- Harry! Gdzie jedziemy? Powiedz mi, powiedz!
Zaśmiałem się pod nosem, na co Louis prychnął. Pytał o co średnio co dziesięć minut. Oczywiście to ja prowadziłem. Louis nadal nie odzyskał kluczyków od Liama. I nie zapowiadało się, aby je szybko odzyskał.
- Wysadzę cię zaraz gdzieś przy drodze, jak nie przestaniesz marudzić. Zobaczysz na miejscu.
- A powiesz chociaż kiedy?
- Kiedy dojedziemy, to będziemy.
Prychnął i obrócił się w stronę okna. Każdy przyznałby mi rację, że obrażony Louis wyglądał jak wściekły kotek. I to nie podlegało żadnej dyskusji.
- Jedziemy tam, gdzie gwiazdy lśnią najbardziej - powiedziałem, a Louis obrócił się w moją stronę zaciekawiony. - I tam, gdzie ludzie robią ostatni krok. Tam, gdzie są ostatnie chwile życia.
- Czy ty chcesz mnie zabić w lesie i zakopać? Wziąłeś chociaż łopatę?
Musiałem zrobić śmieszną minę, bo zaczął się śmiać.
- Louis!
- No co? Pożartować sobie nie wolno? - zapytał. - Poza tym, włącz radio! Co tu masz za piosenki?!
Nim zdążyłem zaprotestować i zmienić playlistę, Louis kliknął w "play" i zaczęła grać jego piosenka. Poczułem gorąc na policzkach.
- Haroldzie!
- Siedź cicho, Louis.
CZYTASZ
Where the stars shine most → larry ✔
FanfictionTam, gdzie gwiazdy lśnią najbardziej. Tam, gdzie ludzie robią ostatni krok. Tam, gdzie są ostatnie chwile życia. Tam, gdzie ich losy się odmieniły na dobre. Harry Styles, dwudziestolatek, piosenkarz, aktor. Mogło się wydawać, że miał idealne życie...