Kobieta i nastolatka znalazły się tym razem na korytarzu szkolnym. Dało się słyszeć w całej szkole alarm przeciwpożarowy. Wówczas dziesięcioletnia De Vill szła korytarzem w towarzystwie przyjaciółki o imieniu Karolina, tej samej co ze wspomnienia z plaży w Roxxcard. Nie miała tym razem warkoczy czy kucyków. Jej włosy naturalnie układały się w piękne loki. Zaczęła wzrokiem szukać czegoś na korytarzu. Nie udało jej się, ale nie mogła teraz tego szukać, bo musiała opuścić szkołę. Przed wejściem do szkoły znalazła dziewczynkę o ciemnej karnacji, orzechowych oczach i czarnych, kręconych włosach. Obok niej stał chłopiec wyglądający identycznie jak dziewczynka. Klaudia podbiegła do nich.
- Leta! Lex! - przytuliła ich, a chwilę później obok nich stała też Karo i chłopiec o czekoladowych włosach, bursztynowych oczach i bladej cerze. Miał na imię Wade i też był przyjacielem dziewczynki.
- Zapaliliśmy ogień w sali chemicznej. - przerażenie jakie dało się słyszeć w głosie Lety nie uspokoiło nikogo.
- Jak to? - zielonooka nie uzyskała odpowiedzi bo, Leta rozpłakała się i przytuliła do brata.
- To był wypadek. - głos Lex'a załamał się. Na szczęście pożar został sprawnie ugaszony przez strażaków, a szkoła nie ucierpiała aż tak bardzo. Nagle usłyszeli głos dyrektora.
- Kto wywołał pożar, ma się w tej chwili przyznać, albo wszyscy poniosą konsekwencje! - młodzież zaczęła oglądać wszystko wokół siebie, jakby chcieli znaleźć winowajcę. Klaudia przęłknęła głośno ślinę i spojrzała na rodzeństwo. Wiedziała, że zostaną wyrzuceni, a w tedy ich ojciec będzie się nad nimi znęcał, fizycznie i psychicznie. Ich matka nic z tym nie zrobi, bo jej wiecznie nie ma, a ona by sobie nie wybaczyła, gbyby coś się przytrafiło jej przyjaciołom. Niewiele myśląc podeszła do dyrektora.
- To byłam ja, ale nie chciałam. To był wypadek. - wszyscy wstrzymali oddech, a mężczyzna z wąsem i siwymi włosami zrobił się czerwony ze złości.
Do szkoły zostali wezwani rodzice uczniów po swoje dzieci. Niestety, Cruella musiała jeszcze zostać i porozmawiać z dyrektorem.
- Pani córka podpaliła budynek szkoły. - starał się zachować spokój, ale nie wychodziło mu to.
- To był wypadek. - dodała od siebie córka projektantki. Zimne spojrzenie ciemnych oczu spoczęło na dyrektorze.
- Niestety takie sytuacje nie będą przez nas akceptowane. Pani córka zostaje...
- Wypisuję ją z tej szkoły. - zimny ton głosu kobiety sprawił, że po plecach pozostałej dwójki przeszły nieprzyjemne dreszcze.
- Co? Nie ja ją wyrzuciłem. - mężczyzna był zdenerwowany.
- Och, wydaje mi się, że pan nie dokończył, a ja wypisałam moją córkę. I tak zostanie napisane w papierach... Tak? - projektantka zrobiła minę niewiniątka i popatrzyła na dziewczynkę. - Chodź kochanie. - chwyciła córkę za dłoń i wsiadły do samochodu. Przez całą drogę dziewczynka i kobieta rozmawiały o tym co się stało. Klaudia przyznała się, że wzięła na siebie winę jej przyjaciół i mimo, iż jej matka nie była do końca zadowolona, to cieszyła się, że jej córka jest wrażliwa na ludzką krzywdę.
Następne wspomnienie było bardzo krótkie. Było to to samo wspomnienie z motorówką co w TVA.
Kolejne też nie było zbyt radosne. Klaudia już w wieku dwunastu lat wróciła do domu po spotkaniu z Karoliną. Usłyszała jak coś spada na górze i czyiś jęk kilka metrów dalej. Pobiegła w kierunku z którego dochodził odgłos i zobaczyła jedną z pokojówej zatrudnionych przez jej matkę. Leżała na ziemi z dziurą postarzałową w brzuchu.
CZYTASZ
Anomalia i Wariant
Short StoryKsiążka na podstawie serialu Loki. Kiedy Bóg Kłamstw trafia do TVA poznaje dziewczynę, która rozumie go dużo lepiej niż ktokolwiek inny. Po niedługim czasie zaczyna czuć do niej coś, czego nigdy nie czuł. Staje się ona jego jedyną słabością, której...