Rozdział 17: Słyszałeś coś takiego, jak kochanek?

633 61 1
                                    

No to drugi dzisiaj.


Tak jak Louis obiecał, wziął Harrego do kina. I to nie był zwykły wypad do kina. Louis postarał się tak to zorganizować, aby nikt ich nie zobaczył. Nazwisko "Tomlinson" robiło swoje. Nie musiał nic więcej mówić tylko po prostu zadzwonił, poprosił i spędzili miło czas, kiedy Harry oglądał film, na który chciał zawsze pójść. Nawet takie spotkanie nie mogło obejść się bez echa. Na drugi dzień były zdjęcia w internecie. Jednak jedni się sprzeczali, że to nie byli oni, a drugi twierdzili odwrotnie. Na drugi dzień musieli wrócić do swoich obowiązków. Harry miał lekcje, a potem szedł do mamy Louisa, aby z nią trochę posiedzieć. Ostatnio zdał sobie sprawę, że on kiedyś będzie siedział na tym miejscu. To on będzie zajmować się tymi sprawami, co teraz ona. Musiał patrzeć i uczyć się od najlepszej. To było wręcz wymagane. Sam od siebie tego wymagał.

Zayn z Niallem ustalili wstępny grafik tych pseudo wywiadów. Pierwszy miał być dopiero za parę dni, ale on i tak się stresował. Nie wiedział, jakie mają być pytania, jak ma na nie odpowiadać. Jay mocno go wspierała, bo widziała jego stres. Mówiła mu różne rzeczy, które ona sama wykorzystywała. To wszystko, to i tak był pikuś. Harry zaczynał poważnie martwić się o swoje uczucia względem księcia. Wychodziło to naprawdę poza jakąkolwiek skalę i bał się, że w pewnym momencie pęknie i powie mu to wszystko.

Może już powinien dawno to zrobić?

Powinien mu powiedzieć, co leży mu na sercu?

Nie mógł się przemóc. Nie miał nic, aby w razie czego gdzieś się zaszyć, jeśli Louis go odrzuci.

— Hej Hazz. Co ty masz taki humor? — Zapytał Zayn, kiedy go zobaczył. — Coś się stało?

— Nie... Tak. Nie wiem. Nie. Chyba. Albo tak. Nie wiem...

— To tak albo nie? Albo... Jest zbyt wcześniej, abym zrozumiał. Mów, co ci leży na sercu. Obowiązkowo. Dalej.

Przygryzł wargę i spojrzał na Malika.

— Po prostu... Chyba się zakochałem, wiesz?

— A... Rozumiem, ale i tak musisz być z Louisem, wiesz o tym? On nawet sam zrezygnował z tych wszystkich panienek.

— Nie rozumiesz. W nim się zakochałem. W Louisie. Rozumiesz? Nie wiem, czy to jakaś denna tragedia z moim udziałem, czy coś, ale prostu się zakochałem. Nie wiem, kiedy i w jaki sposób. Po prostu. Pomyślałem o tym raz, drugi, trzeci... A teraz... Boję się, że Louis tego nie odwzajemni, znajdzie sobie kogoś, normalnego partnera i no.

— Wy bierzecie razem ślub, więc jak może mieć innego partnera?

— Normalnie? Słyszałeś coś takiego, jak kochanek? Ślub jest tylko papierkiem, dla jego rodziców. Sam nie wiem, dlaczego na to wszystko się zgodziłem. Nachodzą mnie duże wątpliwości, a potem myślę sobie o tym, że go kocham i zrobiłbym dla niego wszystko. Wiesz o co mi chodzi, prawda? Masz tak samo z Niallem?

— Harry, słuchaj. Może nie znam zbyt długo Louisa osobiście, raczej z opowieści Nialla. Wiem o nim co nie co, znam się na ludziach, inaczej bym tutaj nie pracował dla ciebie... I z tego co wiem, Louis nikogo nie wpuszczał do swojej sypialni. Nawet jeśli miał potencjalną dziewczynę czy chłopaka, zawsze ta osoba spała w osobnym pokoju, z skrzydle dla gości. A ty? Praktycznie od razu znalazłeś się w jego sypialni i śpicie razem, co dla niego, jest czym bardzo takim intymnym momentem dwojga zakochanych ludzi. Szczególnie jeśli latają za wami ludzie z aparatami i namolni dziennikarze. Nie znam go zbyt dobrze, ale sam po sobie wiem, bo robiłem dokładnie to samo co on dla ciebie, jak zakochałem się z Niallu. Czy on ciągle sprawa, czy dobrze się czujesz? Czy czegoś nie potrzebujesz? Czy może organizuje wszystko tak, aby to tobie było dobrze? Wiesz, ile razy ja musiałem tobie przekładać zajęcia na później, bo Louis zadzwonił do mnie i powiedział, że nie mogłeś w nocy spać i teraz śpisz, a on chce, abyś ty się wyspał? Albo ile razy wysyłał Nialla po śniadanie dla was jeszcze przed twoją pobudką, abyś miał ciepłe bułeczki na śniadanie. Takie drobne gesty pokazują wiele, Harry. I uwierz mi, jeśli powiesz mu wprost to co czujesz, Louis odpowie ci tym samym. Jeśli tego nie zrobi, to możesz mnie zwolnić.

Harry przygryzł wargę i kiwnął głową. Być może były takie momenty, kiedy Louis bardzo mocno o niego dbał, nawet czasami przesadzał i denerwowało go to. Kiwnął głową i westchnął. 

— Naprawdę tak sądzisz? — Zapytał.

— Jestem niemal pewny. Musicie po prostu porozmawiać, wyjaśnić sobie wszystko. Im prędzej to zrobisz, tym będzie wam lepiej pokazywać się publicznie. Ludzie wiedzą, że jesteście w związku, kochacie się. Wiesz, trzymać się za ręce i takie tam sprawy. 

— Dziękuję Zayn. Porozmawiam z nim, kiedy tylko będę mógł.

What the f**k?! → larry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz