°Rozdział XII°

365 35 8
                                    

Odwróciłam się przodem do Slava, a on już leżał twarzą do mnie...

Wokół nas była cisza. Patrzyliśmy sobie tylko w oczy, ale żadne słowa nie wypłynęły z naszych ust.

Żadne z nas nie wyglądało na zmęczone. Owszem pijane, ale nie zmęczone.

- Heaven...- szepnął.
- Tak?- odparłam tym samym tonem.
- Mogę...- zawahał się.-...mogę cię pocałować?

Zdziwiłam się jego pytaniem. Nikt wcześniej mnie o to nie zapytał. Zwykle rzucaliśmy się na siebie, albo ktoś na mnie, a ja nie zaprzeczałam. To było dla mnie coś zupełnie innego.

- Dlaczego pytasz?

Slave poniósł rękę i włożył moje włosy za ucho.

- Bo nie chce zrobić czegoś, czego byś nie chciała. Szanuje cię jako kobietę.- uśmiechnął się.

Wow, tych słów naprawde się nie spodziewałam. Czy to na pewno ze Slavem teraz leżę, czy jakimś księciem z bajki?

Chłopaki zawsze robią co chcą i mają wyjebane czy kobieta tego chce czy nie. Jak się nie opiera to znaczy, że chce. Męska logika.

Odwzajemniłam uśmiech i lekko przytaknęłam. Dało to znak chłopakowi, że jestem chętna.

Przybliżył się i delikatnie musnął ustami moje. Oddałam pocałunek, a po chwili zaczęliśmy go pogłębiać. To, nie mogło się skończyć na zwykłych pocałunkach i obydwoje byliśmy tego świadomi.

Języki poszły w ruch. Slave zawisnął nade mną, nie przerywając pocałunków. Zszedł po  mojej szczęce, szyi, aż po dekolt i piersi.

Moja jak i jego bluzka poszła w odstawkę. Byłam bez stanika, więc widział mnie już półnagą.

- Jesteś piękna.- powiedział i pocałował mnie w sutka.

Przygryzłam wargę, a chłopak nie zaprzestawał pocałunków. Zszedł na mój brzuch, a następnie na miejsce intymne.

Sprawnym ruchem pozbył się moich spodenek i majtek.

Zaczął składać pocałunki ma mojej łechtaczce, a ja nie oszczędzałam gardła. Jęczałam najgłośniej jak mogłam. On jej zajebisty!

- O kurwa!- jęknęłam.

Zobaczyłam tylko uśmiech na twarzy Slava.

Nie chciałam pozostać mu dłużna, więc kiedy chłopak wrócił z pocałunkami na mój brzuch, podniosłam się i wstałam. On zrobił to samo, a ja popchnęłam go na fotel, który stał obok łóżka.

Podeszłam seksownie, uklęknęłam. Szybko ściągnęłam mu spodnie i weszłam między jego nogi.

Jego penis już dawno stał i czekał tylko na mój kolejny ruch.

Wzięłam w rękę jego penisa, a Slave od razu syknął.

- Szybki jesteś.- powiedziałam.
- Przy takiej kobiecie to ciężko wytrzymać.- odparł.

Zaczęłam poruszać ręką, a po chwili wzięłam go do buzi. Chłopak jęczał, syczał i naprawdę głęboko oddychał. Kiedy czułam, że był powoli na finiszu, wspięłam się na niego i usiadłam na nim.

Poruszałam się w górę i w dół, przez co obydwoje czuliśmy przyjemność. Nie powstrzymywaliśmy jęków, nie hamowaliśmy się.

Chłopak trzymał mnie za pośladki i całował po szyi, a ja trzymałam ręce na jego karku i jeczałam mu do ucha.

Obydwoje już dochodziliśmy, parę ruchów i będzie koniec tej przyjemności.

- Ah Slave.- jęknęłam.
- Mów mi Maciek.- odparł.

°To nie twoja GRA°|Patryk Skóbel I Maciej Rembowiecki|✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz