Prolog

773 36 1
                                    

Dziewczyna o ciemnych blond włosach z czarnymi i białymi pasmami uczesanymi w warkocz znalazła się w jakimś budynku dzięki specjalnemu przejściu. Czuła jak obroża na szyi zaczyna ją uwierać. Jej szmaragdowe oczy patrzyły w każdą stronę analizując miejsce w którym się znalazła. Jej blade dłonie drżały z nadmiaru emocji. Jedna z pracownic popchnęła ją do jakiegoś pomieszczenia. W środku znajdowała się maszyna która ją rozebrała z krótkiej piżamy a chwilę później już w więziennym stroju spadła w przepaść. Wylądowała u jakiegoś otyłego, starego faceta z brodą.

- Proszę podpisać to na potwierdzenie, że jest to wszystko co powiedziałaś w całym swoim życiu. - podsunął jej pod nos kupkę papierów. Nie była strasznie duża, ale jednak przez całe swoje życie zdążyła powiedzieć wiele. Z cichym westchnięciem podeszła do biurka i chwyciła długopis. Złożyła podpis na ostatniej kartce i popatrzyła z miłym uśmiechem na mężczyznę. Odsunęła się po chwili by znów spaść do innego pomieszczenia. Zagryzła swoje krwistoczerwone wargi w zdenerwowaniu. Nie miała pojęcia co to za miejsce i co się dzieje. Do tego od kiedy pojawiła się w tym miejscu jej moce osłabły, ale nie zniknęły. Przeszła przez specjalne urządzenie które stopiłoby ją gdyby była robotem i wyszła z pomieszczenia. Trafiła do miejsca które wyglądało jak żywcem wyciągnięte z jakiegoś baru w kinie czy z lotniska przy sprawdzaniu bagażu. Strażnik kazał jej wziąć bilet. Mimo, że poza nią w tym miejscu był tylko blondyn o szarych oczach i brunetka o niebieskich oczach wzięła bilet i wsadziła do kieszeni. Nie odzywała się, nie sprzeciwiała, bo wiedziała, że to by w niczym nie pomogło. Poza tym dziewczyna miała taki charakter. Była skryta, nieśmiała, wrażliwa, małomówna, dobra, co kompletnie różniło ją od matki jak i ojca. Stanęła między taśmami i popatrzyła na zawieszony niedaleko telewizor. Tam Pani wskazówka jak to ją nazwała nastolatka odpowiedziała jej o TVA, Wariantach i Świętej Osi Czasu. Nagle usłyszała jak inny strażnik kazał pokazać brunetce bilet. Ona zaczęła się z nim kłócić, a po chwili zmieniła się w proch za sprawą pałki urzytej przez strażnika. Oczy nastolatki zaszkliły się od łez, a usta otworzyły się w szoku. Odwróciła wzrok i wyciągnęła z kieszeni bilet. Nie był to jedyny raz kiedy widziała czyjąś śmierć, ale dalej nie potrafiła się do tego przyzwyczaić. Po kilku minutach została zabrana na dużą salę sądową. Rozglądała się na wszystkie strony. W końcu stanęła przed sędzią.

- Co my tu mamy.... Klaudia De Vil, córka Cruelli De Vil( tej z filmu "Cruella"). Lat 14, oskarżona o śmierć tysiąca istnień w przeciągu pięciu minut. - kobieta o ciemniejszej karnacji, ciemnych oczach i czarnych włosach popatrzyła na nastolatkę surowym wzrokiem. Za to dziewczyna nie spojrzała na nią nawet raz.

- To był wypadek. - jej głos się łamał kiedy przypomniała sobie tą sytuację. Jej moc była problematyczna, ale nigdy nie była aż tak.

- Do tego oskarżona jest Anomalią. - brunetka westchnęła, a Klaudia popatrzyła na nią nierozumiejąc.

- A...Anomalią? - nie miała pojęcia o czym mówi ta kobieta.

- Jesteś Anomalią, czyli nie istnieją inne twoje wersje. Powstałaś tylko w jednej czasoprzestrzeni i zmieniasz bieg wydarzeń. Tak właściwie, to powinniśmy cię zabrać z domu tuż po urodzeniu. - zielonooka nawet nie miała pojęcia kiedy zaczęła płakać. To czego się dowiedziała było dla niej zbyt trudne. - Czy oskarżona przyznaje się do zarzuconych jej czynów? - nie odezwała się na pytanie sędziny. To co wydarzyło się w ciągu ostatniej godziny było dla niej przytłaczające.

Wzdrygnęła się kiedy poczuła czyiś dotyk na ramieniu. Popatrzyła w bok i jej oczom ukazał się siwy mężczyzna z wąsami i pogodnym wyrazem twarzy. Popatrzył na nią jakby chciał przekazać, że wszystko będzie dobrze i zwrócił się spokojnym głosem do kobiety przed nimi.

- To tylko dziecko. To nie była jej wina, w końcu w jej świecie nie było i nie ma magii czy mocy. Nie mogła tego przewidzieć czy zatrzymać. Tak samo nie miała wpływu na to, że jest Anomalią. - podszedł bliżej kobiety by nikt go nie usłyszał. - Dajmy jej szansę. Wiem przez co przeszła i nie miała kolorowo. Nauczymy ją panować nad zdolnościami i zyskamy kogoś wartościowego. - jego szept był niesłyszalny dla nastolatki, ale czuła, że ją stąd uwolni. Kobieta pokręciła głową zrezygnowana. Kiwnęła prawie nie zauważalnie głową. Mężczyzna odwrócił się do dziewczyny i pokazał jej by poszła za nim. Bez sprzeciwu wykonała polecenie.

Anomalia i WariantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz