Rozdział 13

208 21 2
                                    

Kobieta i nastolatka znalazły się tym razem na korytarzu szkolnym. Dało się słyszeć w całej szkole alarm przeciwpożarowy. Wówczas dziesięcioletnia De Vill szła korytarzem w towarzystwie przyjaciółki o imieniu Karolina, tej samej co ze wspomnienia z plaży w Roxxcard. Nie miała tym razem warkoczy czy kucyków. Jej włosy naturalnie układały się w piękne loki. Zaczęła wzrokiem szukać czegoś na korytarzu. Nie udało jej się, ale nie mogła teraz tego szukać, bo musiała opuścić szkołę. Przed wejściem do szkoły znalazła dziewczynkę o ciemnej karnacji, orzechowych oczach i czarnych, kręconych włosach. Obok niej stał chłopiec wyglądający identycznie jak dziewczynka. Klaudia podbiegła do nich.

- Leta! Lex! - przytuliła ich, a chwilę później obok nich stała też Karo i chłopiec o czekoladowych włosach, bursztynowych oczach i bladej cerze. Miał na imię Wade i też był przyjacielem dziewczynki.

- Zapaliliśmy ogień w sali chemicznej. - przerażenie jakie dało się słyszeć w głosie Lety nie uspokoiło nikogo.

- Jak to? - zielonooka nie uzyskała odpowiedzi bo, Leta rozpłakała się i przytuliła do brata.

- To był wypadek. - głos Lex'a załamał się. Na szczęście pożar został sprawnie ugaszony przez strażaków, a szkoła nie ucierpiała aż tak bardzo. Nagle usłyszeli głos dyrektora.

- Kto wywołał pożar, ma się w tej chwili przyznać, albo wszyscy poniosą konsekwencje! - młodzież zaczęła oglądać wszystko wokół siebie, jakby chcieli znaleźć winowajcę. Klaudia przęłknęła głośno ślinę i spojrzała na rodzeństwo. Wiedziała, że zostaną wyrzuceni, a w tedy ich ojciec będzie się nad nimi znęcał, fizycznie i psychicznie. Ich matka nic z tym nie zrobi, bo jej wiecznie nie ma, a ona by sobie nie wybaczyła, gbyby coś się przytrafiło jej przyjaciołom. Niewiele myśląc podeszła do dyrektora.

- To byłam ja, ale nie chciałam. To był wypadek. - wszyscy wstrzymali oddech, a mężczyzna z wąsem i siwymi włosami zrobił się czerwony ze złości.

Do szkoły zostali wezwani rodzice uczniów po swoje dzieci. Niestety, Cruella musiała jeszcze zostać i porozmawiać z dyrektorem.

- Pani córka podpaliła budynek szkoły. - starał się zachować spokój, ale nie wychodziło mu to.

- To był wypadek. - dodała od siebie córka projektantki. Zimne spojrzenie ciemnych oczu spoczęło na dyrektorze.

- Niestety takie sytuacje nie będą przez nas akceptowane. Pani córka zostaje...

- Wypisuję ją z tej szkoły. - zimny ton głosu kobiety sprawił, że po plecach pozostałej dwójki przeszły nieprzyjemne dreszcze.

- Co? Nie ja ją wyrzuciłem. - mężczyzna był zdenerwowany.

- Och, wydaje mi się, że pan nie dokończył, a ja wypisałam moją córkę. I tak zostanie napisane w papierach... Tak? - projektantka zrobiła minę niewiniątka i popatrzyła na dziewczynkę. - Chodź kochanie. - chwyciła córkę za dłoń i wsiadły do samochodu. Przez całą drogę dziewczynka i kobieta rozmawiały o tym co się stało. Klaudia przyznała się, że wzięła na siebie winę jej przyjaciół i mimo, iż jej matka nie była do końca zadowolona, to cieszyła się, że jej córka jest wrażliwa na ludzką krzywdę.

Następne wspomnienie było bardzo krótkie. Było to to samo wspomnienie z motorówką co w TVA.

Kolejne też nie było zbyt radosne. Klaudia już w wieku dwunastu lat wróciła do domu po spotkaniu z Karoliną. Usłyszała jak coś spada na górze i czyiś jęk kilka metrów dalej. Pobiegła w kierunku z którego dochodził odgłos i zobaczyła jedną z pokojówej zatrudnionych przez jej matkę. Leżała na ziemi z dziurą postarzałową w brzuchu.

Anomalia i WariantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz