Nicolas się za mną stęsknił. I tyle. Nic wielkiego... Oglądam się za siebie. A jeśli to jakiś żart? Jeśli zaraz zza rogu wyskoczą jego kumple i to okaże się jakimś głupim dowcipem?
- Callie – słyszę jego głos, więc znów na niego patrzę.
- Wszystko w porządku? Wyglądasz na zaskoczoną – mówi. Przecieram dłonią czoło.
- Tak. Po prostu... myślałam, że po wczorajszym nie będziesz chciał się ze mną spotykać... – zamieram po chwili. Nicolas ku mojemu zdziwieniu, śmieje się.
- Callie – wciąż trzyma mnie za ręce – Zabieram cię do Beach Avenue.
Jego ciemne oczy świdrują mnie na wylot. Po chwili coś zaczyna świtać mi w głowie.
- Właśnie, jeśli chodzi o piątek... Muszę jeszcze przedyskutować to z Hazel – oznajmiam.
- Hazel? Ta dziewczyna z ochrony? - pyta.
- Tak. Ojciec nie puści mnie samą, a jak jeszcze się dowie, że z... - po chwili milknę.
- Ze mną, to już w ogóle – kończy za mnie Nicolas. Uśmiecham się, kiwając głową.
- No dobra... Zobaczymy się niedługo? O której kończysz? - rzuca, ściskając moją dłoń.
- Po 16.00 – odpowiadam.
- To zobaczymy się po zajęciach – mówi. Mruga do mnie i rusza w stronę wejścia. Jednak zanim znika, ogląda się i krzyczy:
- Fajna bryka. Dobre miejsce na wagary, szczególnie z pierwszych zajęć.
Obraca się na pięcie i znika mi z oczu. Więc o to chodziło. Gdy wracam do przyjaciół, Audrey wpatruje się właśnie w telefon, a Chloe leży z głową na kolanach Ryana. Siadam, a chłopak podaje mi pojemnik z jedzeniem.
- I jak? - Audrey porzuca telefon, by wbić we mnie wzrok. Wzruszam ramionami.
- Jest chyba zazdrosny – mówię, zerkając na Ryana. Przyjaciółki podążają za moim wzrokiem.
- O mnie? - śmieje się Ryan.
- Widzisz, trzeba było razem nie uciekać z zajęć – stwierdza Chloe lekko naburmuszona. Ryan całuje ją w policzek.
- Zazdrośnica – rzuca, po czym sięga po moją paczkę precelków, otwiera ją i zanurza w niej rękę.
- Hej! - krzyczę.
- No chyba nie myślałaś, że zrobiłem to za darmo – parska. Wywracam oczami. Tak, jesteśmy dobranymi przyjaciółmi.
Pięć minut przed końcem ostatniego wykładu mój telefon brzęczy. Jeszcze zanim odblokowuję ekran, widzę, że to wiadomość od ojca. Ryan wychyla się przez ramię i puka długopisem w mój notes, tym samym przykuwając moją uwagę. Gdy na niego patrzę, chłopak unosi znacząco brwi.
- O co chodzi? - zza Ryana wychyla się Chloe.
- To ojciec – mruczę, wzruszając ramionami.
- O czym tam plotkujecie, małpeczki? - obok głowy Chloe pojawia się Audrey.
- Koniec na dzisiaj. Dziękuję za uwagę – oznajmia w tym samym momencie głos wykładowcy.
Zbieram swoje rzeczy i wrzucam do plecaka. Nie czekając na przyjaciół, wypadam z auli i gnam w stronę wejścia. Rozglądam się na dziedzińcu w poszukiwaniu Nicolasa. Nie ma go jednak nigdzie w pobliżu.
- Nie masz treningu? - pyta Chloe Ryana, gdy ten nie kieruje się w stronę hali sportowej.
- Nie. Idziemy coś zjeść? - proponuje Ryan. Wyciągam telefon, by wysłać wiadomość do Nicolasa, ale na ekranie wciąż widnieje ta od ojca. Od niechcenia otwieram ją: Wróć wcześniej, Callie. Musimy poważnie porozmawiać.
CZYTASZ
The daughter of the crime
ActionCecilé wiedzie proste życie do momentu, gdy jedno wydarzenie wywraca cały jej świat do góry nogami. To nie jest zwyczajna opowieść o córce bogatego biznesmena i jej ochroniarzu... Nie wszystko naprawdę jest tym, czym się wydaje.