°Rozdział XXXI°

206 32 11
                                    

- Przepraszam.- spuścił głowę.

Serio? Przychodzi po jebanych trzech miesiącach i jedyne co mówi to przepraszam? Jestem zła, wręcz wkurwiona. Co on sobie myśli, że przyjedzie nagle i ja mu wszystko wybaczę od tak? Niestety nie ze mną te numery.

Przewróciłam oczami i czekałam co będzie dalej.

Nagle podbiegli do niego Mint i Haunt.

- Teraz się obudziłeś?!- powiedział wkurwiony Mint.
- Myślisz, że jak sobie tak przychodzisz kiedy ci się chce to będzie dobrze?!- mówił Haunt.

Zaczęli go popychać, a Slave nawet się nie ruszył, oprócz cofnięcia się trochę przez przepychanki.

Zaczęłam się stresować, bo nie chciałam, żeby się tutaj teraz pobili, albo raczej żeby chłopaki nie pobili Slava. Jest chujem, ale to nadal ojciec moich dzieci.

- Chłopaki przestańcie!- podeszła do nich Silverrose, a ja stałam w bezruchu. Sama nie wiem dlaczego.
- Chłopaki, wszystko przemyślałem i chcę tylko pogadać z Heaven.- powiedział spokojnie Slave.

Znowu został popchnięty przez Minta.

- Za bardzo ją skrzywdziłeś, żebyśmy ci teraz pozwolili z nią rozmawiać. Nagle się książę obudził i myśli, że...
- Mint, wszystko ok, chcę z nim porozmawiać.- podeszłam do chłopków i złapałam Minta za rękę, bo ten już chciał się bić.
- Jesteś pewna?- zapytał z troską.
- Heaven, ale...- zaczął Haunt.
- Tak, chcę z nim porozmawiać.- przerwałam.

Popatrzyłam na Slava, a ten nadal unikał mnie wzrokiem. Też by mi było wstyd, ale niech mu będzie, niech się tłumaczy, chociaż wątpię, że da to jakikolwiek skutek.

Kiwnęłam do niego głową, żeby poszedł za mną. Zrobił to i już po chwili staliśmy razem w windzie. Trzymałam ręce założone na piersi i opierałam je na brzuchu.

Chłopak zerkał co chwilę właśnie na brzuch, a ja myślałam, że mu wyjebie.

Hormony...

Wyszliśmy z windy. Szybkim krokiem ruszyłam w stronę swojego pokoju, nie patrząc na to czy Bloods idzie za mną, czy nie. Po krokach mogłam usłyszeć, że jednak idzie.

Otworzyłam drzwi i usiadłam na łóżku. Patrzyłam mu w oczy, a hrabia w końcu raczył na mnie spojrzeć. Usiadł obok. Nie zamierzałam się odzywać, chciał się tłumaczyć, to teraz ma na to czas.

- Heaven, kurwa, przepraszam. Wiem, że zachowałem się jak nieodpowiedzialny gówniarz.- na te słowa, tylko przytaknęłam.- Zdaję sobie sprawę, że możesz mi nie wybaczyć, jednak chcę ci opowiedzieć, co dokładnie robiłem przez ten czas.- nerwowo bawił się palcami.
- Slave, to nie był jakiś tam czas, nie było cię przez trzy miesiące. Trzy pierdolone miesiące.- odezwałam się w końcu.
- Wiem, bardzo cię za to przepraszam, jednak proszę wysłuchaj mnie.- popatrzył na mnie błagalnym wzrokiem.
- Słucham.- odparłam.

- Kiedy zobaczyłem te zdjęcia i test, byłem w takim cholernym szoku, że naprawdę nie wiedziałem co mam zrobić. Przed tym zapytałem cię, czy będziesz moją dziewczyną i nie spodziewałem się, że nagle będę miał z tobą dzieci, więc jak tchórz uciekłem i cię zostawiłem. Ja pierdole jakim ja jestem idiotą.- złapał się za głowę, ale ja nadal się nie odezwałam.- Wyjechałem i pojechałem do domu Bloodsów. Oczywiście nikogo tam nie było, ale wtedy potrzebowałem być sam. Przez tydzień siedziałem tam i myślałem o tym wszystkim. Przemyślałem każde słowo, które do mnie powiedziałaś, zdjęcia, test i uświadamiałem sobie, że będę ojcem. Już chciałem do ciebie wracać, żeby ci powiedzieć, że chcę z tobą wychować dzieci, ale widziałem, że będziesz na mnie w chuj zła, więc...
- Więc poczekałeś jeszcze trzy miesiące.- zakpiłam.
- Nie, chciałem się przygotować. Poszedłem do pracy. Niezbyt legalnej, ale dobrze płatnej. Stać mnie teraz na kupno domu. Tak, chcę z tobą zamieszkać, żebyśmy mogli wychować dzieci w spokojnych warunkach, bez żadnych gangów, przestępstw i innych gówien. Chcę być tylko ty, ja i nasze dzieci.

No kurwa nie powiem, że się nie zdziwiłam. Typ uciekł i nagle się okazuje, że przez te trzy miesiące zbierał na dom dla naszej czwórki? Cholera i co ja mam teraz zrobić?

- Dlaczego mi nie powiedziałeś o tym wcześniej? Mi zależało tylko na tym, żebyśmy byli razem, szcześliwi, że niedługo zobaczymy nasze cudne dzieci. Było mi strasznie smutno, myślałam, że ich nie chcesz, że zostaną bez ojca i że będę z tym sama, oczywiście z pomocą, Silverrose, Minta i Haunta, ale to nie to samo co ojciec. Było mi w chuj przykro.- oczywiście jak to ja, miałam już łzy w oczach, jak tylko przypomniałam sobie, przez co przechodziłam przez ostatnie miesiące, myśląc tylko o nim.

Przy rodzinie mówiłam, że jest chujem i, że jest dla mnie nikim, ale kiedy zostawałam sama, płakałam. Płakałam tak mocno, że aż cała poduszka była mokra. Chciałam go z powrotem, a jego przy mnie nie było. Kochałam go i było mi źle bez niego. Nadal go kocham, ale zranił mnie.

- Bałem się, że mnie odrzucisz. Zresztą nie zdziwiłbym się. Teraz się dziwię, że w ogóle rozmawiamy, ale...- popatrzył mi w oczy i złapał mnie za ręce.-...kocham cię i będę kochał nasze maluchy.- pogłaskał mnie po brzuchu.- Po tym wszystkim, wiem, że nie mogę bez ciebie żyć, to były najdłuższe trzy miesiące w moim życiu i codziennie, o każdej porze myślałem tylko o tobie. Heaven, wiem, że mnie nienawidzisz, ale musiałem ci to powiedzieć, bo dłużej bym nie wytrzymał. Zrób co chcesz, nie będę naciskał, ale wiedz, że chcę z tobą zamieszkać i być z tobą na dobre i na złe, bo wiem, że bez ciebie jestem nikim.- położył swoją ciepłą rękę, na moim mokrym od łez policzku i delikatnie się uśmiechnął.

Mam teraz pierdolony mętlik w głowie. Co ja mam zrobić? No niech mi ktoś powie co? Mam mu wybaczyć? Mam go odrzucić? Zachował się okropnie, ale ładnie przeprosił i chce ze mną zamieszkać i wychować dzieci. Dzieci potrzebują ojca.

- Slave, zastanowię się, namieszałeś mi w głowie i nie wiem co mam ci powiedzieć. Wybaczam ci, ale to nie zmienia faktu, że cholernie mnie zraniłeś. Muszę o tym wszystkim pomyśleć.- złapałam się za głowę, od natłoku myśli.
- Dziękuje Heaven. Dam ci tyle czasu ile będziesz potrzebowała.- przytulił mnie, co odwzajemniłam.

Przez tą minutę, kiedy się przytulaliśmy napawałam się jego obecnością. Tęskniłam za tym zapachem, ciepłem, po prostu za nim.

°°°°°°°°°°°°
Jak myślicie Heaven zamieszka ze Slavem, czy wychowa dzieci z Hauntem?
Zapraszam do komentowania, bo wiecie jak uwielbiam czytać to co myślicie❤️
Buziaki 😘

DiTi

°To nie twoja GRA°|Patryk Skóbel I Maciej Rembowiecki|✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz