodziewałam się coś w stylu: "Slave❤️", "Slave'uś❤️" i tym podobne, a tym czasem zobaczyłam, coś dziwnego. W ogóle nie wiedziałam, czy to on, ale znałam swoje kontakty w telefonie, więc to musiał być on.
Napisałam do niego SMS'a, żeby się upewnić. Zobaczyłam, że przyszła mu wiadomość, więc teraz miałam pewność.
Podpisał się...
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Parówkowy Polsat again😆
Nie wiem co mogę tu jeszcze napisać, ale powiem wam, że przy tym rozdziale nie miałam weny, ale już wiem jaki będzie kolejny, więc spoko, poczekajcie😊
Standardowo piszcie komentarze i zostawiajcie gwiazdki jeśli chcecie❤️
Do zobaczenia w poniedziałek❤️
Buziaki 😘DiTi
CZYTASZ
°To nie twoja GRA°|Patryk Skóbel I Maciej Rembowiecki|✔️
Adventure17-letnia Bianka lub jak powszechnie zwana Heaven, przynależy do gangu o nazwie "Sinners" wraz z jej bratem Hell'em oraz ojcem, a jednocześnie szefem gangu Shadow. Jej matka zmarła parę dni po jej porodzie, więc nawet jej nie poznała. Nigdy jej to n...