7

653 51 56
                                    

-Szybko bachorze. Ruszaj dupe- usłyszałem głos Sakusy

-He? Co jest?- zapytałem mrużąc oczy -Czemu jestem w łóżku?- dodałem zmieniając pozycje na siedzącą

-Masz pięć minut. Rozbudź się troche- odpowiedział brunet kierując się do wyjścia z pokoju

-Gdzie idziemy? Osamu już wrócił?- wstałem z łóżka odłączając telefon od ładowarki

Pan fuck boy mnie przeniósł?

Zegarek pokazywał 4:56. Czy ja się dowiem o co chodzi?

Zauważyłem jedną nieodczytaną wiadomość od Osamu

,,Słuchaj się Sakusy. Później wyjaśnie,,

-Raczej nie wróci prędko- z tymi słowami Kiyoomi mnie zostawił

Spanikowany wbiegłem do łazienki w której umyłem zęby i twarz po czym ponownie wróciłem do pokoju w którym ponownie był Sakusa

-Coś się stało? Nie straszcie mnie- syknąłem wkładając telefon do kieszeni dresów

-Poprostu rób co mówie. Idziemy- brunet chwycił mnie za nadgarstek idąc dosyć szybkim krokiem do jak się okazało garażu. Czemu nic o nim nie wiedziałem?

-Gdzie jedziemy?- ponownie próbowałem się czegoś dowiedzieć. Oczywiście na marne bo chłopak mnie zignorował

-Zakładaj i sie zamknij- warknął podając mi kask na motor

Mówiłem już jak bardzo zesrany byłem kiedy jechałem z Osamu? Nie? To to chyba najlepszy moment na przyznanie ze troche boje się jeździć jakimkolwiek motorem, motocyklem czy innym gównem. Nawet nie rozróżniam który jest który ale wiem że jak nie będę sie mocno trzymał to polece do tyłu i z moim szczęściem pewnie umre

Wszystko działo się cholernie szybko. Nawet nie zauważyłem kiedy staneliśmy przed domem a zirytowany Kiyoomi czekał aż racze wsiąść

-Nie jedź za szybko błagam- mruknąłem siadając za brunetem

-A co. Boisz się?- zakpił kładąc moje dłonie na jakiejś trzymaczce? Co to kurwa jest? Czy ja mam jechać trzymając się tego? Przecież spadne

Ignorując wszystko mocno objąłem plecy Kiyoomiego

-Japierdole. Serio pizda z ciebie- zaśmiał się na co jedynie przymknąłem oczy wyobrażając sobie najgorsze scenariusze tej jazdy. Cały ja niestety

Po chwili ruszyliśmy. Powoli zaczęło wschodzić słońce a my jechaliśmy przez jakieś uliczki. Było okej aż do momentu kiedy wjechaliśmy na jakąś autostrade czy inne gówno. Sakusa znacznie przyśpieszył a ja mocniej wtuliłem sie w jego plecy

Zamknąłem oczy których nie otworzyłem już do końca jazdy

-Jesteśmy. Puszczaj- warknął wyższy

-Żyjemy- uśmiechnąłem się schodząc z pojazdu

-Oczywiście że żyjemy. Jesteś jakiś głupi?- zapytał zdejmując kask

Uczyniłem to samo patrząc na blok pod którym staneliśmy

-Idziemy- dodał ruszając w kierunku budynku. Posłusznie poszedłem za nim

-Dowiem się wreszcie co się dzieje?- dopytałem

-Osamu ci wszystko powie jak wróci- odpowiedział dzwoniąc do kogoś

-Jesteśmy- oznajmił wchodząc do jednej z klatek bloku -Jasne- dodał rozłączając się

Weszliśmy na trzecie piętro. Sakusa bez zastanowienia zaczął napierdalać dzwonkiem od mieszkania przed którym stanął. Po chwili otworzył nam niski, białowłosy chłopak

Stop Fighting  | SakuAtsuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz