29.

1.3K 84 130
                                    

- Polska, no tam jeszcze nie byłem – powiedział zadowolony Sam – Koniecznie musimy iść na pierogi!

- Sam, przypominam Ci, że nie jedziemy tam na wakacje – odpowiedział zirytowany Bucky.

- No a szkoda, bo bym sobie zjadł pierogi i bigos – dodał Sam przeglądając stronę z tradycyjnymi, polskimi daniami.

Tym razem Zemo dał im więcej czasu na przygotowanie się. Zora pakowała sprzęt komputerowy, wszystko to, co uznała za niezbędne do misji. Bucky wciąż przeglądał plany bazy, aby zapamiętać jak najwięcej szczegółów, a Sam zajął się czyszczeniem swojego kombinezonu. Kiedy już wszyscy byli gotowi, ruszyli wynajętym samochodem w stronę prywatnego lotniska, skąd zabrał ich mały czarterowy samolot prosto do Polski.

Na miejscu czekało na nich podstawione auto, co jak co, ale Zemo miał znajomości na całym świecie. Przy całkiem zwyczajnym samochodzie czekała na nich wysoka blondynka o słowiańskiej urodzie, która przywitała się z Zemo całując go w policzek, po czym odwróciła się do pozostałych i z poważną miną przedstawiła się:

- Cześć, mam na imię Małgorzata – powiedziała i podała każdemu dłoń docierając na końcu do Sama.

- Sam, miło mi. Maugo...?- zapytał niepewnym głosem.

Kobieta przewróciła oczami uśmiechając się nieznacznie.

- Możesz mi mówić Gosia– odpowiedziała dźwięcznym głosem, po czym odwróciła się do pozostałych – wsiadajcie, musimy ruszać.

Bucky patrzył na nową kobietę z ogromną nieufnością. Zemo nie wspomniał im nic o tym, że w Polsce ktoś do nich dołączy. Skąd ją znał, jaka była jej rola w tej misji i czy w ogóle cokolwiek wie o misji? Pytania kłębiły się w głowie superżołnierza, a Zora patrzyła na niego spod przymrużonych oczu obserwując jak gapi się na piękną blondynkę.

- Poprosiłem Gosie, żeby nam pomogła. Pracowała kiedyś w tej samej bazie Hydry, do której zamierzamy się włamać. Nie musicie się obawiać, o wszystkim jej powiedziałem – powiedział Zemo rozszyfrowując niepewne spojrzenia Buckiego.

- Zemo to mój stary znajomy – powiedziała kobieta spoglądając na Barona i uśmiechając się, jakby przypominała sobie stare czasy, jednak on nawet nie odwrócił się w jej stronę.

- Znajomy? - zapytał Sam unosząc jedną brew, jakby nie dowierzając.

Gosia zaczerwieniła się nieznacznie i posmutniała, a Zemo odchrząknął. Zdecydowanie w przeszłości musiało być między nimi coś więcej, niż tylko znajomość, a Zora widząc te reakcje od razu uspokoiła się. Ewidentnie blond-włosa piękność nie próbowała poderwać superżołnierza, a jej maślane spojrzenie utkwione było w niedostępnym Baronie.

Sam widząc to zmarszczył lekko brwi, ale nie dodał nic więcej. Po czym zaczął przyglądać się tablicom mijanym na trasie. Nagle przeczytał zbitek kompletnie niepasujących do siebie liter.

- Gosia, możesz nam powiedzieć jaka to miejscowość? - zapytał skonfundowanym głosem.

- Jasne, to Bydgoszcz –opowiedziała neutralnym głosem spoglądając na Sama w tylnym lusterku.

- Mmm, ok, jasne... – powiedział Sam zerkając na Zorę - ...nawet nie będę próbował tego powtórzyć – szepnął w jej stronę wywołując głośny śmiech dziewczyny.

Po paru minutach jazdy byli na miejscu, dojechali do zwykłego domu jednorodzinnego, który należał do Gosi.

- Rozpakujcie się, niestety mam tylko trzy sypialnie. Więc będziecie musieli się jakoś podzielić – powiedziała Gosia przepraszającym głosem.

Blade Ghost || James „Bucky" BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz