‼️18+‼️
Rozdział powstał z okazji urodzin Deku i nie wpływa on na dalszą część książki.
Miłego czytania!
_____________________________
~*~*~
|Pov. Bakugo|15 lipca czyli Brokułowe urodziny. Nosz kurwa jego mać.
Wszyscy w akademiku planują mu przyjęcie gdy ten wróci z treningu, a ja siedzę na łóżku w swoim pokoju i myśle nad własnym prezentem. W końcu ten mały zielony dekl jest dla mnie ważnym zielonym deklem. Na dodatek na dworzu jest tak kurewsko gorąco że siedzę w samych bokserkach z trzema wiatrakami skierowanymi na mój ryj, brzuch i chuja.
JAK TEN MAŁY GNUJ MOŻE W TAKĄ POGODĘ BIEGAĆ?! KURWA 30 STOPNI W CIENIU A TEN POPIERDALA GDZIEŚ PO JAKIŚ ŁĄKACH CZY LASACH Z JENOTAMI! JA SIĘ TU KURWA SMARZE JAK PARÓWA W ŻABCE JAKGBY BYŁO CONAJMNIEJ 45 KUŹWA!
Nagle do pokoju wbiła mi kosmitka, skarciłem ją wzrokiem za przerywanie mojej ciszy i spokoju.
— A ty co? Czemu w samych gaciach leżysz? — Spytała podchodząc do mojego łóżka, a ja spojrzałem na nią jak na idiotkę.
— Bo mi kurwa gorąco? Nie pomyślałaś o tym?
— Są 20° i chmury. Nie przesadzaj.
— No widzisz, a ja się czuje jakby było 45°.
— Dobra kurwa wstawaj. — Złapała mnie za ramie, ale szybko mnie puściła gdy poczuła że się kleje. — Fuuuuj! Lepki!
— Bo się kurwa pocę idiotko? W dodatku gliceryną, ona jest tłusta i lepka. — Kosmitka patrzyła na mnie chwile po czym zaczęła wąchać swoją dłoń jak kurwa jakiś pies. — I bez zapachowa...
— Dobra kurwa chodź!
— Gdzie?
— Na dół. Przyjęcie deku już prawie gotowe, za chwile przyjdzie. Masz dla niego prezent? — Wytarła dłoń o moją poduszkę i popatrzyła na mnie spod uniesionej brwi. Ehem... Nie odpowiedziałem jej.
— Masz dla niego prezent? — Powtórzyła tym razem bardziej wkurwiona.
— Nie?
— Nosz kurwa mać, nie masz prezentu dla swojego chłopaka?! — Ściągnęła z nogi niebieski klapek z jakimś futerkiem i jebła mnie nim w łeb.
— Wymyślę coś! — Krzyknąłem.
— To wytrze ten mózg bo Uraraka do niego dzwoniła i będzie za 15-20 minut! — Znów walnęła mnie kapciem. — Może idź do sklepu i mu coś kup?
— Nie mów mi co ma robić! Idę! — Wstałem z łóżka i zacząłem się ubierać. Zszedłem na dół i zobaczyłem że wszystko w salonie jest już prawie gotowe, ubrałem buty i wyszedłem żeby zdążyć.
Wszedłem do sklepu i dość szybko z niego wyszedłem. Kupiłem brokułowi nowy notatnik bo ten stary już jest w słabym stanie, bluzę z All Mightem, kwiatka, czekoladę i prezerwatywy smakowe. Idealny prezent. Zapakowałem wszystko w turkusową torbę i wróciłem do akademika. Wrzuciłem jeszcze do środka torby małą karteczkę na której napisałem mu dalszą cześć mojego prezenty. Wystarczyło już tylko czekać na powrót nerda.
~*~*~
Do kurwy nędzy. MÓWIŁ ŻE BĘDZIE ZA 15 MINUT DO CHOLERY A MINĘŁA GODZINA.
W tej chwili leżę rozjebany na kanapie trzymając nogi na głowie ładowarki i zasypiam wpierdalając kolorową babeczkę. Wreszcie po kolejnych kilku minutach usłyszeliśmy czyjeś kroki z zewnątrz. Każdy z nas szybko wstał i chwycił w dłoń swój prezent czekając aż zielonooki wejdzie do środka. Wytarłem swoją gębę bo była cała w cukrze i również wstałem kopiąc przy tym lekko Pikachu.
CZYTASZ
~𝔹𝕚𝕖𝕣𝕫 𝕞𝕟𝕚𝕖 𝕜𝕒𝕤𝕫𝕥𝕒𝕟𝕚𝕖~ | ✨BAKUDEKU✨ | BNHA |
FanficPisałam tą książkę w wieku 12 lat, więc nie oczekujcie tu gruszek na wierzbie. Nie jestem z tej książki zadowolona i po upływie tych 4 lat z pewnością napisałbym to inaczej, aczkolwiek nie usunę jej z sentymentu. No i widzę też, że nadal sporo osób...