Siedzimy w jakimś opuszczonym domku, trochę wyniszczonym. Przepraszam, nie siedzimy, ja stoję trochę dalej i patrzę na Pustkę. W końcu jak to się mówi, co za dużo to nie zdrowo, a w moim przypadku, im więcej ludzi tym mocniejsze odruchy wymiotne. Niedawno Mobius opowiedział mi o wydarzeniu Nexus, moim i Lokich. Podniosłam dłoń do góry, ciągnęła się za nią smuga zielonej mgły. Można powiedzieć, że lała się z niej strumieniami i w połowie drogi do ziemi znikała. Sypały się z niej też złote iskry. Ciągle myślałam i do głowy nasuwały mi się trzy pytania. Czy przeżyje? Czy nam się uda? I ostatnie, to które równie mocno zaprzątało mi głowę, co zrobię gdy nam się uda? Jeśli Ravonna nie kłamała, to moja oś czasu istnieje, czy powinnam wrócić? Chyba nie, w końcu nikogo tam nie mam. Ale jest tam Karo, wujek Adrian. Co z tego jak ich nawet nie pamiętam. Może zostanę z Sylvie lub Lokim? Tylko czy oni by tego chcieli, w końcu jestem tylko nastolatką, która wplątała się w to wszystko przez przypadek. Przerażała mnie wizja śmierci, niepowodzenia, ale też przyszłego życia, nawet nie byłam w stanie sobie go wyobrazić. Ciągle w głowie siedziała mi myśl, że jestem Anomalią. Jak mam być szczera to dopiero teraz byłam w stanie o tym pomyśleć. Nie powinnam była się urodzić, nie mam nikogo, komu by na mnie zależało. Oczywiście, był Mobius, jednak to trochę inna sytuacja. Z mojej dłoni przestała wydobywać się mgła. Teraz drżały mi, może z zimna, może przez to, że miałam ochotę płakać.
"Zbyt wiele razy już płakałam."
Zacisnęłam ręce w pięści i zagryzłam dolną wargę.
- Klaudia. - odwróciłam głowę do tyłu i zobaczyłam za sobą Sylvie, patrzyła na mnie ze zmartwieniem, ale nic nie powiedziała. - Magik chce z tobą pogadać. - skinęłam na nią głową i poszłam poszukać Lokiego. Znalazłam go po około pięciu minutach. Siedział na trawie na górce, a ja usiadłam po jego lewej stronie podpierając się o jego ramię. Panowała wokół nas trochę niezręczna cisza.
- Mobius nie jest taki zły, co? - uśmiechnęłam się słabo, a on ciągle patrzył w przestrzeń.
- Albo tak dobry. - popatrzyłam na niego. - Myślę, że dlatego się dogadujemy. - popatrzył na mnie kątem oka. - Zresztą tak jak my, ja jestem ten gorszy, ty ta lepsza. - zaśmialiśmy się.
- Razem tworzymy zgrany zespół. - skinął na moje słowa głową.
- On troszczy się o ciebie, bardziej niż o kogokolwiek innego. - westchnęłam bezgłośnie na jego uwagę.
- Mam wrażenie, że przez mój wiek, nieważne kto, nieważne kiedy, każdy chce się mną opiekować. - popatrzyliśmy sobie w oczy, a po sekundzie zrobiło się trochę niezręcznie, jeszcze nigdy czegoś takiego nie miałam. Widziałam jak lekko drży mu ciało.
- Jest zimno. - potarł swoje ramię dłonią.
- Mhm. - skinęłam, bo ta sytuacja była dla mnie serio niezręczna. Z pomocą magii na jego ramionach pojawił się kocyk w jego ulubionych kolorach (chyba wiadomo jakich). - Przecież jesteś Lodowym Olbrzymem. - mój głos był mocno rozbawiony. Spojrzał mi w oczy z uśmiechem.
- Mogę wyczarować dla ciebie kurtkę, jeśli chcesz. - pokręciłam głową na boki.
- Możesz wyczarować mi nowy strój, w wielu miejscach jest już poobcierany i porozdzierany. - znów zapanowała cisza. Nie wiem od czego jest zależne, by była ona niezręczna, a chwilę potem przyjemna. Zagryzłam na chwilę wargę. - Więc...Mobius i jego teoria o...
- Racja, racja. O naszym wydarzeniu Nexus. - od razu mnie poparł.
- Sylvie też tam była. - mruknęłam cicho, nie wiem czy mnie usłyszał, możliwe, że tak i poprostu zignorował moje słowa. - To totalna bzdura, prawda?
CZYTASZ
Anomalia i Wariant
Short StoryKsiążka na podstawie serialu Loki. Kiedy Bóg Kłamstw trafia do TVA poznaje dziewczynę, która rozumie go dużo lepiej niż ktokolwiek inny. Po niedługim czasie zaczyna czuć do niej coś, czego nigdy nie czuł. Staje się ona jego jedyną słabością, której...