9.

65 3 0
                                    

Istny koszmar - wyczytuję z ruchu warg Fiore. Siedzimy naprzeciwko siebie, oboje trochę zniecierpliwieni i jednocześnie zażenowani tą sytuacją. Pani Halow zerka na wnuka z uwielbieniem, po czym szturcha go, by się odezwał. 

- Jestem Mint - przedstawia się chłopak, patrząc na mnie, jednocześnie kompletnie ignorując Fiore, jakby ten go przerażał. Uśmiecham się, próbując w jakikolwiek sposób wybrnąć z tej sytuacji. Na szczęście w tym samym momencie do pokoju wchodzi Megan z herbatą dla gości. 

- Proszę bardzo - mówi i zajmuje miejsce obok Fiore. 

- Dziękuję, złociutka. Dzisiejsze spotkanie jest dobrą okazją, byśmy wszyscy lepiej się poznali - oznajmia pani Halow, zerkając raz na mnie, raz na swojego wnuka. 

Fiore odchrząkuje znacząco. 

- Chyba nie jestem w temacie - stwierdza. 

- Kochaniutki, przyszliśmy tu dzisiaj... By zabrać do nas Callie - mówi pani Halow, a ja w tym samym momencie zachłystuję się herbatą. 

- Słucham? - rzucam niezbyt wyraźnie. 

Megan uśmiecha się krzywo, przez co nie jestem do końca pewna, po czyjej stronie się znajduje. 

- Mint to uroczy chłopak - oznajmia po chwili. Wzdrygam się. Gdy Megan sięga po herbatę, piorunuję ją wzrokiem. Wzrusza tylko ramionami. 

- Mint studiuje na drugim roku Yale, wcześniej planował aplikować na Harvard... - pani Halow zaczyna streszczać życie swojego wnuka, ale już jej nie słucham. Jedna myśl nie daje mi spokoju i gdy zerkam na Fiore, okazuje się, że cały czas mnie obserwuje. I choć znamy się dopiero od kilkudziesięciu godzin, wiem, że jest moją jedyną szansą na pozbycie się pani Halow z tego domu. 

- A co konkretnie, jeśli można wiedzieć...? Bo gdybym miał wybierać między czymkolwiek a Uniwersytetem Bolońskim, nie mógłbym z niego zrezygnować - wtrąca Fiore. 

Pani Halow zaciska usta w ten sposób, że kształtem przypominają prostą kreskę. 

- Mint interesuje się sportem... - kontynuuje, nieco zbita z tropu. 

- Osobiście preferuję koszykówkę, ale to nic w porównaniu do jazdy konnej... Jeżdżę od czwartego roku życia... - dodaje Fiore. Śmieję się cicho, przykuwając uwagę Minta. 

- Nie wyglądasz na tak mądrą, jak się spodziewałem - stwierdza bez zawahania. Megan głośno wciąga powietrze. Dlatego też pewnie nie jest zaskoczona tym, co zaraz się stanie. Sięgam po pełną do połowy filiżankę herbaty Minta i wylewam ją mu na głowę. 

Pani Halow wrzeszczy, a Mint się wzdryga, ale niestety herbata nie jest gorąca, bo już dawno zdążyła ostygnąć. 

- Wyluuuzuj - przeciągam to jedno słowo, obserwując jak Mint zaczyna się wiercić na kanapie. 

- Och, ty.. Och... Moja koszula... Bezwstydne dziewczę! - wybucha po chwili. Śmieję się pod nosem i gdy kątem oka zerkam na Megan, widzę, że już spieszy z ręcznikiem do Minta. Przenoszę wzrok na Fiore, ale jego twarz przybrała maskę obojętności. Wydaje się niewzruszona tą sytuacją. Drzwi otwierają się i w pokoju zjawia się dwóch strażników. Fiore przywołuje ich do siebie i coś do nich mówi. 

- Tak się kończy bezstresowe wychowanie... Wychodzimy, Mincik! - oznajmia pani Halow. 

- Nie jestem Mincik! - odpowiada jej wnuk i oboje w towarzystwie strażników opuszczają mój dom. 

- Co za koszmar - wzdycha Megan. 

- Koszmar? - odrywam wzrok od drzwi i skupiam uwagę na asystentce ojca - Myślałam, że Mint to uroczy chłopiec - mówię, naśladując głos Megan. Kobieta wywraca oczami. 

The daughter of the crimeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz