Otwieram walizkę w poszukiwaniu czegoś, co mogłabym założyć na poranne spotkanie i po chwili zamieram. No nie do wiary!
- Ryan! - wrzeszczę. Mija kilka sekund, a potem chłopak, jeszcze zaspany, wpada do mojego pokoju.
- Co się dzieje? - pyta, rozglądając się dookoła.
- Co to ma być? - rzucam, wskazując walizkę. Jego wzrok podąża w tamtym kierunku.
- Walizka - odpowiada niemrawo.
- To widzę - prycham.
- W czym więc problem? - pyta, ziewając. Sięgam do środka i wyciągam czarną sukienkę mini.
- W co ja mam się ubrać? - pytam. Ryan wybucha gwałtownym śmiechem.
- Racja... Nie moja wina... Przecież miał przyjechać z tobą Andrew - tłumaczy się. Wzdrygam się. W głębi duszy nie chcę się przyznać przed samą sobą, że odkąd zobaczyłam Hazel zamiast ochroniarza, nie pomyślałam o nim ani razu.
Bezwładnie opadam na łóżko. Ryan przybliża się do walizki.
- Na pewno znajdzie się tu coś odpowiedniego - mówi, wyciągając obcisłe topy i kilka spódnic.
- Zamorduję cię - ostrzegam go, wbijając wzrok w sufit.
- Dobra, poproszę Fiore, by coś ci kupił - stwierdza Ryan, zawracając.
- Nie! - reaguję zbyt gwałtownie, przez co Ryan robi się podejrzliwy. Opiera się plecami o drzwi i splata ze sobą ramiona.
- Coś mnie ominęło? - pyta. Nie patrzę na niego.
- Cals... - zaczyna.
Wypuszczam wstrzymywane powietrze.
- To Fiore. Co mogłoby się stać? - mówię nieco zbyt głośno.
- Fiore - mówi przeciągle Ryan. Piorunuję go spojrzeniem.
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że wy... - zaczyna, ale przerywam mu:
- Nic z tych rzeczy.
Ryan mruży oczy.
- No więc? - dodaje.
Gdy nie odpowiadam, kontynuuje:
- Znów naopowiadał ci jakichś kłamstw?
Wzdycham przeciągle.
- Nie o to chodzi... - przez sekundę się waham, czy wyznać Ryanowi prawdę. Ale to w końcu mój najlepszy przyjaciel. Dlaczego więc miałabym coś takiego przed nim ukrywać? - Mamy się spotkać ze Staruszkiem.
Ryan blednie.
- Co? - rzuca cicho.
- Jest w Atlancie - dodaję.
Ryan pociera dłońmi kark.
- Chyba nie mówisz tego poważnie?! - unosi głos.
- Nie krzycz na mnie - warczę.
Podchodzi i uderza dłonią w ścianę. Raz, drugi, trzeci.
- Ryan - przywołuję go. Obraca się gwałtownie, podnosząc palec.
- Nie... zgadzam... się - wykrztusza.
Prycham z poirytowaniem.
- Za wiele nie masz do powiedzenia, Ryan... Spotkam się z nim - oznajmiam.
Ryan jeszcze przez chwilę patrzy na mnie wściekle, po czym obraca się na pięcie i wychodzi z pokoju. Gdy drzwi się za nim zamykają, słyszę jak wrzeszczy.
CZYTASZ
The daughter of the crime
ActionCecilé wiedzie proste życie do momentu, gdy jedno wydarzenie wywraca cały jej świat do góry nogami. To nie jest zwyczajna opowieść o córce bogatego biznesmena i jej ochroniarzu... Nie wszystko naprawdę jest tym, czym się wydaje.