____________________________
~*~*~
|Pov. Deku|Wszedłem z nawalonymi w trzy dupy chłopakami do łazienki. Nie zdążyłem nic zrobić, a ci sami pobiegli do kabin aby zwymiotować. Oparłem sie o ścianę, czekając aż skończą.
Nadal zastanawiam sie czemu ja tak nie reaguj, co prawda wypiłem dużo mniej, ale w porównaniu do innych nie mam problemów ani z mową, ani z poruszaniem sie. Jedyne na co mogę sie skarżyć to ból głowy.
Popatrzyłem na męczonych sie chłopców, zrobiło mi sie ich szkoda, a najbardziej Kacchana, który jutro prawdopodobnie będzie miał problemy ze wstaniem z łóżka.
Todoroki oczywiście nie jest w lepszym stanie, ale martwię sie o niego nieco mniej sam nie wiem czemu.
W końcu skończyli i podeszli do umywalek aby przepłukać buzie oraz umyć twarz. Patrzyłem na nich ze współczuciem, chciałbym im jakoś pomóc, ale nie wiem jak.
Kiedy w miarę sie ogarnęli, zaprowadziłem ich do swoich pokoi. Pierwszego odprowadziłem Todorokiego kładąc go na łóżku i przykrywając kołdrą, nie zderzyłem wyjść z pokoju, a już usłyszałem jak ten chrapie.
Następnie odprowadziłem Kacchana, wszedł do łóżka, a ja nakryłem go kołdrą, zamierzał już wracać do swojego pokoju.
Jednakże gdy tylko sie odwróciłem blondyn chwycił mnie za nadgarstek, odwróciłem głowę w jego stronę i popatrzyłem w jego rubinowe oczy.
- Zostań... - Powiedział to słabo i cicho, że ledwo usłyszałem. Spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem nadal trzymając mój nadgarstek.
Chwile rozważałem to czy zostać z pijanym chłopakiem na noc czy jednak iść do swojego pokoju.
W ostateczności zdecydowałem że zostanę, żeby nie było mu przykro, że go zostawiam gdy ten poraz pierwszy chce mieć mnie przy sobie.
- Mogę chociaż się przebrać? - Spytałem. Nie chce spać w brudnych ubraniach tymbardziej z Kacchanem.
- Mhm... - Mruknął pod nosem, niechętnie puszczając moją rękę.
Podszedłem do niego i przejechałem dłonią po jego włosach na co ten delikatnie się uśmiechnął. Odwzajemniłem uśmiech przyglądając sie jego błogiemu wyrazowi twarzy.
Jednak musiałem zrezygnować z tej czynności, aby móc sie przyszykować do snu. Odsunąłem sie od łóżka Kacchana i podszedłem do drzwi.
- Wróć... okej? - Usłyszałem słaby głos blondyna, który rozczulił moje serce. Odwróciłem sie w jego stronę.
- Dobrze, za raz wrócę. - Odpowiedziałem spokojnie i uśmiechnąłem sie do niego.
Kacchan cicho westchnął i wtulił sie bardziej w poduszkę, nie spuszczając ze mnie wzroku. Chwyciłem za klamkę i opuściłem pomieszczenie, jak najszybciej wyruszyłem w stronę swojego pokoju.
Wyjąłem z szafy luźną koszulkę oraz dresy, przebrałem sie u siebie, podłączając jescze telefon do ładowarki. Wróciłem do blondyna.
Leżał w tej samej pozycji, podszedłem do niego, a ten zrobił mi miejsce przesuwając sie bliżej ściany.
Położyłem sie obok niego, czułem mocny zapach alkoholu, ale postanowiłem to zignorować, aby chłopak nie pomyślał że śmierdzi (choć to prawda) i nie mogę wytrzymać czy coś.
Wpatrywałem sie w jego czerwone tęczówki przez kilka minut. Przez cały ten czas nie oderwaliśmy sie do siebie nawet słowem.
Prawą dłoń włożyłem sobie pod głowę, a lewą delikatnie położyłem na policzku blondyna i zacząłem głaskać go kciukiem.
CZYTASZ
~𝔹𝕚𝕖𝕣𝕫 𝕞𝕟𝕚𝕖 𝕜𝕒𝕤𝕫𝕥𝕒𝕟𝕚𝕖~ | ✨BAKUDEKU✨ | BNHA |
FanficPisałam tą książkę w wieku 12 lat, więc nie oczekujcie tu gruszek na wierzbie. Nie jestem z tej książki zadowolona i po upływie tych 4 lat z pewnością napisałbym to inaczej, aczkolwiek nie usunę jej z sentymentu. No i widzę też, że nadal sporo osób...