- Pojedzie pani z nami - powtarza mężczyzna po czterdziestce. Nim udaje mi się cokolwiek powiedzieć, słyszę wrzask ojca:
- Co za absurd!
- Proszę się uspokoić - zwraca się do niego inny policjant.
- Żądam prawnika! - dodaje Daniel Peterson.
- Tato... - rzucam, szukając odpowiednich słów, które pozwoliłyby mu się uspokoić.
- Prawnik spotka się z panią na komisariacie. Jedźmy już - oznajmia policjant. Dwóch kolejnych rusza w naszą stronę.
- Chyba nie sądzicie, że uwierzę w to, że moja własna córka mogłaby zaszkodzić mojej firmie?! - mówi ojciec.
- Callie? - woła mnie Andrew. Dostrzegam, że jeden z policjantów wyciąga przed siebie kajdanki. W tym samym momencie Fiore atakuje pierwszego mężczyznę stojącego najbliżej. Robi zamach i powala go na ziemię.
- Fiore! - krzyczy mój ojciec.
Policjant ze złamanym nosem podnosi się z ziemi. Spogląda srogo na Fiore i zwraca się do swoich współpracowników:
- Jego też zabierzcie na komisariat.
- Nie - rzucam, próbując wyszarpać się policjantom, gdy prowadzącą mnie do radiowozu. Fiore znika w następnym samochodzie. Jeszcze nim pojazdy opuszczą podjazd, dociera do mnie podniesiony głos ojca:
- Wezwijcie prawników! Szybko!
***
Pokój przesłuchań, w którym się znajduję jest niewielki. Oprócz stolika, dwóch krzeseł i zegara na ścianie, nie ma w nim nic więcej. Na jednej ze ścian, po prawej, rozciąga się przyciemnione okno, a na ścianie po lewej - drzwi wejściowe. Odchylam się na krześle, choć kajdanki zaciśnięte na nadgarstkach wbijają mi się w skórę.
Od czterdziestu minut siedzę na tym niewygodnym krześle. Nie wiem, ile czasu upłynęło, od kiedy wsiadłam do radiowozu. Nie widziałam też nikogo z rodziny.
Spoglądam na metal okalający moje nadgarstki. Dawniej bez problemu bym się ich pozbyła.
- Jest tam kto? - wołam w przestrzeń. Oglądam się w prawo, w stronę ciemnej szyby.
- Długo jeszcze będę czekać? - pytam.
Nic. Żadnej odpowiedzi.
Przymykam oczy, licząc do stu.
Otwieram je, gdy ktoś świeci mi światłem po twarzy.
- Co? - mruczę pod nosem.
Kobieta po czterdziestce siada na krześle naprzeciwko. Kładzie na stoliku akta i opiera się o oparcie.
- Komisarz Georgia Moore - przedstawia się.
- Callie Peterson - mówię. Kobieta unosi lewą brew, ale nic nie komentuje. Po chwili ciszy wzdycha przeciągle i zaczyna wertować dokumenty.
- Mogę poznać powód zatrzymania? - pytam w końcu. Moore podnosi wzrok znad papierów i odpowiada:
- Prawdopodobnie defraudacja. Ale nie jestem do końca pewna, co ostatecznie wpisali do akt.
- Co to znaczy? - rzucam, nabierając podejrzliwości. Nagle nachodzi mnie szalona myśl. A co, jeśli nie znajdujemy się na prawdziwym komisariacie?
- Chcę zobaczyć Fiore - oznajmiam stanowczo. Moore kręci głową.
- Di Coretti, o ile to jego prawdziwe nazwisko, przebywa obecnie w areszcie, do czasu wyjaśnienia sprawy - mówi.
CZYTASZ
The daughter of the crime
ActionCecilé wiedzie proste życie do momentu, gdy jedno wydarzenie wywraca cały jej świat do góry nogami. To nie jest zwyczajna opowieść o córce bogatego biznesmena i jej ochroniarzu... Nie wszystko naprawdę jest tym, czym się wydaje.