10.

62 3 0
                                    

Budzi mnie jakieś pikanie. Nie mogę sobie przypomnieć, co to za urządzenie. Sięgam ręką, by wyłączyć budzik. Ale natrafiam na pustą przestrzeń. 

Powoli otwieram oko. Przeszywa mnie ostry ból głowy. Mam ochotę ukryć ją pod poduszką. 

- Przyniosłam środki przeciwbólowe - mówi ktoś. Nie rozpoznaję tego głosu. 

- Dziękuję, zajmę się tym - odpowiada kobiecie męski głos. Otwieram oczy i od razu dostrzegam zielone, wpatrujące się we mnie. 

- Gdzie my jesteśmy? - pytam, unosząc się do pozycji siedzącej.

- W pobliskiej prywatnej klinice - odpowiada Fiore i przyciąga sobie wolne krzesło, by na nim usiąść. Podaje mi kubek z wodą i miseczkę z tabletkami.

- Weź to. Poczujesz się lepiej - mówi. Posłusznie połykam kilka tabletek. 

- Wcześniej też się to zdarzało? - pyta nagle. Nie chcę odpowiadać na to pytanie, ale wiem też, że nie da mi spokoju, nim nie uzyska na nie odpowiedzi. 

- Kilka razy, przez kilka tygodni - odpowiadam cicho. 

- Kiedy ostatnio? - rzuca.

- Trzy lata temu - mówię. Nie dodaje nic więcej. Siedzimy w ciszy. 

- Co z tym zrobimy? - pytam po jakimś kwadransie. 

- Zadzwoniłem do George' a, gdy spałaś. Zajmują się usunięciem tych informacji... tych i... - zaczyna Fiore, ale przerywa.

- Coś jeszcze się stało? - rzucam. 

Widzę, że Fiore jest zły. Tylko nie wiem, czy na mnie, czy na siebie. 

- Jakiś paparazzi zrobił mi zdjęcie, gdy cię niosłem do samochodu - wyjaśnia. Marszczę brwi i po chwili wybucham śmiechem. 

Fiore też zaczyna się śmiać. 

Gdy się uspokajamy, stwierdzam:

- Oskarżyli mnie o romans z ojcem mojego byłego, a teraz? Pewnie oskarżą mnie o romans z... współpracownikiem mojego ojca... Historia się powtórzy.

Fiore patrzy na mnie przenikliwie. 

- Co? - pytam. 

- Podchodzisz do tego nadzwyczaj spokojnie - odpowiada. Kręcę głową, urywając temat.

- Zadzwoniłeś do ojca? - wzdycham.

- Nie - odpowiada szeptem - Wie tylko George.

Wzdycham z ulgą. 

- Chociaż i tak pewnie jak zobaczy zdjęcie... Poczekaj, nie masz niesamowicie przystojnego i bogatego ojca? 

Oboje śmiejemy się jednocześnie, choć wiemy, że powinniśmy się skupić na pracy. 

Po jakimś czasie Fiore wyciąga rękę w moją stronę. Obejmuję ją swoimi dłońmi. Uśmiecha się, kręcąc głową. 

- Nie możemy pracować tak dalej - oznajmia. 

- W ogóle nam wszystko nie wychodzi - stwierdzam. 

- Wszystko? I co? Może jeszcze powiesz, że to moja wina? - pyta. W tej samej chwili drzwi od pokoju otwierają się gwałtownie. Oboje zamieramy w oczekiwaniu. Jednak, gdy dostrzegam jasnowłosą głowę, oddycham z ulgą. 

- Ryan? - rzucam - Jak nas znalazłeś?

- Masz... - zerka na Fiore i kontynuuje - Masz przecież lokalizator w telefonie. 

- Lokalizator? - powtarza Fiore. 

Nagle oczy Ryana zamieniają się w wielkie spodki. Już chcę spytać, o co chodzi, ale Fiore zabiera rękę z mojego uścisku. 

The daughter of the crimeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz