17

627 49 63
                                    

-Atsumu. Jeszcze jeden?- zapytała Mary nalewając do zakrętki po wódce alkoholu

-Starczy mu już- syknął Sakusa

-Daj spokój. Wiemy że masz ból dupy o to że nie możesz pić ale daj mu sie w spokoju napić- odmrukneła szatynka

Aktualnie siedzieliśmy nad jakąś rzeką pijąc wódkę. To znaczy tylko ja i Mary piliśmy bo Semi i Sakusa kierowali

Bez zbędnych rozmyśleń opróżniłem zakrętke która robiła nam za kieliszek po czym popiłem sokiem

-Pij już do końca- oddałem szatynce popite patrząc przed siebie. W rzece wyraźnie odbijały się gwiazdy które pojawiły sie na niebie. Mógłbym przyznać że romantycznie

-Znowu będę musiał cie przenocować chlejusko?- fuknął Eita

-Jasne. Chyba nie chcesz żeby rodzice mnie taką zobaczyli. Nie wyszłabym z domu przez następny rok- oznajmiła dopijając resztę alkoholu

Zatrząsłem się czując zimny wiatr. Mimo to było naprawde dobrze

-Zimno ci Atsumu? Sakusa może byś coś zrobił? Pozwolisz mu marznąc?- dopytała Mary

-Nic mu nie będzie- odsyknął brunet

Ała? Szmata z niego

-Mary musimy już iść. Zaraz pierwsza a rano mam prace- wyjąkał Semi wstając z ziemi

-Już? Dopiero przyszliśmy- westchneła szatynka

-Trzy godziny temu. Ruszaj sie- fuknął chłopak pomagając przyjaciółce wstać

-Ty też bachorze- warknął Kiyoomi idąc w stronę swojego motoru

-Nie pomożesz mi?- zapytałem odchylając głowę w tył

-Nie. Było nie pić chlejusie- odsyknął

Chce go pocałować

-Pa Atsumu. Później znajde cie na instagramie czy coś. Musimy się jeszcze kiedyś spotkać- szatynka przytuliła mnie na pożegnanie po czym podbiegła do Semiego

-Do zobaczenia- odpowiedziałem uśmiechając się

Zirytowany Sakusa podszedł do mnie podciągając mnie na nogi

-Cześć- dodał Eita wsiadając z Mary na motor

Po chwili odjechali zostawiając nas samych. Mój wzrok zleciał na usta bruneta

Ciekawe co by zrobił gdybym go teraz pocałował

-Idziemy bachorze- syknął ponownie kierując się w stronę motoru

Zrobię to. Dam rade

Moje ciało przejął stres zmieszany z ,motylami w brzuchu, chyba tak to nazywają

Udałem się za chłopakiem. Kiedy się zatrzymał patrząc na mnie zauważyłem jak bardzo tego chciałem. Chyba teraz albo już nigdy. Zdecydowanie alkohol dał mi za dużo odwagi i pewności siebie

Nie myśląc o konsekwencjach szybko podszedłem do wyższego kładąc mu dłonie na ramionach. Chwile później stanąłem na palcach szybko wbijając się w jego usta

Chłopak mnie odepchnął

-Ja... To nie tak! To znaczy tylko chciałem coś...  Przepraszam!- pisnąłem cofając się przerażony od bruneta

Poczułem się źle. Oczywiście nie potrafiłem powiedzieć nic sensownego. Chciałbym cofnąć czas

-Nie rób tego więcej- syknął Sakusa podając mi kask

Niepewnie podszedłem do starszego przejmując od niego kask który założyłem

Usiadłem za nim lekko go obejmując. Nie chciałem żeby tak wyszło. Jestem egoistą. Pomyślałem tylko o sobie. Czuje się jakbym do czegoś go zmusił. Jestem ohydny. Sakusa mnie nie chce

Ruszyliśmy a ja jedyne co czułem to cholernie nieprzyjemne uczucie przeszywające moje ciało. W oczach zebrały mi się łzy którym nie mogłem dać wypłynąć

*

-Złaź- warknął Kiyoomi zatrzymując się pod domem -Możesz przekazać Osamu że pojechałem do znajomego- dodał nawet nie czekajac na moją odpowiedź. Poprostu odjechał

Zdjąłem kask wchodząc do domu

-Już jesteś Atsumu? Jak było?- przy wejściu od razu złapał mnie Osamu

-Dobrze. Sakusa kazał przekazać że pojechał do znajomego. Przepraszam ale chyba ide spać- odpowiedziałem

-Wszystko okej? Nie wyglądasz za dobrze- stwierdził szarooki

Odłożyłem kask zsuwając się po drzwiach

-Tak. Trochę się napiłem i spać mi się chce. Sciągne buty i ide- mruknąłem sięgając do sznurowek moich ulubionych, czarnych trampek

-Atsumu. Czemu masz załzawione oczy? Wyglądasz depresująco. Randka nie poszła?- zakpił Rintaro wchodząc do kuchni

To ten moment w którym chyba każdy by pęknął. Wypytywanie co zaszło naprawde może przygnębić

-Osamu- wyjąkałem wstając na równe nogi

-Co jest?- chłopak zmarszczył brwi patrząc na mnie oczekująco

-Ja... Totalnie zjebałem!- dodałem rzucając się na brata w którego się mocno wtuliłem

-Co zjebałeś? Spokojnie. Opowiesz mi co się stało?- zapytał oddając uścisk

-Pocałowałem go. Jestem jebanym samolubem. On tego nie chciał! Po chuj mnie wtedy lizał? Co za popierdolony człowiek! Nienawidzę tego że przez niego się tak czuje. Nie chce tego uczucia Osamu- wyszlochałem mocząc łzami bluzę szarookiego

-Ktoś ci złamał serce, hm?- usłyszałem głos Rintaro

-Nie wiem! To poprostu boli! Nienawidzę go za to że jest takim chujem. Dlaczego mnie odepchnął skoro wcześniej był aż za bardzo chętny? Japierdole!- krzyknąłem czując jak nienawiść do siebie zmienia się w nienawiść do Sakusy

-Powiesz nam kto to taki?- dopytał kolejny głos należący do Kenmy

-Jeszcze nie zauważyłeś? Chodzi o Sakuse- odszepnął Suna

-Atsumu... Zakochałeś się w Kiyoomim?- dopytał Osamu

-Nie! Nie zakochałbym się w kimś z tak okropnym charakterem! A niech spierdala do swoich kurwa pustych blondyn. Pierdolony fuck boy!- odkrzyknąłem wzmacniając uścisk

-Nie rycz już. Sakusa taki jest. Cały czas kogoś rani. Chodź do wujka Suny- mruknął Rintaro

-Wujka?- zakpił Kozume

-A nie? Z tego co wiem wujek Suna ciebie też już kiedyś pocieszał- syknął szatyn

-Ohoho a ja z tego co wiem to wujek Kozume pocieszał cie wiele więcej razy niż wujek Suna mnie- oznajmił Kenma

-Pomóżcie mi a nie się kłócicie glupio. Nie umiem pocieszać ludzi- fuknął Osamu

-To chyba rodzinne- zaśmiałem się

-Nie pierdol. Ty akurat umiesz pocieszać- wtrącił blondyn a może nie? Dalej nie wiem jak miałbym określić kolor jego włosów

-Chce mi sie spaaać- przeciągnąłem odsuwając sie od brata

-Już jest dobrze?- dopytał

-Nie wiem. Chce iść spać- westchnąłem ściągając buty po czym od razu udałem się w kierunku mojego pokoju

-Co zrobisz? Pozwolisz mu tak poprostu łamać serce twojemu bratu?- zapytał Rintaro

Postanowiłem nie podsłuchiwać. Poprostu wszedłem do swojego pokoju w którym padłem na łóżko

Nie majac siły na przebieranie się i inne głupoty poprostu zasnąłem

*
*
*
*
*
*
*

MIŁEGO DNIA! <3

Stop Fighting  | SakuAtsuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz