chapter 33 ~ sand

1.4K 141 453
                                    


Pov:George

•wulgaryzmy

23 grudnia, godzina 15

Tubbo był w porządku z tym, że pozostałem, tak jak wiedziałem, że będzie. Ale po chwili zacząłem kwestionować wiele rzeczy.

Takie rzeczy jak, 'Dobrze, jestem tu, co teraz?'

Czy po prostu miałem kontynuować, jak nic się nie stało? Jakby on nie istniał? Jakbyśmy nigdy czegoś nie mieli? Jak mam teraz spędzić swoje dni?

Jeśli miałbym być szczery, rzeczy są nudne bez niego. Nie wiem jak spędzałem swój czas zanim przyszedł.

Część mnie chce wrócić, część mnie nadal utknęła z nim w Nowym Jorku.

A ja nawet nie dbałem o te rzeczy związane z Clay'em, jakby nigdy tego nie było. Zależy mi na tym, że kłamał, gdyby powiedział mi o tej całej sprawie z Clay'em to trzymałbym go za rękę i powiedziałbym, że możemy wszystko rozgryźć razem.

Ale nie zrobił tego, nigdy mi nie powiedział, zdecydował się kłamać.  Kłamstwo było wyborem, wyborem, który dokonał. Utrata mnie była konsekwencją tego wyboru. 

"George!" - odwróciłem głowę, pozwalając, aby myśli opadyły jeden po drugim z mojej głowy. 

"Jedziemy, czy na pewno nie chcesz z nami pójść?" – zapytał Tommy. 

On i Tubbo zaplanowali całe weekendy z innymi przyjaciółmi, zanim się tu pojawiłem, a teraz on czuję się źle, zostawiając mnie.

"Powiedziałem ci, jestem pewny, idź się bawić, to nie tak, że nigdzie się nie wybieram" - śmiałem się, darując mu uśmiech. 

"Czuję się jak gówno zostawiając cię tu samego" - mówił mi, utrzymując się w drzwiach. 

"Poważnie idź, prawdopodobnie odwiedzę moją mamę czy coś" - mówiłem, próbując go przekonać.

"Gotowy?" – zapytał Tubbo, pojawiając się obok Tommy'ego. 

Tommy patrzył na mnie, jego spojrzenie było pełne tego, co myślałem, że jest sympatią?

Nie byłem pewny jednak, rzadko kiedy rzeczywiście jest opiekuńczy. Ale to jest sympatia której nie potrzebuje, naprawdę jestem w porządku.

"Idź" - mówiłem im, uśmiechając się jeszcze raz. 

"Wrócimy w poniedziałek po południu, ale jeśli potrzebujesz mnie z powrotem wcześniej to po prostu zadzwoń, lub-"

"Tommy, jestem w porządku" - mówiłem mu, starając się utrzymać mój uśmiech stale. 

"Wyciągnij go przez drzwi" - mówiłem Tubbo. 

Tubbo wypuścił śmiech, zanim zwrócił na korytarz. Tommy zatrzymał się jeszcze raz, aby spojrzeć na mnie, zanim pozwoli sobie pójść za Tubbo. 

"Do zobaczenia za kilka dni" - krzyknąłem po nich. 

"Pa!" - oboje krzyknęli w zamian, zanim usłyszałem zamykające się drzwi, i byłem pozostawiony sam. 

rooftops - dnf tłumaczenie Polskie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz