Lipiec, dzień ślubu
Czy Harry się stresował?
Oczywiście, że tak. Był kłębkiem nerwów już od tygodnia. Musiał załatwić sporo spraw z Zaynem, które były bardzo mocno istotne w sprawie samego ślubu, wesela czy nawet miesiąca miodowego. Wybrał miejsce, do którego zawsze chciał pojechać. Tam, gdzie była cisza, spokój i będą tylko we dwoje. Wakacje w Toskanii sprawiły, że pokochał taką ciszę. Mogli cieszyć się sobą i o to im chodziło. Zero namolnych pytań czy zdjęć. Chcieli zniknąć na ten czas. Choć i tak wiedzieli, że spędzą całe życie razem, ale chcieli to uczcić. Niall i Zayn mieli mieć trzy tygodnie wolnego, a w ostatnim tygodniu ich miesięcznych wakacji, musieli ustalić sprawy z koronacją, z obecną parą królewską. Louis wreszcie miał się stać królem w tym roku. Chcieli to zrobić jeszcze w lipcu, ale byłoby to za dużo stresu. A Harry nie chciał paść na zawał przez to wszystko.
— Jesteś gotowy? — zapytał Zayn.
Harry wziął głęboki wdech i pogładził marynarkę od garnituru.
— A co jeśli powie "nie"?
— Wtedy powiem "SPRZECIW"! Nie powie. Nie musisz się denerwować.
Kiwnął głową i spojrzał na zegar. Musieli wychodzić, jeśli nie chcieli się spóźnić. Zayn i tak już tupał nogą z niecierpliwienia. On po prostu się bał, że wpadnie księżniczka Eleanor i zepsuje im cały ślub. Albo wpadnie jakakolwiek księżniczka. Jednak i tak najbardziej obwiał się tego, że Louis powie "nie".
A Louis?
Obawiał się dwóch rzeczy; księżniczki Eleanor, która potwierdziła swoje przybycie oraz słowa "nie" od Harrego. Niall może mu tłumaczył, że nie miał się czego obawiać, ale w dalszym ciągu się bał.
— Louis, musimy już iść. Ta jędza będzie dopiero na weselu. Po drodze mieli małe... Przeciwności losu.
— Co zrobiłeś?
— Być może podałem inną godzinę — powiedział Niall i poprawił włosy. — Tak, tak. Wiem. Nie musisz mi wyznawać miłości. Twój prawie mąż na ciebie czeka. Jeśli teraz nie wyjdziemy to Harry dojedzie pierwszy i ucieknie, bo pomyśli, że ty uciekłeś. A potem ty uciekniesz, bo będzie ci wstyd. I wszyscy uciekniemy, bo będzie wielki skandal.
— Zrozumiałem. Kurwa... Boję się! A co jeśli on powie "nie"?
— Pierdolisz głupoty. Uderzyłeś się w głowę? Mimo wszystko, Harry cię kocha. Musimy już iść. No dalej, dalej.
Louis nie wiedział, że droga i sam ślub bardzo szybko minął. Podczas składania przysięgi, czuł jak bardzo Harry był zestresowany. Jemu samemu trzęsły się ręce. I to nawet nie chodziło o to, że Harry mógł zmienić zdanie. Przy Harrym nauczył się, że najlepsze co może być to bardzo szczupłe grono ludzi. Nawet we dwójkę byłoby lepiej. A teraz? Wszędzie było pełno ludzi, kamery i aparaty. Cały świat ich oglądał i część społeczeństwa czekała na ich wpadkę, aby potem się z nich śmiać.
Do pałacu też dojechali bardzo szybko. Nie rozmawiali ze sobą, a Harry oglądał obrączkę, bo on jej nie wybierał. To zadanie miał Louis. Uwielbiał to, jak bardzo byli zgrani i to, że umieli się podzielić obowiązkowymi. Szczególnie, że mieli podobny gust, więc nie bał się oddać takie zadania w Louisa ręce.
— Nadal nie mogę uwierzyć w to, że jest już po ślubie.
— Stres zszedł? — zapytał Louis.
— Jeszcze się stresuję. Szczególnie, że nie widziałem nigdzie tej...
— Powinna przyjechać w każdej chwili. Niall na jej zaproszeniu napisał złą godzinę, aby nie przyjechała na ślub. Niech zje jakieś ciasta i niech się zamknie.
Szatyn się nie pomylił. Chwilę później do sali wpadła wściekła Eleanor. Harry parsknął śmiechem, ale szybko zasłonił swoje usta.
— Chciałam powiedzieć "sprzeciw"! — krzyknęła, przez co zwróciła na siebie uwagę.
Louis również parsknął śmiechem na jej minę.
— Oops... Chyba coś ci nie wyszło — powiedział Harry zanim zdążył się powstrzymać. — Jest mi z tego powodu bardzo przykro.
— Nie odzywaj się! I tak jesteś zerem, który wyleci z tego pałacu!
— Straże!
— Eleanor! Jak ty się zachowujesz?! — powiedziała jedna kobieta, która weszła w towarzystwie mężczyzny i dwóch innych kobiet. — W tej chwili udaj się do samochodu. Jerry zarezerwuje ci hotel i tam na nas poczekasz. Porozmawiamy sobie, jak już będziemy w naszym kraju.
Louis z Harrym nie mogli się powtrzymać i zaczęli się śmiać. Matka Louisa spojrzała na nich krytycznie, ale na jej twarzy też błądził uśmiech. Ojciec szatyna zmierzył Harrego wzrokiem, ale ten się nie przejmował. Przyzwyczaił się do tego, że ten go nie lubił. Nie przejmował się też dlatego że Louis powiedział mu, co jemu nagadał. I od tamtego czasu był innym człowiekiem. Louis i tak niedługo miał przejąć koronę ojca, a on jego matki. Mimo że nie czuł się na to gotowy, wiedział, że będzie miał przy sobie Jay.
Po kilku godzinach siedzenia w dusznej sali, wyszedł na balkon. Spojrzał na gwiazdy, które pięknie błyszczały.
— Widzę, że jesteś szczęśliwy, Harry.
Spojrzał na brunetkę. Nawet nie wiedział, że ktoś ją tutaj zaprosił. Nie chciał utrzymywać z nią jakiegokolwiek kontaktu, ale jednak tutaj była. Na jego weselu.
— Jestem. I to bardzo mocno.
— To jest najważniejsze. Wiem, że nie chcesz ze mną kontaktu, jednak Louis sam nie zaprosił. Wiem, że nie mogę odbudować tego, co zepsułam... Ale chciałabym, abyśmy utrzymywali jakiś kontakt. Nawet najmniejszy. Zadzwoń do mnie czasem.
Kiwnął głową, a ona wyszła. Może miała rację? Powinien z nią utrzymywać chociaż najmniejszy kontakt. Chwilę później przyszedł Louis, który spowodował, że automatycznie się uśmiechnął.
— I jak ci się podoba wesele, panie Tomlinson? — zapytał.
— Jest idealne... Co do cholery?! — zapytał, kiedy usłyszał huk. — Co to było?
— Fajerwerki. Kocham cię, tak bardzo, bardzo, bardzo mocno...
— Mhm... — powiedział i musnął jego usta. — Ja ciebie też kocham, ale co przeskrobałeś?
— Nic...
— To co przeskrobał Zayn albo Niall? Wygadali się?
— Trochę?
Parsknął śmiechem i przyciągnął go do pocałunku. Trudno. Niespodzianka wyszła na jaw.
— Trzeba ich wreszcie zwolnić.
— Ale to po cudownym miesiącu na Madagaskarze.
— Ależ oczywiście. Nie zamierzam być napastowanym telefonami, kiedy dostaną wypowiedzenie...
Zaczęli się śmiać, a potem obrócili się w stronę sztucznych ogni. Dopiero teraz zaczynało się ich wspólne życie.
CZYTASZ
What the f**k?! → larry ✔
FanfictionKsiążę Louis nie sądził, że obudzi się kiedyś w obcym łóżku, w obcym domu i... W obcym ciele. 23.03.2021 - 19.07.2021