chapter 41 ~ nerves

1K 99 183
                                    

Pov:George

• wzmianka o narkotykach
•wulgaryzmy

Tommy i Tubbo wracają dzień wcześniej, aby być ze mną na Boże Narodzenie, ale pozostają z dość zszokowani, kiedy przyjeżdżają i napotykają Wilbura. Święta Bożego Narodzenia przelatuje, a potem nagle jest Nowy Rok. A po Nowym Roku dni zamieniają się w tygodnie, a potem jakoś wkraczamy w luty. 

Dotarliśmy do pory roku, w której praktycznie można poczuć zapach wiosny za rogiem, można poczuć zmianę na wietrze, można zobaczyć drzewa zaczynające się zielenić. Możesz poczuć nadchodzącą zmianę. 

W tej chwili nie jestem pewien, czy zmiana jest dobrą rzeczą. Unikałem tej rozmowy z Wilburem tak długo, jak to możliwe, ostatnio próbował wsunąć ją w rozmowę znacznie częściej. Wiem, że chce kontynuować cały swój plan "rozmowy telefonicznej", ale boję się, boję się, że usłyszę coś, czego nie chcę usłyszeć, coś, co może mnie zepchnąć na krawędź. 

Udowodnił sobie, że mogę żyć bez niego, jasne.  Ale czy mogę być szczęśliwy bez niego? 
-
-
Poduszka lecąca przez pokój trafia w ramiona Tommiego zamiast w jego twarz, ale nie powstrzymuje go to przed rzuceniem jej z powrotem na Tubbo. 

"Pewnego dnia coś zepsujesz, robiąc to" – skarży się Wilbur i jestem pewien, że czuję, jak zaczyna się pojawiać wykład. 

Jest około wieczora, a ciągły deszcz uwięził nas w środku od prawie trzech dni. Nie marudzę jednak, znalazłem o wiele więcej komfortu w środku w dzisiejszych czasach.

Tubbo krzywi się na komentarz Wilbur'a, podczas gdy on patrzy w drugą stronę, a Tommy nie może powstrzymać się od śmiechu. 

"Widziałem to" - komentuję, uśmiechając się do Tubbo.

"Widziałeś co?" – Wilbur spytał a jego wzrok odwraca się od Tommy'ego do mnie. 

Tommy zaczyna chichotać jeszcze głośniej, biegnąc i skacząc na swoje miejsce na kanapie obok Tubbo. Przewracam oczami na nich dwóch, a moje spojrzenie wraca do książki mocno uchwyconej w lewej ręce. 

Wilbur patrzy na nas zdezorientowany, po czym poddaje się i wraca do telewizora. 

Tubbos wciąż leżał nad drugą kanapą, wpatrując się bez celu w sufit. Tommy wkrótce znudził się nękaniem go, w końcu wstał, by wędrować za mną. 

"George" - mówi formalnie, opierając łokcie na oparciu sofy. 

"Tommy" - odpowiadam, bawiąc się, mając nadzieję, że zostawi mnie w spokoju. 

Dostaję swoje życzenie, gdy przechodzi z kanapy na półkę z książkami za mną. Próbuję odzyskać koncentrację na mojej stronie, ale wiem, że Tommy nie przeczytałby chętnie żadnej z tych książek. 

"Co ty robisz?" - pytam, odwracając górną połowę ciała, żeby na niego spojrzeć. 

Wydaje się, że to również przyciąga uwagę Wilbur'a, a jego głowa odwraca się na nutę podejrzenia w moim głosie. 

"Co?" - Tommy spytał niewinnie, a jego palce przelatywały po grzbietach książek. 

Tubbo usiadł teraz, obserwując Tommy'ego z małym uśmiechem. 

"Skąd to nagłe zainteresowanie książkami?" - wytykam mu, kiwając do jego rąk.

"Mówisz, że nie jestem książkową osobą?" – wzdycha, próbując zabrzmieć urażono.

Tubbo śmieje się ze swoich słów, sprawiając, że Tommy się uśmiecha. Wie, że ma widownie. 

"To jest to co mówię" - Potwierdzam, wciąż wpatrując się w niego z uniesioną brwią. 

rooftops - dnf tłumaczenie Polskie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz