Rozdział 2

422 27 0
                                    

Oboje siedzieliśmy na podłodze i się nie odzywaliśmy. Po chwili do pomieszczenia wszedł Mobius z pałką "topiącą" jak to czasami nazywam. Jego wzrok pokazywał jak bardzo był zaskoczony. Loki westchnął i popatrzył na nas.

- Nie lubię krzywdzić ludzi. - spuścił delikatnie głowę i popatrzył na podłogę. - Nie lubię tego. Robię to bo...muszę. - bożek zaczął nam się zwierzać a mi coraz bardziej robiło się przykro z powodu tego co musiał przejść.

- Nie mogę dać ci rozgrzeszenia, ale mogę dać ci coś lepszego. - popatrzyłam na siwowłosego z niezrozumieniem. Po sekundzie jednak zrozumiałam o co chodzi mojemu przyjacielowi. Wstałam i podeszłam do niego. Zajęłam miejsce po jego lewej. - Musimy schwytać bardzo niebezpieczny Wariant, a ty nam w tym pomożesz. - Brunet wstał z miejsca i podszedł do nas.

- Chcecie bym pomógł wam kogoś schwytać? - oboje kiwnęliśmy głowami. - Dlaczego ja?

- Bo ten niebezpieczny Wariant to... ty. - powiedziałam. Kłamca popatrzył na mnie i nie wiedział co powiedzieć. Ja natomiast przypomniałam sobie o jednej sprawie. - Mobius, jeżeli ma nam pomóc to....- popatrzyłam na przyjaciela, a on wiedział już co chcę powiedzieć.

- Tak Klaudio, możesz mu uszyć strój agenta. - zaczęłam skakać z radości na co oboje się uśmiechnęli. Chwyciłam Lokiego za rękę i zaczęłam ciągnąć po korytarzu. Po pewnym czasie dotarliśmy do pomieszczenia krawieckiego.

- Dobra Loki, stań na tym podwyższeniu a ja pójdę po miarę. - Asgardczyk, choć tak właściwie Jothun stanął w wyznaczonym miejscu i czekał na mnie. Po kilku chwilach już zaczęłam ściągać z niego miarę.

- Mam pytanie. - pokiwałam głową na znak by mówił dalej. - Czemu tamten strażnik nazwał cię Dzieciakiem? - od razu posmutniałam na to stwierdzenie.

- Wiesz, mam jakieś 15 lat. Sama nie wiem dlaczego w tak młodym wieku stałam się członkiem TVA. - popatrzył na mnie zaskoczony, a ja próbowałam się uspokoić. Miałam rozmazany obraz przez łzy w moich oczach. Żadne z nas nie odzywało się już. Kiedy skończyłam, wysłałam mu wymuszony uśmiech i wyszłam z pomieszczenia. Wyszliśmy na korytarz i wtedy nadmiar emocji sprawił, że zatrzymałam czas. Bożek zaczął rozglądać się zaskoczony we wszystkie strony.

- Jak? - uśmiechnęłam się delikatnie.

- To jest taki mój dar. Potrafię kontrolować czas i dowolnie zmieniać rzeczywistość i ją kontrolować. - po upływie kilku sekund wszystko wróciło do normy. Moja moc jest bardzo słaba w siedzibie i nie mogę nią się tak swobodnie posługiwać. Kiedy wszystko wróciło do normy teleportowałam się do siebie.

Time Skip

Właśnie idę przez część biurową TVA. Z tego co wiem, to Loki ma w tym momencie lekcje z panią Zegarek. Znajduję się coraz bliżej biurka Mobiusa i widzę, jak bożek próbuje uderzyć hologram. Teraz, zamiast nosić ubrania więzienne, ma na sobie koszulę i garniturowe spodnie, które mu uszyłam. Sama nie wiem skąd u mnie zainteresowanie modą.

- Hej, to nie miłe. - i zniknęła w komputerze. - Dupek. - czarnowłosy zaśmiał się, a ja położyłam mu rękę na ramieniu. Wzdrygnął się i odwrócił do mnie przodem. Zabrałam mu z dłoni ulotkę o skuterach wodnych Mobiusa i odłożyłam ją. Staruszek bardzo nie lubi jak zabiera się jego rzeczy.

- Jak długo tu stałaś? - zmarszczył brwi, a ja uśmiechnęłam się szeroko.

- Trochę postałam. - zaśmiałam się i w tym momencie podszedł do nas Mobius.

- Wstawaj, mamy misję. - pokazał na zielonookiego, więc ja usiadłam na krześle. Siwowłosy odwrócił się do mnie i popatrzył jakbym czegoś nie zrozumiała. - Ty też. - zszokowana wstałam z krzesła i poszłam za nimi. W międzyczasie wyciągnęłam z mojej torby kurtkę dla Lokiego. Podałam mu ją, więc założył ją na siebie. Wyglądał dobrze, zresztą, każdy wygląda dobrze w moich projektach. Poszliśmy do jednego z pomieszczeń na naradę. W momencie kiedy Loki poraz pierwszy się odezwał w trakcie narady Łowca B-15 kazała mu się odwrócić. Laufeyson nie rozumiejąc o co chodzi odwrócił się i naszym oczom ukazał się napis na kurtce "Wariant". Mężczyzna popatrzył na mnie wkurzony, ale kiedy zobaczył mój uśmiech sam nie mógł powstrzymać uśmiechu. Podczas narady Łowca B-15 zdążyła posprzeczać się z Lokim kilka razy. W końcu poszliśmy się przygotować do zadania. Ja machnęłam ręką i na moim ciele pojawiła się koszula, spódnica i kabaretki. Nie potrzebowałam specjalnej zbroi, bo potrafię tworzyć pole siłowe.

Anomalia i WariantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz