Rozdział 19: Te słowa to jest jego być albo nie być.

610 59 9
                                    

Dramy są przed nami...


Pierwsze pytania były łatwe i szybkie. Prowadząca czytała pytanie i bez problemu obaj odpowiadali. Oczywiście nie było żadnego pytania o rodziców Stylesa, co obu też cieszyło. Louis wiedział, jak ciężko Harry przeżywa każde pytanie czy rozmowę na ich temat. Woleli zostawić to za sobą. Oczywiście padło pytanie o wiek Harrego. Musieli zostawić takie pytanie. Louis ze spokojem powiedział, że Harry mieszka w pałacu, ponieważ królowa wszystko załatwiła i teraz ona sprawowała nad nim opiekę. I to nie było kłamstwo. Gdyby Jay tego nie zrobiła, Harry utknąłby w sierocińcu na te kilka miesięcy, a tutaj chodziło, aby oni wrócili do normalności.

Obaj stresowali się, kiedy było prawie dziewiąte pytanie. Pytanie o uczuciach było trudne. Szczególnie, kiedy o nich się nie rozmawiało. Od początku widzieli, że i tak będą małżeństwem, będą musieli razem żyć, więc po prostu o tym nie rozmawiali. Louis zrobiłby to samo, gdyby musiał poślubić którąś z księżniczek. Nie chciał się pchać w jakieś głębsze uczucia z kobietą. Z Harrym było kompletnie inaczej. Rozmawiał już ze swoją babcią, która mówiła, że uczucia i tak przyszłyby w swoim czasie i to nie jest skutek tego wszystkiego. Po prostu. Los wybierał odpowiednią osobę do kochania. Padło po prostu na Harrego.

— Dobrze. Zróbmy sobie krótką przerwę.

Kiwnął głową i od razu zniknął z kanapy. Poszedł do Zayna, który stał pod ścianą. Chwycił go za marynarkę i ruszył w bardziej ustronne miejsce.

— Co się stało, Harry?

— Maczałeś w tym wszystkim palce. Ja wiem. To ty wymyśliłeś to pytanie dziewiąte — powiedział oskarżycielskim tonem i wskazał na niego palcem. — Po co to zrobiłeś?

— Chciałem ci pomóc. Wiem, że nie masz w sobie takiej odwagi, ale zobacz. Ona zapyta, ty odpowiesz szczerze, a potem jak Louis zapyta, to po prostu powiesz mu, że to było szczere. Nie ma tutaj dużego problemu.

— Jest problem! Boję się, że Louis mnie odrzuci. Albo tutaj powie coś innego, a w pałacu coś innego.

— Nie musisz się bać. Uwierz mi, wiem co mówię. Po prostu to zrób. A teraz zmykaj do niego, bo idzie w naszą stronę.

Chciał coś powiedzieć jeszcze, ale poczuł ręce na swoich ramionach i uśmiechnął się, czując perfumy Louisa. Zayn ostatni raz na niego spojrzał tym swoim typowym wzrokiem "powiedz mu" i odszedł od nich.

— Nie podoba mi się to, że macie tyle tajemnic... Wystrzeliłeś z tej kanapy jak z procy.

— Musiałem tylko z nim pogadać. Nic wielkiego.

Louis nie wyglądał na przekonanego. Pięć minut później wrócili na kanapę, gdzie kobieta trzymała ponownie kartki z pytaniami. Przygryzł wnętrze policzka. Dopiero teraz poczuł ten stres. Był na siebie zły, że wcześniej tego mu nie wyznał.

— A jak u was z uczuciami? Kto był pierwszy, który wykonał ten krok?

Harry spojrzał na Louisa, a ten tylko się uśmiechnął.

— Jeśli jesteśmy przy tym to... Wolałbym, aby to zostało tylko pomiędzy mną, a Harrym. To jest prywatne.

Harremu zrobiło się gorąco, a potem poczuł nieprzyjemny uścisk w klatce piersiowej. Przygryzł wargę, a potem uśmiechnął się.

— Też tak sądzę. To nasze prywatne życie i wolimy zostawić to po prostu dla nas — powiedział brunet, a potem spojrzał na Zayna, który stał kilka metrów dalej. — Zostały jeszcze jakieś pytania?

Zostało jeszcze parę krótkich pytań, z którymi sobie szybko poradzili. Godzinę później wracali już do pałacu. Praktycznie spał w samochodzie. Ten stres przed tym pytaniem, jak i w trakcie, mocno go wymęczył. Nigdy nie czuł tak wielkiego stresu. Nawet jak obudził się w ciele księcia. Nie. To dzisiaj było zdecydowanie najgorsze.

Kiedy znalazł się w pokoju, rozebrał od razu garnitur i przebrał się w coś wygodnego, a potem położył się do łóżka. Te dwa zdania zepsuły mu humor i jego mały plan na wyznanie uczuć. Chciał iść do Zayna i powiedzieć "a nie mówiłem?", ale ugryzł się w język. Praktycznie zasnął, ale na trzask drzwi, rozbudził się całkowicie. Westchnął cicho i przykrył się bardziej kołdrą.

— Dobra, Niall. Tak, zjebałem. Spanikowałem, dobra? — powiedział Louis.

— Bardzo mocno zjebałeś. Gdybyś tylko zobaczył jego minę. Louis, spierdoliłeś tak bardzo, że nie wiem, czy to jeszcze naprawisz. Rozmawiałem z Zaynem i dobrze wiesz o wszystkim. Dlaczego nic nie powiedziałeś na ten temat, kiedy miałeś tak dobrą okazję?

— A skąd mam pewność, że Zayn mówi prawdę? Nie mówię, że kłamię, ale co jeśli... 

— Próbuję spać — powiedział Harry. Louis obrócił się gwałtownie w stronę łóżka, a Niall prawie podskoczył na swoim miejscu. — Jeśli chcecie rozmawiać, to idźcie gdzieś tam indziej. Albo ja pójdę spać gdzieś indziej. 

Poniósł się na łokciach i Louis prawie zszedł na zawał. Harry chwilę po obudzeniu wyglądał naprawdę rozkosznie i chciał paść na kolana, i wyznać mu wszystkie swoje uczucia. Resztami własnej woli powstrzymywał się, aby tego nie zrobić. Pomógł mu Niall, który popchnął go w stronę łóżka i wylądowałby na nim, ale kolana ześlizgnęły mu się z końca materaca i wylądował przed nim.

— Louis, pamiętaj, co ci mówiłem! Masz mi się na oczy nie pokazywać, jak nie porozmawiacie. Zwolnię się razem z Malikiem i już nigdy nie znajdziecie tak zajebistych asystentów, jak my!

Harry pomógł wstać Louisowi i spojrzał na Horana zły.

— Mógł sobie krzywdę zrobić! — Krzyknął. — Nic ci się nie stało?

— Wszystko dobrze. Zaraz ja cię zwolnię, Horan! Nienawidzę cię, Niall. Wypad stąd!

Blondyn zaśmiał się i bez słowa wyszedł z pomieszczenia. Louis westchnął i wiedział, że to już był ten czas, kiedy musiał powiedzieć Harremu, ale kompletnie nie wiedział w jaki sposób. Wziął głęboki wdech i spojrzał na Stylesa.

— Powiem ci coś okay?

— Chciałbym pójść spać.

— Harry...

— No co? Nie masz ciekawszych rzeczy, Louis? Ja naprawdę jestem zmęczony. Nie stresowałem się nigdy jak dzisiaj.

— To jest ważne — powiedział Louis. — Bardzo ważne. Musisz mnie posłuchać, dobrze?

— Jak musisz, to mów.

Louis wiedział, że te słowa to jest jego być albo nie być.

— To pytanie o uczuciach... Um, rozmawiałem jakiś czas temu z Niallem. Powiedziałem mu, że czuję coś dziwnego... Nie. Źle zacząłem, przepraszam. Po prostu... Nie jestem w tym dobry, okay? Chciałem powiedzieć wtedy, ale spanikowałem. Pomyślałem, że zrobię to, jak będziemy sami. To chyba jest lepsze niż to, że cały świat zaraz będzie o tym wiedział. Nie przerywaj mi Harry. Niby Niall mi mówił, że czujesz to samo do mnie, a ja jestem w tym kiepski i po prostu...

— Kocham cię.

— Wiem, że to będzie do bani i Harry, ja-chwila co? Kochasz mnie?

— No tak. Jakoś od jakiegoś czasu. Bałem ci się to powiedzieć.

Uśmiech Louisa zrobił się większy. Pochylił się w stronę Stylesa i połączył ich usta. Marzył o pocałunku już od jakiegoś czasu i to było jego spełnienie marzeń. Tak samo jak Harrego.

— Też cię kocham. Bardzo.


What the f**k?! → larry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz