~ Rozdział 46 ~

1.1K 110 134
                                    

W tym samym czasie...

Tymon

Ściskałem na kierownicy spocone dłonie. Sam nie wiedziałem, co czuję. To było rozpierające podniecenie. Ekscytacja podchodząca przez żołądek do serca. A to wszystko mieszało się jednak z odrobiną strachu. Modliłem się żarliwie, żeby usłyszeć aktualnie najważniejsze dla mnie słowa: "Z Julią i maleństwem wszystko dobrze."

Julka, siedząca obok na miejscu pasażera, bawiła się paskiem torebki, nucąc sobie pod nosem piosenki z radia. Też się denerwowała, ale próbowała to załagodzić z całych sił. I znalazła sobie nowy sposób. Nie raniła dłoni, a znęcała się nad torebką. I w sumie dobrze.

W poczekalni siedzieliśmy z jeszcze jedną parą. Nie wiedząc, co powiedzieć, przeglądałem ulotki, a żona dwa razy skorzystała z toalety. Nie dlatego, że tak długo czekaliśmy, w sumie nie wiem dlaczego. Nie pytałem, chociaż przeszła mi przez głowę myśl, że gdybym miał się rozebrać od pasa w dół przed lekarzem, też sprawdziłbym, czy na pewno nie mam się czego wstydzić.

W końcu przyszła nasza kolej. Rozsiadłem się na jednym z dwóch czerwonych krzeseł. Julia podała Czarneckiej swoją teczkę, a ta skupiła się na odczytywaniu świeżych badań, wpisywała coś w kartę ciąży, a później w komputer. Podniosła głowę, patrząc na mnie z uśmiechem. Nie miałem pewności, czy uśmiech był szczery, bo ciężko było mi ją rozgryźć. Lubiły się z Julką, ale ja jednak odczuwałem do pani doktor respekt.
– Panie Kwiatkowski, zawołam pana na USG. – Miłym tonem, wyrzucała mnie za drzwi. – Najpierw przeprowadzimy badanie. – Wskazała na fotel ginekologiczny, który mi kojarzyłby się z torturami. Straszne tak rozkładać nogi przed kimś, kto ma ci tam zaglądać, bynajmniej nie żeby sprawić przyjemność.

Kiwnąłem głową i wstałem z krzesła. Nic innego mi nie pozostało. Miała obowiązek zgłaszać do Starszyzny wszelkie zaniedbania wobec ciężarnych. Alfy chciały czy nie, musiały jej słuchać. Nie była wszechmogąca i nie miała pełnej władzy, ale chociaż wychodziłem z gabinetu z godnością króla, w myślach przyznałem coś, czego żaden z nas nie odważyłby się powiedzieć na głos. Czarnecka trzymała Alfy za jaja. I mogła je zgnieść.

Wróciłem do poczekalni, w której telewizor przełączony na kanał muzyczny zagłuszał rozmowy z gabinetu. Nikt nie powiedziałby mi prawdy, ale domyślałem się, że pani doktor podczas badania wypytuje właśnie Julkę, czy dobrze ją traktuję i o nią dbam. Główne drzwi się otworzyły i weszła kobieta z wielgachnym brzuchem, a za nią mężczyzna, dzierżący w dłoni torbę.
– Dzień dobry.

– Dzień dobry – odpowiedziałem grzecznie i odwróciłem się plecami, niby patrząc w ekran telewizora. Kobieta szła jak kaczka albo trochę jak pingwin. Wyobraziłem sobie Julię, która będzie tak człapała, dodatkowo marudząc, że jej gorąco, bo to przecież będzie lipiec. Rozbawił mnie obrazek stojący przed oczami i musiałem zacisnąć wargi, żeby się nie roześmiać, bo ci biedni ludzie mogliby sobie coś pomyśleć. Napełniło mnie to niezwykłą mocą. Poczułem, jakby jakaś zastygła skorupa wewnątrz mnie zaczęła pękać, a te pęknięcia wypełniało jasne, piękne światło. Bo Julia była moim światłem, a ten mały ktosiek wewnątrz niej moim słońcem i gwiazdami i całym wszechświatem.

– Zapraszam, panie Kwiatkowski. – Czarnecka otworzyła drzwi, czekając w progu.

Zaprowadziła mnie do pomieszczenia obok. Julia leżała w połowie naga i musiałem podrapać się po nosie, żeby nie zobaczyły mojej miny i nie uznały, że jestem gburem. Ten widok był dla mnie, jak cios w mostek. Wiedziałem, że te uczucia są irracjonalne, bo Czarnecka to kobieta, dodatkowo lekarz ginekolog, ale moja żona leżąca bez bielizny przy obcych wcale mi się nie podobała. A gdy zobaczyłem, co szykuje Czarnecka i gdzie zamierza jej to włożyć, to aż zaparło mi dech. Tak, jak wiedziałem, że to po prostu badanie. Jednak na filmach USG to się robi kulką na skórze brzucha, a nie niemal sztucznym penisem w pochwie. Aż zrobiło mi się gorąco. Dlaczego nikt mnie nie uprzedził? Dlaczego filmy kłamią? Dlaczego nie mówią o tym w szkole?

Wspólnota III - Jestem sobą (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz