- Cześć Zora, miło Cię widzieć – powiedział sympatycznie Ted nachylając się nad Zorą i całując ją w policzek.
Zora była w zbyt dużym szoku, żeby zareagować.
- Co Ty tutaj robisz?! – zapytała Zora nie przejmując się, że nie brzmi zbyt przyjaźnie.
- Zora, opanuj się! Ted to taki miły młody człowiek, od jakiegoś czasu pomaga mi w robieniu zakupów. Opowiadał mi jak bardzo za Tobą tęskni, więc jak tylko się pojawiłaś u mnie musiałam mu dać znać! – powiedziała rozanielona Becky.
Zora powoli zaczęła dochodzić do siebie po pierwszym szoku, jaki doznała. Sytuacja zdawała się być fatalna, ale mogła obrócić ją na swoją korzyść. Skoro Ted współpracował z Hydrą, mógł mieć swoje tropy w sprawie systemu jej ojca, a żeby uzyskać te informacje wiedziała już co musiała zrobić. Wystarczyło wejść w rolę skrzywdzonej, ale wciąż kochającej go dziewczyny.
Kiedy Becky wróciła do kuchni przygotowywać obiad. Zora i Ted usiedli na kanapie.
- Tak bardzo za Tobą tęskniłem! – wypalił nagle Ted, a Zora sama sobie pogratulowała pomysłu, który miał się okazać łatwiejszy niż przypuszczała.
- Ted, minęło tyle czasu... Też wiele o tym myślałam i jeżeli jesteś gotowy zacząć wszystko od nowa, to wiedz, że będę czekać – powiedziała Zora z udawaną słodyczą w głosie.
Ted uśmiechnął się szeroko i nachylił się w stronę Zory, żeby szepnąć jej do ucha:
- Nie musisz czekać. Jestem tutaj i chce być z Tobą i wynagrodzę Ci cały stracony czas.
Przez ciało Zory przeszedł dreszcz obrzydzenia, który Ted odczytał jako oznakę jej podniecenia. Zora modliła się w duchu, żeby szybko przeszli do rozmów na temat Hydry.
W tym czasie po drugiej stronie podsłuchu Bucky nie wytrzymał i zbyt silnym uderzeniem dłoni rozwalił stół, przy którym siedzieli razem z Zemo. Sam spojrzał na Buckiego z politowaniem, ale nie skomentował.
Zora tym czasem ciągnęła swoją niewinną grę z Tedem.
- Wiesz Zora, zmieniłem się i chcę Ci pomóc.
- Pomóc? – Zora udała zdziwienie.
- Jakiś palant, Blade Ghost zaczął pracować dla Hydry i urządził polowanie na Ciebie, ale nie martw się, wiem jak mogę Cię ochronić!
- Blade Ghost? – Zora wiedziała, że musi zgrywać idiotkę, żeby w pełni zrealizować swój plan.
- To taki haker, męskie sprawy, nie zrozumiesz. Najważniejsze, że jesteś w niebezpieczeństwie i musisz mi zaufać... - Ted praktycznie już wypluwał swoje słowa, jakby nie mógł się doczekać, aż Zora przestanie zadawać pytania, był coraz mniej miły, więc Zora tylko kiwnęła głową.
- Potrzebuję notesu Twojego ojca, podobno zapisane są w nim informacje o systemie, nad którym pracował przed śmiercią – Ted przeszedł do konkretów, a Zora z trudem utrzymywała zdziwienie na swojej twarzy.
- Dobrze, poszukam go. Ale po co Ci ten notes? – zapytała ostrożnie.
- Blade Ghost chce go wykraść, by zniszczyć dzieło Twojego ojca. David, zanim umarł podarował mi część notatek, ale nie da się ich rozszyfrować bez tego notesu.
- Mój ojciec podarował Ci swoje notatki? – Zora wiedziała, że to kłamstwo, notatki zostały skradzione w dniu jego śmierci i prawdopodobnie zostały zabrane przez Hydrę, która dopiero niedawno pokazała je Tedowi.
- Tak, nie mówiłem Ci tego wcześniej, ale Twój ojciec bardzo mi ufał – Zora słysząc słowa Teda miała ochotę walnąć go prosto w nos.
Jego sposoby manipulacji kompletnie się nie zmieniły od kiedy się rozstali i cieszyła się, że już jest odporna na jego „urok". Jednak, żeby plan wypalił musiała udawać, że złapała jego haczyk.
CZYTASZ
Blade Ghost || James „Bucky" Barnes
FanfictionBucky, Sam oraz Zemo poszukują hakera, który byłby w stanie włamać się do bazy danych kontrolowanej przez Hydrę. Problem polega na tym, że to praca w terenie, a hakerzy zazwyczaj niechętnie wychodzą poza cztery ściany. W ten sposób trafiają na 25-le...