Sam nie wiem w którym momencie wczorajszej nocy zasnąłem. Wiem tylko to że przez kilka godzin nie mogłem opanować mojego ,złamanego serca,
Pogoda dzisiaj idealnie odwzorowywała mój humor. A mianowicie padało i była burza. Aktualnie wyszedłem z łazienki po długim prysznicu i ogarnięciu się
W pokoju panował połmrok. Usiadłem na łóżku chwytając telefon. Pierwsze co zobaczyłem to wiadomość
Osamu:
Jak wstaniesz to przyjdz do salonuNie. Nie mówcie że on uwierzył Sakusie. Czemu robią ze mnie chorego? Przecież czuje się naprawdę dobrze a takie coś może zdarzyć się każdemu ze złamanym sercem
Po prostu wyszedłem z pokoju kierując się do salonu. Szybciej będę miał to za sobą
-To najgorsze co możecie zrobić. Wiecie o tym?- usłyszałem głos Hitomi -Ale nie będę się wtrącała- dodała szybko rezygnując
Wszedłem do pomieszczenia w którym siedział dosłownie każdy domownik. Czy naprawde musi być przy tym publiczność?!
-Tak?- zapytałem wymuszając uśmiech
-Atsumu- Osamu popatrzył na mnie -Co się dzieje?- dopytał posyłając mi jakieś smutne spojrzenie
-Emmm nic?- zmarszczyłem brwi
-Nie nazwałbym tego niczym. Co się stało po tym jak Sakusa cie przeprosił?- westchnął
Czułem na sobie wzrok każdej osoby tu siedzącej
-Nic. Czemu każdy tu jest?- zmieniłem temat. Albo i nie
-Ponieważ nie wiedziałem co zrobić w takiej sytuacji. Nie przywykłem do tego. Pomogli mi podjąć decyzje i wogóle- odpowiedział
-Decyzje? W związku z czym?- zapytałem coraz bardziej wystraszony
-Suna i Hitomi też to słyszeli. Atsumu umówiłem cie do psychologa. Poprostu z nią porozmawiasz. Czytałem opinie i serio potrafi pomóc- oznajmił
-Nie Osamu. Nie potrzebuje tego. Wszystko jest bardzo dobrze- spuściłem wzrok starając się zachować spokój
-Pójdziesz nawet jeśli mielibyśmy zaciągnąć cie tam si...- wypowiedź Sakusy przerwał Kenma
-Cicho- syknął mordując wyższego wzrokiem
Spojrzałem na niezadowolonego chłopaka
-Atsumu. Jedna wizyta. Zrób to dla mnie- Osamu kontynuował -Wiem że kiedy byłeś mały już do jedne...- zdenerwowany postanowiłem mu przerwać
-Przestańcie mnie traktować jakby działo mi się niewiadomo co. Raz się wkurwiłem i to tyle. Nic mi nie jest. Błagam was dajcie mi z tym spokój- mój ton zmienił sie na bardziej stanowczy
-Tylko tak mówisz. Wizytę masz za dwa dni na czternastą- oznajmił szarooki
-Nie ide! Odpierdolcie się. Żałuje że z wami zamieszkałem! Matka przynajmniej rozumiała co do niej mówie! Czemu do chuja Sakusa nie wybierze się do psychologa, hm? Jemu najbardziej by się przydało! Z resztą o czym my rozmawiamy?! Należycie do jebanego gangu, dźgacie się pierdolonymi nożami, napierdalacie się i waszym zdaniem to ze mną jest coś nie tak?! Masz jakiś kurwa kompleks Osamu!? Sam powinieneś się tam wybrać. Zadzwoń i zmien imię ,Atsumu, na ,Osamu,. Dobrze ci to zrobi. W końcu ,,Czytałeś opinie i naprawde potrafi pomóc,,!- krzyknąłem -Jak dla mnie temat skończony- dodałem wychodząc z salonu
Szybko wbiegłem do pokoju a później do łazienki w której się zamknąłem. Tak na wszelki wypadek jakby ktoś chciał tu przyleźć. W moich oczach zebrały się łzy. Poprostu skuliłem się siadając pod drzwiami
-Wiem że nie było między nami za dobrze ale tęsknie mamo... Kiedy miałaś dla mnie jeszcze czas zawsze wiedziałaś co zrobić żeby było dobrze. Czemu Osamu mnie zmusza?- szepnąłem szlochając
Chciałbym być znowu dzieckiem. Mieć kilka lat i bawić się z Osamu na podwórku jak to mieliśmy w zwyczaju. Chciałbym nigdy nie chodzić do żadnego psychologa który wymyślałby problemy z dupy. Nie chciałbym znowu usłyszeć od kogoś że matka przez prace zaniedbała wszystko co ze mną związane. Chciałbym spokoju
-Atsumu mógłbyś do mnie wyjść?- usłyszałem cichy głos Kenmy
-Proszę cie idź sobie- mruknąłem przecierając oczy
-Jestem po twojej stronie. Wiem jak się czujesz. Miałem identycznie z rodzicami. Wiesz że nie potrzebujesz pomocy a każdy chce ci ją dać. Albo wiesz że potrzebujesz ale jej nie chcesz. Po prostu jesteś przerażony i nie masz nikogo kto by cie zrozumiał bo każdy ma to samo zdanie, inne niż ty. Prawda?- dopytał
Czy to kolejny głupi pomysł Osamu czy Kenma serio jest normalny
-Ty mi pomógłeś wtedy w sprawie z Kuroo. Teraz ja chce ci pomóc z tym wszystkim. Psycholodzy są zjebani. Nie wszyscy oczywiście. Jeśli nie chcesz iść to nikt nie powinien cie zmuszać. Jestem z tobą. Nie popieram tego co robi Osamu. Zwłaszcza że to co powiedziałeś jest prawdą. Kilka osób stąd w tym on też tego potrzebują. Czasem mimo wszystko psycholog umie pomóc. Pójście tam powinno być twoją decyzją a nie jego. Może głupia sprawa ale wiem ile strachu może przynieść- oznajmił
Otworzyłem drzwi wychodząc do jedynego normalnego chłopaka w tym domu
-Serio mnie rozumiesz?- zapytałem
-Tak. A teraz siadaj i mów o co chodzi. Ze szczegółami. Nikomu nie powiem- odpowiedział siadając na łóżku
Zrobiłem dokładnie to co on
-Nie wiem. Myślę że zakochałem się w Sakusie. Przez te wszystkie blondyny czułem się źle a po tych jego przeprosinach w których potwierdził mi to że nic do mnie nie czuje ja poprostu pęknąłem. Czy to takie dziwne ze mnie to zasmuciło i wkurwiło jednocześnie?- westchnąłem -Jestem idiotą. Za dużo powiedziałem. Żałuje że tak zareagowałem. Osamu chciał przecież dobrze- dodałem
-Osamu zrozumie. W emocjach dużo głupich rzeczy się mówi. A tą kłótnią się nie przejmuj. Kłótnie są całkowicie normalne. Pewnie teraz Osamu ma dużo do przemyślenia ale jak tylko zrozumie sytuacje będzie jak kiedyś. Obiecuje. Wiem co mówie. Znam go trochę i zawsze jest taki po pokłóceniu się z ważną osobą- oznajmił lekko się uśmiechając
-Dziękuje ci- mruknąłem
-Nie masz za co. Ja akurat byłem osobą która miała problemy ale nie chciala iść do psychologa. Nie można robić czegoś na siłe. Teraz mam jakąś traumę przez to czy coś. Pamiętaj że masz we mnie wsparcie i to ty masz chcieć tam iść- chłopak poszerzył swój uśmiech mocno mnie przytulając -I nie stresuj się tak jeśli nie chcesz osiwieć przez dwudziestką stary- dodał
Cholernie mi to pomogło. Myślę że nigdy nie czułem się jeszcze tak bardzo zrozumiany
-To będzie teraz niezręczne. Może powinienem iść do kogoś na noc?- zapytałem odwzajemniając uścisk
-Jeśli to sprawi że poczujesz sie lepiej to jasne. Polecam Liama. Kiedy miałem z nimi spine i z Kuroo niestety też to u niego nocowałem a wiem że go poznałeś ostatnio. Mogę zadzwonić- odpowiedział odsuwając sie ode mnie
-Jasne. Dziękuje- uśmiechnąłem się
Chwile później Kozume już dzwonił do szatyna który odebrał po trzecim sygnale
-Heej. Przenocujesz kogoś?- zapytał
-Zależy kogo- odpowiedział Liam który możliwe że będzie moim wybawicielem
-Atsumu- odpowiedział Kenma
-Jasne. Dopiero wracam z pracy bo oczywiście jak nie chce jej stracić to muszę wziąć nocke. I będę przechodził obok waszego domu za jakieś pięć minut. Niech sie zbiera to go zgarne- odpowiedział
-Okej. To do zobaczenia. Albo nie będzie mi się chciało schodzić. Po prostu pa- po tych słowach Kenma rozłączył się szeroko uśmiechając
Mój wybawca
*
*
*
*
*
*SHSJAUAJA PRZEPRASZAM ALE OD DWOCH DNI MOJ SEN DOSLOWNIE NIE ISTNIEJE I NIE JESTEM W STANIE NAPISAC CZEGOKOLWIEK SENSOWNEGO. NIE SLUCHAJCIE KENMY Z TEGO ROZDZIALU CZY COS. IDK. MILEGO DNIA WAM ZYCZE<33
CZYTASZ
Stop Fighting | SakuAtsu
FanfictionAtsumu po śmierci matki wyprowadza się do USA gdzie mieszka jego starszy brat Osamu którego nie widział od 8 lat. Okazuje się że szarowłosy nie mieszka sam a ze swoimi znajomymi z którymi założył gang. Jak bardzo zmieni się życie Atsumu po tej przep...