1~ |Zły dzień|

5.5K 160 254
                                    

_____________________________
~*~*~
|Pov. Deku|

Poczułem jak ktoś mnie dotyka.
Powoli otworzyłem oczy, zamrugałem kilka razy i spojrzałem przed siebie. Przede mną stała moja mama z promiennym uśmiechem na twarzy.

— Wstawaj Izuku! Spóźnisz sie do szkoły. —Powiedziała po czym postawiła szklankę z wodą na moim biurku.

Spojrzałem na zegarek z All Might'em wiszący na ścianie. Była dopiero 6:34, a lekcje zaczynają się o 8.

- Mamo... dopiero szósta...  - Wymamrotałem trzymając głowę w poduszce. Wracam spać...

- Oj tam! Kto rano wstaje temu Pan Bóg daje - Chyba kto rano wstaje ten się gówno wyśpi...

Mama wyszła z pokoju. Nadal trzymając głowę na poduszce rozejrzałem sie po pokoju. Na krześle leżały ubrania poukładane w kostkę, a obok niego spakowany już plecak. Mamo jak ja cie kocham. Gdy już sie podnosiłem do siadu ogarnęła mnie fala zmęczenia i niemal odrazu wróciłem do poprzedniej pozycji.

Zakmnelem oczy i naciągając kołdrę na głowę obróciłem sie na brzuch jednocześnie podkulając nogi. Jescze 5 minut prosze... W ciągu niecałej sekundy zasnąłem.

~*~*~

Obudziłem sie gdy ktoś ściągnął ze mnie kołdrę. Leniwie otworzyłem oczy i spojrzałem na moją mamę z lekko poddenerwowany wyrazem twarzy. Czekaj... moja mama sie denerwuje?!

- Izuku! 7:53 masz 7 minut!!! - Krzyknęła.

Wyskoczyłem z łóżka jak poparzony. Złapałem za ubrania leżące na krześle i wbiegłem do łazienki. Jeszcze niegdy nie przebrałem sie w tak szybkim tępie. Wybiegłem z pomieszczenia bez mycia zębów, prysznicu ani zwykłego ułożenia włosów. W sumie to nawet w lustro nie spojrzałem. Założę się że wyglądam jak krzak.

Złapałem za plecak i wybiegłem z pokoju. Spojrzałem na zegarek. 7:56 NOSZ KUR-!  Tak się zestresowałem że gdy tylko wyszedłem z pokoju wyjebałem sie na schodach. Mama już stała na dole i patrzyła na mnie jak na idiotę gdy ja lądowałem ryjem na podłodze.

Mówiłem że cie kocham mamo? Nie zwracałem uwagi już na nic tylko szybko się podniosłem i bez pożegnania wybiegłem z budynku. Niedawno się przeprowadziliśmy do domu jednorodzinnego. Podbiegłem do bramy przed moim domem i ją otworzyłem, ale gdy tylko postawiłem nogę przed nią znów wyjebałem sie na ryj.

KURWA JEBANA ZIMA! Poślizgnąłem się na lodzie przed bramą. A żeby cie mineta zgwałcił! Szybko się podniosłem i za pomocą One for All pobiegłem do szkoły niczym Kubica. Przed bramą do U.A stanąłem i upewniłem się że nie ma gdzieś lodu żebym znowu się nie wyjebał na ryj, ale z moim szczęściem wypierdole się o samo powietrze!

Wbiegłem do budynku i pobiegłem prosto do klasy. Jednak przed salą nie zdążyłem wyhamować i walnąłem w drzwi. Czy ja chodź raz w życiu mogę zaznać szczęścia? Wylądowałem tyłkiem na ziemi i spojrzałem w sufit. Perz oczami pojawiły mi sie dziwne kolorowe mroczki.

Nagle ktoś otworzył drzwi jednocześnie mnie nimi uderzając. Zabij mnie ktoś prosze... Syknąłem z bólu i spojrzałem w górę na osobę, która otworzyła drzwi. Stał w nich pan Aizawa. Kurwa kolejny lampi sie na mnie jak na debila. Spokojnie Izuku... przestań tyle przeklinać! Podał mi rękę i pomógł wstać.

Otrzepałem się i spojrzałem na nauczyciela, który przejeżdżał wzrokiem po całej długości mojego ciała. Pedofil...

- O której dzisiaj wstałaś? - Co to za pytanie z dupy?

- Emm o 6? - Odpowiedziałem w taki sposób jakbym się go pytał.

- I wyglądasz jakby cie żywcem pochowali i byś jakimś cudem się wykopał spod ziemi za pomocą własnej twarzy? - Powiedział. I ty Aizawa przeciwko mnie?

- Dobra o 7:53...

Nauczyciel spojrzał na mnie już zmęczony moją obecnością w jego życiu. No ja się załamie.

- Właź. - Dodał wzdychając po czym wpłacił mnie do klasy.

Wszedłem do sali, wszyscy DOSŁOWNIE WSZYSCY patrzyli na mnie z uniesionymi brawami. Ja sie powieszę chyba...

Usiadłem w mojej ławce za kacchanem, skrzyżowałam ręce na biurku i schowałem w nich twarz. Kątem oka zauważyłem Urarake, która bacznie się mi przygląda, z resztą nie tylko ją... Zamknęłem oczy, ale nie było mi dane długo pozostać w tym stanie.

Poczułem jak coś uderzyło mnie w głowę, podniosłem się i zauważyłem małą kartkę zgniecioną w kulkę. Rozprostowałem ją i przeczytałem.

„Wszystko okej? Wyglądasz jak Zoombie..."
Już to gdzieś słyszałem...

Rozejrzałem się po klasie aby ustalić kto we mnie rzucił i jedyną osobą, która patrzyła się na mnie oczekująco była właśnie Ochaco. Odpisałem jej ze poprostu zaspałem i żeby sie nie martwiła po czym rzuciłem jej karteczkę spowrotem. Uraraka po przeczytaniu uśmiechnęła się do mnie słabo po czym odwróciła w stronę pana aizawy, a ja wróciłem do poprzedniej czynności czyli próbowania się udusić własnymi rękami.

Nawet nie zauważyłem kiedy zasnąłem.

~*~*~

Obudziło mnie szturchnięcie w ramie. Podniosłem głowę i ujrzałem nad sobą- czekaj co?

- Nie śpij nerdzie! I zrób coś ze sobą bo wyglądasz jeszcze gorzej niż zazwyczaj.

Kacchan stał nade mną z miną mówiącą „weź serio coś ze sobą zrób bo sie zerzygam" kiwnąłem głową. Odszedł zostawiając mnie samego w sali. Wstałem i wyszedłem zaraz po nim. Coś czuje że to będzie bardzooo ciężkiii dzieńńń

_____________________________

~𝔹𝕚𝕖𝕣𝕫 𝕞𝕟𝕚𝕖 𝕜𝕒𝕤𝕫𝕥𝕒𝕟𝕚𝕖~ | ✨BAKUDEKU✨ | BNHA |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz