Nie kłamałam, gdy powiedziałam, że ataki paniki ustąpiły po pewnym czasie. Dlatego też teraz to, co się działo, nie mogło być atakiem paniki. Przypominam sobie rady mojej terapeutki i po chwili odzyskuję kontrolę.
Jeszcze przez kilka minut wpatruję się w list. Jestem pewna, że nie ma na nim najmniejszego odcisku śladu palca. Jednak domyślam się, od kogo ten list przyszedł. Przekaz też jest jasny. Składam list i chowam go do szuflady ze skarpetkami. Tam nikt nie powinien go szukać.
Ta wiadomość tym bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że muszę jak najszybciej wdrożyć swój plan w życie. Nawet, jeśli...
Z korytarza dochodzi jakiś hałas. Podchodzę do drzwi i otwieram je.
- Halo? - rzucam. Słychać jakiś śmiech i po chwili następuje cisza. Wychodzę z pokoju i rozglądam się dookoła. Dwa pomieszczenia dalej otwierają się drzwi ze skrzypnięciem.
- Co to? - pyta Andrew, przecierając oczy dłonią.
- Spałeś? - rzucam, przyglądając mu się uważniej. Ziewa.
- Jestem wykończony - odpowiada. Mrużę oczy.
- Gdzie byłeś cały dzień? - pytam. Marszczy brwi w odpowiedzi.
- Czy to jakieś przesłuchanie? - mówi. Wzdycham.
- Gdzie byłeś, gdy nie było cię przy mnie? - poprawiam się. Andrew unosi brew.
- Brakowało ci mojego towarzystwa?
Wywracam oczami.
- Byłem na sparingu - oznajmia.
Teraz to ja unoszę brew.
- Z dawnymi kolegami z poprzedniej pracy - dodaje.
- Nie pytałam z kim - zauważam.
- Ale na pewno chciałaś to wiedzieć - stwierdza.
Milkniemy, bo z drugiego końca korytarza dobiegają dziwne westchnienia.
- Czy to...
- Z sypialni ojca?
Po chwili oboje się w tym upewniamy.
- Po czymś takim chyba nie zasnę - oznajmia Andrew.
- To ja jestem jego córką - przypominam mu, na co chłopak uśmiecha się zaczepnie.
- Co? - pytam. Otwiera szerzej drzwi do swojej sypialni. Zerkam raz na Andrew, raz na jego sypialnię.
- Oszalałeś chyba - rzucam.
- I tak nie usłyszą - stwierdza Andrew, tym samym zmuszając mnie, bym do niego podeszła i trzepnęła go ręką w ramię.
- Auć - syczy cicho i zanim zdołam coś powiedzieć, chwyta mnie za nadgarstek i zaciąga do swojego pokoju. Zatrzaskuje za mną drzwi, jednocześnie zablokowując mi do nich dostęp.
- No chyba... - mam ochotę na niego wrzeszczeć, ale nie chcę też ściągnąć na nas czyjejkolwiek uwagi.
- Chyba? - powtarza, przekręcając klucz w drzwiach.
- Co robisz? Jeśli nas ktoś tu zobaczy... - szepczę. Wsuwa klucz w tylną kieszeń dresów.
- Zobaczysz, doniosę Hazel, że własny ochroniarz mnie porwał - grożę mu. Andrew się śmieje. Robi dwa kroki w moją stronę.
- Oboje wiemy, że jestem sto razy lepszym ochroniarzem niż Hazel - mówi.
- Na pewno jesteś dwa razy większym głupkiem, myśląc że... - zaczynam, ale nim udaje mi się skończyć, Andrew przyciąga mnie do siebie i całuje. Odpycham go.
CZYTASZ
The daughter of the crime
ActionCecilé wiedzie proste życie do momentu, gdy jedno wydarzenie wywraca cały jej świat do góry nogami. To nie jest zwyczajna opowieść o córce bogatego biznesmena i jej ochroniarzu... Nie wszystko naprawdę jest tym, czym się wydaje.