hi! za chwilę coś, czego nikt się nie spodziewa (:
Przez następne dni Louis bardzo chciał wynagrodzić Harremu to, jakbym był dupkiem. Mimo że Styles mówił mu, że nic się nie stało, on wiedział swoje. Przeprosił też Zayna. Styles był z tego bardzo zadowolony. Louisowi bardzo trudno było przyznać się do błędu.
— Harry...
Brunet zerknął na Malika i westchnął. Jego mina nie wróżyła nic dobrego.
— Co się stało?
— Tak sobie pomyślałem...
— Tak? O czym? — zapytał. — Jakie będą tego konsekwencje?
Zayn prychnął oburzony.
— Już od razu pytasz się o konsekwencje! A może to coś fajnego?
— Twoje pomysły nie są fajne. Uwierz mi. Wiem, co mówię.
— To będzie fajne. Naprawdę. Obiecuję, że nie będzie żadnych złych konsekwencji.
Nawet nie wiedział, na co się zgodził. Raczej, jeszcze się nie zgodził i nie wiedział, czy chciałby się dowiedzieć, co to było.
— Więc co to jest? — zapytał i od razu westchnął.
— Nie wzdychaj tak.
— Nie licz na to, że pójdę z tobą do stajni. Zayn, ostatni raz, jak jeździłem na Demonie byłem cały obolały, bo ty chciałeś wybrać się na dłuższy stęp.
— Nie narzekasz, jak ujeźdża-
— A dokończ to, to powiem Louisowi, aby wyrzucił cię z pałacu bez możliwości powrotu. I jeszcze z tego kraju cię wyrzuci. Może ty idź do Nialla. Może on jest bardzo chętny, aby cię ujeżdż-
— Zrozumiałem — powiedział, a Harry parsknął śmiechem. — Naprawdę chciałem iść do stajni.
— Możesz iść sam. Mogę tutaj na ciebie poczekać. Dlaczego nie chcesz iść sam?
Zayn westchnął i z całych sił nie chciał wyjawić niespodzianki, którą Louis szykował na jego urodziny. Za dwa dni była rozprawa i Louis chciał go zabrać od tych wszystkich złych rzeczy, które mogą go tutaj spotkać. A przede wszystkim - zostać w tamtym miejscu do jego urodzin.
— Bo chcę z tobą. Fajnie później narzekasz, że cię tyłek boli. I mogę ci dokuczać z tego powodu.
— Naprawdę powiem Louisowi, aby cię stąd wyrzucił. Wyjedziesz do Niemiec, Zayn.
— Sam możesz za chwilę stąd wyjechać — powiedział i wstał. — No chodź! I tak się nudzisz. Siedzisz tutaj tylko i narzekasz. Nie musimy jeździć. Demon czeka na ciebie.
— Tylko pielęgnacja. Nie będę jeździć.
Zayn naprawdę zajął mu czas i nie spodziewał się, że minie dobrych parę godzin, a on jednak będzie wracał z przejażdżki. Harry niestety nie mógł odmówić Demonowi, kiedy tak na niego patrzył. Malik też dołożył swoje parę słów i tak o to spędził ponad cztery godziny na siodle. Był też ciekawy, co robił Louis. Nie widział go od samego rana, ale wiedział, że miał parę spotkań. Niall też gdzieś zniknął, ale Zayn nie wydawał się tym tak bardzo poruszony. Domyślał się, że Horan był z Tomlinsonem.
— Gdzie jest Louis? — zapytał, kiedy wyszli w stronę pałacu. — Jeszcze nie wrócił z tych spotkań?
Brunet trochę się zmieszał, ale nie chciał pokazywać Harremu, że coś wiedział. Wzruszył ramionami.
— Niall coś wspominał, że mają dużo rzeczy do załatwienia.
— Ale będzie na rozprawie, prawda? — zapytał z obawą.
— Oczywiście, że tak. Obiecał ci to. Może dlatego mają tak dużo rzeczy do zrobienia? Louis chciał potem cały dzień dla ciebie.
Kiedy oni wracali do pałacu, Louis w tym samym czasie kończył ostatnią sprawę. Niall też był zadowolony z efektów i sam liczył, że w tym czasie, razem z Zaynem, wezmą wolne. Szatyn naprawdę się postarał i liczył na to, że Harremu będzie się podobać.
— Myślisz, że będzie zadowolony?
— Myślę, że jesteś świrem na temat Harrego i miłości — powiedział i parsknął śmiechem. — A Harry jest takim samym świrem. Nawet jakbyś wziął go pod namiot, byłby zadowolony. Myślisz, że Toskania mu się nie spodoba?
— Nie wiem — przygryzł wargę i westchnął. — A co... Jeśli to jest za dużo dla niego i jednak woli coś mniej takiego... luksusowego?
— Śpi w łóżku za pięćdziesiąt tysięcy funtów z księciem, w jeszcze większej sypialni niż jego dom, i w pałacu, który... nie ważne. Myślisz, że nie przywykł do tego? Nawet Zayn miał problem z tym, aby przestać patrzeć z zachwytem na wszystko co go tutaj otacza.
— Ale to jest Harry.
— Już dawno się przyzwyczaił. Uwierz mi. Już nic go nie rusza. Chyba że...
— Chyba że co?
— Nie powiem tego, bo mnie zabijesz. Nie ważne. Spodoba mu się. Harry lubi Włochy. Szczególnie lubi... Hm, słońce. Nie ma go dużo tutaj. W Australii siedział dużo na balkonie i łapał witaminę D.
— Jesteś pewny, że to chciałeś mi powiedzieć? — zapytał i parsknął śmiechem. — Widzę twoją minę. Mów. Muszę wiedzieć, co Harry lubi, no!
— Jesteś moim przyjacielem, więc tego nie powiem. Musisz się domyśleć.
— Napisz mi na kartce albo smsa. No dalej, Niall.
Z westchnięciem blondyn wyciągnął telefon i napisał mu wiadomość. A Louis był naprawdę zadowolony, kiedy wyciągnął telefon. Jego uśmiech pomniejszył się, kiedy zobaczył emotikonę środkowego palca. Usłyszał potem śmiech przyjaciela, który wybiegł z pomieszczenia.
— Horan! Zabiję cię!
— Najpierw mnie złap, krasnalu!
— Niall, do cholery, jesteś prawie tego samego wzrostu!
CZYTASZ
What the f**k?! → larry ✔
FanfictionKsiążę Louis nie sądził, że obudzi się kiedyś w obcym łóżku, w obcym domu i... W obcym ciele. 23.03.2021 - 19.07.2021