- Dlatego lepiej by było byś przestała - mówi nagle Fiore. Stoimy przy wyjściu z samolotu, ale najwyraźniej żadne z nas nie zamierza się ruszyć ani o milimetr.
- Nie rozumiem - rzucam cicho. Chłopak przybliża się do mnie.
- Cholernie trudno jest się trzymać z dala od ciebie - szepcze. Dotyka ciepłą dłonią mojego policzka.
- Ostatnie lata to prawdziwy rollercoaster - dodaje - Sen na jawie. Niekończący się koszmar, z którego czasem nie mam ochoty się budzić.
To przerażające, a jednocześnie intrygujące jak sam dotyk może na kogoś wpływać. Chyba nadszedł moment, bym coś powiedziała, ale...
- Mogłem mieć każdą - oznajmia nagle Fiore - Ale najwyraźniej... mam słabość do uparciuchów uwielbiających się ze mną kłócić...
- Nie jestem uparta - wtrącam.
Kącik ust chłopaka unosi się lekko.
- Nie mówiłem wcale o tobie - śmieje się. Przez chwilę gładzi palcami skórę mojej twarzy wzdłuż linii od skroni do podbródka.
- Co ty ze mną wyprawiasz, Cécile - mówi. Mrużę oczy, napawając się tym uczuciem.
- Fiore, ja... - zaczynam, gdy nagle ponad jego ramieniem, na płycie lotniska dostrzegam Megan.
***
Stoję jak sparaliżowana, ponieważ żadna opcja nie wydaje się w tej chwili być odpowiednia. Jestem niemal całkowicie pewna, że asystentka mojego ojca doskonale nas widzi. Córkę swojego pracodawcy i nowego pracownika w bardzo zaskakującej sytuacji. Na to chyba nie ma żadnego wytłumaczenia.
Odchrząkuję cicho, powoli odrywając się od Fiore.
- Mamy jednoosobową widownię - oznajmiam. Chłopak nie wydaje się jednak zbytnio tym przejmować.
- Błagam, niech to będzie Daniel - szepcze. Kręcę głową, bezgłośnie wypowiadając słowo: Megan. Wywraca oczami.
- No dobra, uciekamy stąd - stwierdza, wraca po marynarkę i po chwili znów zatrzymuje się przy mnie.
- Dokąd? - pytam - Nie łatwiej by było wymyślić jakąś historyjkę?
Fiore przygryza dolną wargę.
- Mądry uparciuch - mówi cicho. Przepuszcza mnie w przejściu i schodzimy po schodach. Rozglądam się dookoła w poszukiwaniu innych pracowników ojca, ale oprócz Megan najwyraźniej nikogo tu nie ma.
Kiedy podchodzimy do niej, trudno cokolwiek wyczytać z jej twarzy.
- Coś się stało? - pytam od razu.
- Tobie też dzień dobry, Callie. Jak minęła wam podróż? - mówi. Zerkam w stronę jej czarnej aktówki. Wygląda dziwnie znajomo.
- Nieźle. Trochę nudna - odpowiadam.
- Nie wątpię - stwierdza Megan, przenosząc wzrok ze mnie na Fiore. Chłopak odchrząkuje znacząco.
- Sądziłam, że zostaniecie trochę dłużej - dodaje Megan.
- Mała zmiana planów... Connor chce bym zajrzała do niego najszybciej jak się da - wyjaśniam. Nie wiem, na ile przekonująco to brzmi. W końcu odzywa się Fiore:
- Tak. Na mnie też czeka robota, więc pomyśleliśmy, że zabierzemy się razem.
By wzajemnie torturować się swoją obecnością - dodaję w myślach.
Megan nie ma więcej pytań. Zaczynam więc powątpiewać, czy aby na pewno nas zauważyła.
- Samochód czeka po drugiej stronie budynku - oznajmia tylko.
CZYTASZ
The daughter of the crime
ActionCecilé wiedzie proste życie do momentu, gdy jedno wydarzenie wywraca cały jej świat do góry nogami. To nie jest zwyczajna opowieść o córce bogatego biznesmena i jej ochroniarzu... Nie wszystko naprawdę jest tym, czym się wydaje.