- Tracimy ją!
Nie mogłem w to uwierzyć. Moja ukochana umierała, a ja nie mogłem z tym nic zrobić. Przecież ja nie dam sobie rady bez niej. Ona jest całym moim światem.
Dzieci potrzebują matki, nawet bardziej niż ojca. Nie poradzę sobie sam.
Cały zapłakany prawie nie mogłem mówić, jednak nie mogłem tutaj siedzieć sam, więc wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem.
- Halo?- odebrał zaspany Patryk. No tak jest dopiero 5.40.
- P-Patryk.- nie mogłem z siebie wydusić słowa.
- Maciek? Co się dzieje?- usłyszałem niepokój w jego głosie.
- Bianka...
- Co z nią? Urodziła?- pytał szybko.
- T-tak i ona...- pociągnąłem nosem i wytarłem łzy.- ...ona umiera.- wydusiłem to z siebie.
- Co?! Trzymaj się Maciek, zaraz tam będziemy.- odparł i się rozłączył.Siedziałem na krześle i nie mogłem uwierzyć, że mogę stracić Biankę. Zabrano też dzieci, więc jestem sam.
Pov. Patryk
Czy ja dobrze usłyszałem? Bianka umiera?
- Co?! Trzymaj się, zaraz tam będziemy.- odparłem i rozłączyłem się.
Szybko ubrałem spodnie i pobiegłem do pokoju Silverrose i Minta.
- Wstawajcie!- krzyknąłem zdenerwowany.
- Co ty tu robisz?- zapytała dziewczyna.
- Maciek dzwonił i mówi, że Bianka urodziła.- widziałem, że się ucieszyli.
- No to super, rano do niej pojedziemy.- powiedział Mint.
- Nie rozumiecie, ona umiera!- prawie krzyknąłem.
- Co?!!!- odparli obydwoje.
- Jedźmy szybko, proszę.- łzy powoli zaczęły zbierać się w moich oczach.W mgnieniu oka obydwoje byli ubrani i już jechaliśmy do szpitala.
Po parunastu minutach wysiedliśmy z samochodu i udaliśmy się do środka. Zapytaliśmy o Biankę, a pani recepcjonistka powiedziała, w której sali leży.
Ruszyliśmy tam i zobaczyliśmy, siedzącego na podłodze załamanego Maćka.
Pov. Maciek
- Maciek!- usłyszałem, więc odwróciłem głowę w stronę dochodzącego dźwięku.
- Co z Bianką?- zapytała dziewczyna.
- Walczą o jej życie.- odparłem, załamany.
- A bliźniaki? Gdzie są?- zapytał Mint.
- Wzięli ich do mycia.Podszedłem do szklanych drzwi, żeby zobaczyć jaka jest sytuacja. Zobaczyłem maskę tlenową na twarzy ukochanej oraz lekarzy, którzy ją resuscytowali.
Ona umiera.
- Panie Boże jeśli mnie słyszysz, proszę zlituj się nad nami, daj jej żyć, błagam. Ona jest taka młoda, ma przed sobą całe życie, nie zasługuje na śmierć. Ona musi mi pomóc, nie dam sobie rady sam. Nie chcę przez to przechodzić bez niej. Błagam zlituj się, proszę.- krzyczałem do sufitu, mając nadzieję, że to coś da.
Podszedł Patryk i mnie przytulił, niestety nie pomoże to ani mi, ani jemu, ani tym bardziej Biance.
- Dlaczego ona! Boże, mogłem nie zostawiać jej na te trzy miesiące, na pewno by wtedy się mniej denerwowała i by teraz tego nie było.- zacząłem się obwiniać.
- Hej, Maciek, to nie twoja wina.- podeszła, zapłakana Silverrose.
- To moja wina.- schowałem głowę w dłonie.- Jak ona nie przeżyje to ja się chyba zabije.- mówiłem całkowicie poważnie.
- Nie możesz tego zrobić, bliźniaki cię potrzebują, Bianka potrzebuje, żebyś tu był żywy.
- Ale ja nie dam rady sam.
- Nie jesteś sam, masz nas, ze wszystkim ci pomożemy. Mówimy wierzyć, że Bianka nie umrze, że da sobie radę, przecież to dzielna baba.Dziewczyna podeszła do drzwi i słyszałem jak szepcze.
- Heaven, kurwa, nie rób mi tego, znamy się tyle, nie mogę cię stracić, jesteś dla mnie jak siostra.- mówiła bardzo cicho.
CZYTASZ
°To nie twoja GRA°|Patryk Skóbel I Maciej Rembowiecki|✔️
Adventure17-letnia Bianka lub jak powszechnie zwana Heaven, przynależy do gangu o nazwie "Sinners" wraz z jej bratem Hell'em oraz ojcem, a jednocześnie szefem gangu Shadow. Jej matka zmarła parę dni po jej porodzie, więc nawet jej nie poznała. Nigdy jej to n...