Rozdział 25

283 18 4
                                    


Ja: Słuchaj mnie dupku skończony

Ja: Nie będę powtarzać trzy razy

Ja: Nie wiesz, co musiałem zrobić i do kogo się zwrócić, aby zdobyć twój numer

Ja: Tutaj Harry Styles

Ja: Ja naprawdę mam głęboko w poważaniu to, jakie masz ego czy jebany honor, ale w trybie natychmiastowym pakujesz swój tyłek w samolot do Londynu

Ja: Nie chcę słyszeć to, że ty tego nie zrobisz

Ja: Jesteś takim tchórzem

Ja: Kiedy było odrobinę źle w życiu Louisa, ty zwiałeś, zostawiając go samego

Ja: Samego kurwa

Ja: Masz go na pieprzonych kolanach przepraszać i to biegiem

Ja: Louis potrzebuje w ogół siebie osób, które są mu bliskie

Ja: Liam mu nie wystarcza, on też ma wystarczająco dużo zmartwień

Ja: I nie nawet nie waż się zaprzeczyć

Zayn: Coś się stało Louisowi?

Ja: ZARAZ COŚ SIĘ TOBIE STANIE

Zayn: O co ci chodzi?

Ja: O to, że jesteś chujowym przyjacielem, zostawiłeś go samego w najgorszym dla niego czasie

Zayn: Miałem patrzeć na to, jak się niszczy?

Ja: Wiesz co? Jednak to był chujowy pomysł, aby do ciebie napisać

Ja: Myślałem, że jednak żałujesz tego, że go zostawiłeś, ale jak widać, nic a nic się nie zmieniło

Ja: Najlepiej będzie, abyś po prostu zapomniał o tym

Ja; Poradzę sobie z Louisem sam

Where the stars shine most → larry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz