-Kto to?- zapytałem zirytowany kiedy szatyn odsunął się ode mnie sięgając po dzwoniący telefon
-Osamu- odpowiedział odbierając
-Hejka! Jest u ciebie dalej Atsumu, co nie?- usłyszałem głos szarowłosego który akurat teraz musiał zadzwonić
-No jest- przytaknął szatyn
-Okej. Masz na głośniku?- dopytał Osamu
-Ta- odmruknął Liam
-Mhm. Słuchajcie oboje. Mamy nagłe spotkanie gangu. Liam odprowadź Atsumu do domu. Kazałem jednej osobie z nim zostać. Później też przyjedź bo to co dzisiaj powiem będzie istotne za kilka dni- Osamu każde słowo wypowiadał powoli i wyraźnie
-Jasne. Już ide!- krzyknął Liam rozłaczając sie -Chyba nie będzie zły że piłem?- dopytał zakładając spowrotem swoją bluzę
-Chyba nie. W sumie to pewnie nawet od ciebie nie czuć. Nie zauważy- odpowiedziałem również sie ubierając
-Okej. Pewnie Karasuno znowu coś odjebało. Zbieraj sie a ja napisze do przyjaciela że ma po mnie przyjechać- mruknął ponownie chwytając telefon
Może po nim nie było widać że pił ale po mnie niestety wręcz przeciwnie. Moja próba wstania skończyła się na wyjebaniu się na kolana
-Chodź. Pomoge ci- Liam zaśmiał się zawieszając moją rękę na jego ramionach
Po założeniu butów chłopak chwycił jeszcze paczkę fajek i zapalniczke po czym obejmując mnie wyszedł z mieszkania
Szybkim krokiem wyszliśmy z klatki a raczej on wyszedł a ja zostałem przez niego wyciągniety. Samodzielne chodzenie po takiej ilości alkoholu u mnie graniczy z cudem
-Wszystko okej? Jak się czujesz?- zapytał szatyn odpalając papierosa
-Super ale czułbym się lepiej jakby Osamu nam nie przerwał- syknąłem przymykając oczy
-Jak wytrzeźwiejesz będziesz miał inne zdanie na ten temat- oznajmił
-No nie wiem. Ale dalej jestem gorszy od tego skurwiela. Czemu on nie może się we mnie zakochać? Jak on mnie wkurwia- warknąłem
-Sakusa?- dopytał
-Fuck boy. Pewnie przez ten czas przeruchał już z trzy blondyny- odpowiedziałem
-Kurwa kocham cie chłopie. Czemu nie poznaliśmy się wcześniej?- zapytał uśmiechnięty Liam
-Bo dopiero się wprowadziłem- mruknąłem
-Ta. To było chyba oczywiste- odpowiedział -Więc to tu. Ciekawe kim jest ten szczęśliwiec który będzie z tobą dzisiaj siedział- dodał stając przed domem Osamu i teraz w sumie też moim
Błagam oby to nie był wujek Suna bo umrę. Wolałbym na przykład Kenme
Szatyn zadzwonił dzwonkiem mocniej mnie obejmując kiedy zauważył że zaczynam się z niego zsuwać
Nigdy więcej nie pije
Chwile później drzwi się otworzyły. Nie byłem w stanie nawet otworzyć oczu. Poprostu chyba jakaś część mnie zasnęła wtulona w Liama
-Ciebie to się nie spodziewałem- mruknął szatyn -Masz go. Tylko uważaj, okej?- dopytał
-A co? Znowu się najebał?- zakpił drugi głos
-Nie...- zacząłem otwierając oczy -Nie zostaje z tobą ohydny fuck boyu!- pisnąłem mocniej chwytając sie brązowookiego
-Chuj mnie to obchodzi. Osamu kazał ci tu zostać więc zostaniesz ty mały chlejusie- odwarknął Sakusa
-Spierdalaj- syknąłem -Jesteś pojebany- dodałem puszczając Liama
-Trzymaj go Kiyo. Nie ustoi teraz sam- wtrącił szatyn na co brunet jedynie podszedł bliżej nas
-Nawet nie próbuj! Dam rade sam!- krzyknąłem całkowicie puszczając nowo poznanego chłopaka. Po przejściu paru kroków oczywiście wylądowałem na kolanach
-Widzę właśnie- usłyszałem przy uchu
-Nie zbliżaj się do mnie! Wole wyjebać się milion razy niż cie dotknąć fuck boyu bad boyu!- pisnąłem odpychając go od siebie
-Ja muszę iść. Jak będziesz chciał się jeszcze spotkać to weź mój numer od Osamu. Do zobaczenia- Liam pogłaskał mnie po włosach po czym szybko odszedł zostawiając mnie samego z Kiyoomim
Usmiechnąłem się lekko próbując wstać co mi nie wyszło
-Jebany bachor- westchnął brunet jakoś dziwnie przerzucając mnie sobie przez ramie
-Oi! Co robisz idioto?! Puszczaj mnie albo cie kurwa pozwe! Nienawidzę cie! Jeszcze zarazisz mnie jakimś hivem fuck boyu!- pisnałem uderzając w jego plecy
-Zamknij w końcu ten ryj. Nie mogę cie słuchać- warknął zirytowany chłopak
-Pierdol się! Masz mnie postawić!- rozkazałem
Sakusa po prostu wszedł do mojego pokoju w którym rzucił mnie na łóżko zawisając nade mną
-Ruchałeś się z nim?- zapytał marszcząc brwi
-Nie sądzę żeby to była twoja sprawa! Ja nie pytam cie kogo ty ruchasz skurwielu! Wyjdź stąd!- krzyknąłem próbując go od siebie odepchnąć na co brunet po prostu przyszpilił moje ręce do łóżka nad moją głową
-Zapytam jeszcze raz... Ruchałeś się z nim?- powtórzył
-Moja sprawa! Puszczaj!- pisnąłem
Sakusa przybliżył swoją twarz bliżej mojej a ja przestałem się szarpać. Cholernie chce żeby mnie pocałował. Japierdole to silniejsze ode mnie
Przymknąłem oczy czekając na coś więcej jednak chwilę później ponownie je otworzyłem wyszarpując ręce z uścisku starszego
-Żygac mi się chce- oznajmiłem
Chłopak złapał mnie pod rękę po czym zaprowadził do łazienki sadzając przed kiblem
-Dużo z tobą problemów- westchnął wychodząc z pomieszczenia
Przysięgam że nigdy więcej się nie napije tylko błagam niech to zjebane uczucie już przejdzie
Westchnąłem kładąc głowę na ręce opartej o sedes po czym zamknąłem oczy. On chciał mnie pocałować? Pewnie nie a ja źle zrozumiałem sytuacje
-Pij- mruknął Kiyoomi kucając nade mną z butelką wody
-Nie wypije. Nie będziesz mi rozkazywał- syknąłem
-Nie wkurwiaj mnie- twarz bruneta od razu zmieniła się na wkurwioną co zignorowałem
-Wezme to ale dlatego że mam taki kaprys a nie bo ty tak powiedziałeś- warknąłem po chwili wyrywając mu butelkę
A mógłbym teraz właśnie ruchać się z Liamem. Chociaż nie mówię że narzekam będąc obok Sakusy. Chociaż u Liama przynajmniej mam szanse
Napiłem się wody po czym odstawiłem butelkę gdzieś obok mnie
-Co z tymi twoimi przeprosinami? Nie myśl że pozwole ci się jak ty to nazwałeś ,bawić się moimi uczuciami, nawet nie wiesz ile dałbym żebym to ja mógł pobawić się twoimi. Może wtedy zobaczyłbyś jak bardzo ranisz te wszystkie dziewczyny. To nie jest okej. Po chuj mnie wtedy lizałeś? Żeby później mnie odepchnąć jebany idioto?!- spokojny ton zamienił sie w krzyk. W oczach staneły mi łzy a ja nieświadomy tego co właśnie powiedziałem przetarłem dłońmi twarz
-Nie potrzebuje twojej pomocy. Sam świetnie bawie się swoimi uczuciami- zakpił brunet na co spojrzałem na niego ze zmarszczonymi brwiami
-Co?- dopytałem
-Nie mów Osamu- odmruknął szybko złączając ze sobą nasze wargi
*
*
*
*
*
*
*PRZEPRASZAM ZA POLSAT JESTEM WREDNA WIEM. I MIŁEGO DNIA
CZYTASZ
Stop Fighting | SakuAtsu
FanfictionAtsumu po śmierci matki wyprowadza się do USA gdzie mieszka jego starszy brat Osamu którego nie widział od 8 lat. Okazuje się że szarowłosy nie mieszka sam a ze swoimi znajomymi z którymi założył gang. Jak bardzo zmieni się życie Atsumu po tej przep...