The Proud and The Stupid » styles ✓ [book two]

3 ~It's...James~

Uniosłam wysoko brew.
- Kto ci powiedział, że się zgodzę? - zapytałam.
Posłał mi uśmiech.
- Właśnie zaprosiłem cię na randkę, nie psuj tego. - mruknął.
Zaśmiałam się.
- Wcale nie zaprosiłeś. - burknęłam.
Westchnął głośno.
- Diano Messi czy pójdziesz ze mną na randkę? - zapytał wyciągając dłoń w moją stronę.
- Nie. - odpowiedziałam zachowując powagę.
Zmrużył oczy.
- Jak to 'nie'?
- Normalnie. - wzruszyłam ramionami. - Nie chce iść z tobą na randkę.
- Ale... - zaczął ale w tym samym momencie do środka weszła moja współlokatorka.
Zerwałam się natychmiast z łóżka i założyłam na głowę Harry'ego kaptur mocno trzymając go rękoma.
- Hej. - powiedziałam ze słabym uśmiechem do Charlie.
Uśmiechnęła się szeroko.
- Kim jest twój przyjaciel? - zapytała odkładając torebkę i siadając na swoim łożku.
- To jest...James. - wymyśliłam szybko. - Poznałam go już jakiś czas temu.
Harry zaczął się śmiać, a ja miałam ochotę go pobić.
Wyciągnął lewą rękę w jej stronę.
- James. - powiedział cichym głosem.
Gdy już chciała wyciągnąć dłoń w jego stronę przyjrzała się jego ręce.
Spojrzałam w to samo miejsce.
Wpatrywała się w tatuaż przedstawiający krzyż.
Moje serce zaczęło bić szybciej, bo nawet jako nie-fanka One Direction wiedziałam, że jego tatuaże są rozpoznawalne.
- O mój Boże. - wymsknęło jej się.
Harry wyswobodził się z mojego uścisku i spojrzał na Charlie.
Brunetka wpatrywała się w niego z szeroko otwartymi oczami.
- Cześć. - mruknął Harry.
- Randka nadal aktualna? - zapytałam chwytając go za rękę i siłą wyciągając z pokoju.
Brakowało mi jeszcze tego aby cały akademik dowiedział się o tym, że był tam Harry Styles.

***
Niektóre fanki 1D są okrutne.
Przez ich zazdrość i coś co nigdy nie miało miejsca tysiące osób nie zobaczy Zayn'a na żywo.
Rozumiem, jest mnóstwo osob które nie wierzą, że Perrie i Zayn są razem tak naprawdę i wszystko było okay, ale teraz to już naprawdę przesada.
Brak slow na tą całą sytuacje.
Mam nadzieję, że te fanki są z siebie dumne.