Kiedy przejście się za nim zamknęło zaczął rozglądać się wokół siebie. Znajdował się w jednej z komnat w Asgardzie.
- Co jest? Poważnie? - dalej się rozglądał na wszystkie strony. Nagle do pomieszczenia weszła brunetka o ciemnych oczach, w zbroi, była to Lady Sif.
- Ty. - powiedziała trzymając w dłoni kilka obciętych kosmyków włosów. Bożek odwrócił się przodem do kobiety.
- Sif. - zdziwił się na widok wojowniczki.
- Ty podły i żałosny tchórzu! - zaczęła do niego podchodzić. - Ty za tym stoisz!
- Za czym? - nie rozumiał co się dzieje. Wojowniczka stojąc centralnie naprzeciw niego uderzyła go w twarz.
- Zasługujesz na samotność i liczę, że już zawsze będziesz w niej tkwił. - mierzyła go nienawistnym spojrzeniem przy wypowiadaniu tych słów.
"Przez jakiś czas nie byłem sam."
Taka myśl go nawiedziła kiedy rozmasowywał obolały policzek.
- Więzienie z przykrymi wspomnieniami? Uroczy pomysł. - mówił centralnie do brunetki. Ta chwyciła go za ramiona i kolanem uderzyła w najczulszy punkt, a potem uderzyła go z pięści w twarzy. Czarnowłosy wylądował na ziemi na czworaka. Podniusł głowę do góry. - Osobliwa kara. - skomentował. - Pamiętam, co później zrobiłem. Wziąłem gorącą kąpiel, wypiłem kieliszek wina i zupełnie wyrzuciłem to z pamięci, bo była to zwykła rozrywka. - mówił to patrząc na drzwi za którymi zniknęła kobieta.
- Ty. - zaskoczony odwrócił się by znów zobaczyć wojowniczkę. - Ty podły i żałosny tchórzu! - zaczęła do niego podchodzić. - Ty za tym stoisz!
- Poczekaj. - i znów dostał w twarz od Lady Sif.
- Zasługujesz na samotność i liczę, że zawsze będziesz w niej tkwił. - zanim Loki zdążył coś powiedzieć znów dostał w krocze i z pięści w twarz. Znów wylądował na podłodze, a kobieta jak gdyby nigdy nic poszła sobie. Brunet warknął z bólu i irytacji. Podniusł głowę do góry.
- Pętle czasowe. Uroczo. - poraz kolejny do pokoju weszła brunetka.
- Ty. Ty podły i żałosny tchórzu!
- Okej, poczekaj, Sif. - na nic się to zdało, bo znowu dostał z liścia.
- Zasługujesz na samotność i liczę....
- Że będę w niej tkwił, wiem. Posłuchaj. - przerwał jej wypowiedź. - Jesteś tylko wspomnieniem odwzorowanym przez kontrolującą czas organizację. Zaufaj mi i pomóż mi uciec. - wojowniczka zamknęła na chwilę oczy i położyła mi ręce na ramionach. - Świetnie. - w tej chwili znów dostał w czułe miejsce i z pięści.
- Żałosna gnida. - i odeszła.
W międzyczasie do gabinetu Ravonna'y Ransleyer ktoś zapukał.
- Hej. - w drzwiach wyłoniła się głowa Mobiusa. Ciemnoskóra uśmiechnęła się do niego.
- Nie przesłuchujesz Wariantu Lokiego?
- Trzymamy go w celi czasu. Uznałem, że może porozmawiam z drugim Wariantem.
- Nie ma mowy. Trzymaj się Lokiego lub Klaudii i przeanalizuj najnowszą rozbieżność. - poleciła brunetka.
- Będzie szybciej, jeśli przesłucham ich troje. Sama mówiłaś, że musimy odegrać...
- Nie ma mowy. Jest zbyt niebezpieczna. - upierała się przy swoim.
- Co? Ravonna, to moja praca. Poza tym ona w przeciwieństwie do młodej nie może tu używać mocy nawet w najmniejszym stopniu.
- A to moja. Nikt nie będzie z nią rozmawiał. A Klaudia ma specjalne urządzenie na szyi, jej moce w tym momencie są ograniczone do minimum tak długo jak tu jest. A poza tym nie ma nad nimi większej kontroli. - zakomunikowała. Siwowłosy spuścił delikatnie głowę i odwrócił się trochę.
- To nie Loki za tym stoi.
- Świetnie. To powinieneś łatwo go złamać. Wybadaj go i ustal, co doprowadziło do rozbieżności. W między czasie przesłuchaj Klaudię, musimy wiedzieć co im powiedziała i co wie. Strażnicy nas obserwują. - pokazała na pomnik Strażnika za sobą.
- Wiem, zawsze to robią. Mam wybadać Lokiego i przesłuchać Klaudię? Normalnie praca na pełen etat. - podszedł do wyjścia i zniknął za drzwiami. Postanowił najpierw pójść do Klaudii i zobaczyć czy nic jej nie jest. Wszedł do pomieszczenia gdzie była przetrzymywana. Usiadł na krześle naprzeciw niej. - Cześć, tęskniłaś? - próbował rozpocząć rozmowę.
- Gdzie oni są? - popatrzyła na niego, a w jej oczach dało się dostrzec pustkę.
- To nieistotne, jesteś już bezpieczna. - nastolatka prychnęła na jego słowa i odwróciła od niego wzrok.
- Bezpieczna w organizacji która mnie porwała, oszukała i wyczyściła mi pamięć? - Mobius nabrał powietrze w płuca. - Już wszystko wiem, nie oddam wam tych wspomnień. Wiem, że to był twój pomysł bym pracowała z wami. TVA to największe kłamstwo jakie istnieje. - potem nastąpiła cisza.
- Jak stworzyliście tą rozbieżność? - blondynka nawet na niego nie spojrzała. Nie miała zamiaru odpowiadać. Miała go za przyjaciela, a on ją perfidnie oszukał. Mężczyzna próbował jeszcze przez kilka minut, ale w końcu odpuścił. Wstał z krzesła i poszedł w kierunku drzwi.
- Powiedz im tylko, że nic mi nie jest. - szepnęła. Agent odwrócił do niej głowę, ale ta patrzyła w przeciwną stronę. Zrezygnowany opuścił pomieszczenie, a do środka weszło kilku strażników, by na nowo pilnować dziewczyny. Po kilku minutach dotarł do kolejnych drzwi pod którymi stała B-15. Wskazał na drzwi ręką.
- Jest tam? Chyba się z nią nie cackają? - zagadnął.
- Nie powinieneś przesłuchiwać swoich podopiecznych? - dopytywała Łowczyni.
- Musiałem rozprostować nogi. Mieliśmy tu już Kree, tytanów i wampiry. Dlaczego dwoje półbogów i jedna nastolatka z mocami są takim wrzodem na tyłku?
- A ty powinieneś sprowadzić kolejnego półboga. - stwierdziła agentka. Mobius uśmiechnął się delikatnie.
- Nie był to tylko mój pomysł. - zaczął odchodzić.
- Mobius? - zatrzymał się, a kobieta do niego podeszła. - Czy Loki lub Klaudia coś mówili?
- Tak, oboje mówili, że TVA to kłamstwo i nas okłamuje. Dlaczego pytasz?
- Taka moja praca. - zbyła go i odeszła.
W między czasie Loki w kółko przeżywał to samo wspomnienie, a ból nie malał.
- Ty. Ty podły i żałosny tchórzu!
- Sif. - każdy kto popatrzyłby na niego widziałby, że jest zmęczony tym wszystkim. - Błagam cię. Odpuść w końcu. Jestem okropny. Wiem, rozumiem, potwierdzam. - zaczął próbując wstać z podłogi. Udało mu się tylko uklęknąć na obu kolanach. - Uciąłem ci pukiel włosów bo myślałem, że będzie to śmieszne. Ale nie jest. Poszukuję atencji...bo jestem...narcyzem. I pewnie też dlatego, że boję się samotności. - wojowniczka wzięła duży wdech i wystawiła rękę w kierunku Lokiego. Ten chwycił ją z grymasem bólu na twarzy. Zaczął powoli wstawać. Kiedy udało mu się to popatrzył na kobietę.
- Jesteś samotny i zawsze będziesz. - puściła jego rękę i odeszła. Do pokoju wszedł Mobius.
- No dobrze Loki. - bożek odwrócił się do mężczyzny. - Gotowy na rozmowę? - wyszli przez to samo przejście którym brunet się tam znalazł. - Klaudia kazała przekazać, że nic jej nie jest. - Kłamca niezauważalnie odetchnął na słowa mężczyzny.
**************************************
W następnym rozdziale będzie rozmowa Lokiego z Mobiusem. Dziś tak sobie wstawiłam dwa rozdziały. Może wstawię jeszcze trzeci. Miłego popołudnia!
CZYTASZ
Anomalia i Wariant
Short StoryKsiążka na podstawie serialu Loki. Kiedy Bóg Kłamstw trafia do TVA poznaje dziewczynę, która rozumie go dużo lepiej niż ktokolwiek inny. Po niedługim czasie zaczyna czuć do niej coś, czego nigdy nie czuł. Staje się ona jego jedyną słabością, której...