22.

37 0 0
                                    

Zabieram telefon i wrzucam go do torebki. Zbiegam po schodach i bez słowa wybiegam na podwórko. 

- Callie - słyszę za sobą. Zatrzymuję się od razu. Wypuszczam powoli powietrze i odwracam się do Andrew. 

- Co? - rzucam, splatając ramiona na klatce piersiowej. 

- Nie zachowuj się tak - mówi. 

- Jak? - pytam.

- Jakbym zrobił coś okropnego.

- A nie?

- Przecież przeprosiłem... Callie, ja... Zareagowałem zbyt impulsywnie. 

Kręcę głową. 

- Drew... - zaczynam, ale przerywa mi nawoływanie Ryana:

- Callie!

Odwracam się i widzę, że macha do mnie natarczywie. 

- Odnoszę wrażenie, że podczas tego wyjazdu coś się między nami zmieniło - oznajmia Andrew. 

- Co? - pytam, skupiając na nim uwagę.

- Ryan jakoś inaczej mnie traktuje - wyjaśnia chłopak. 

Wydaje ci się - chcę powiedzieć, ale zamiast tego mówię:

- Muszę już iść. 

Macham mu niezręcznie na pożegnanie i idę do tesli. Wślizguję się na siedzenie kierowcy i odpalam silnik. Gdy wyjeżdżam z terenu posiadłości, zauważam w tylnym lusterku, że Ryan nie jest jedynym pasażerem. 

- Myślałem, że mu przyłożę - stwierdza mój przyjaciel, bębniąc palcami w deskę rozdzielczą. 

- Nie tylko ty - dodaje Fiore. Zwalniam przed skrzyżowaniem.

- Gdzie twój samochód? - pytam ciemnowłosego chłopaka. Fiore znacząco porusza brwiami. 

- Przyjechałem taksówką - burczy cicho.

- No nie! - wybucha nagle Ryan. Jęczy, przesłaniając dłońmi oczy. 

- Tak - rzuca Fiore. 

Już mam im powiedzieć, że nic z tego nie rozumiem, kiedy Ryan dodaje:

- Wiedziałem, że to w końcu się wydarzy.

- Nic się nie wydarzyło - mówię pod nosem. 

- Cooooo? - rzuca Ryan, odwracając się do Fiore. 

- Jak to nic? - zwraca się do mnie Fiore. 

- Nic... Co warto by było tyle rozpamiętywać - wyjaśniam. Chłopak prycha z irytacją, a mój najlepszy przyjaciel się śmieje. W tym trio zdecydowanie brakuje jeszcze jakiejś dziewczyny. 

- Ej... Ale powiecie mi, kiedy będzie trzeba zostawić was samych, nie? Żeby potem nie było jakichś niedomówień... Nie, Cals? - mówi Ryan. Wywracam oczami.

- Czyli nawet były niedomówienia... - stwierdza Fiore. Natomiast blondyn posyła mi spojrzenie pt. "nie kumam". 

- Jest zazdrooooosny - oznajmiam. 

- Ah - wzdycha Ryan - Czyli to już ten etap związku. 

Śmieję się cicho. 

- Przypomnę wam tylko... Że ten związek jest na etapie bardzo odległym od tego, w którym jesteśmy teraz - wtrąca Fiore. 

- Wolałbym nie pamiętać pewnych wydarzeń - parska Ryan. 

Wjeżdżam na parking Sage' s. Parkuję auto i po chwili obracam się bokiem, by widzieć zarówno jednego, jak i drugiego. 

The daughter of the crimeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz