*****Emily*****
- Poddaje się - Ginny opadła już pomalowana na łóżko.
Cały czas próbuje znaleźć moją zagubioną sukienkę, jednocześnie się szykując na Bal.
Ja tylko chodzę po pokoju i przeszukuje wszystko po kilka razy.
Sukienka zniknęła. Rozpłynęła się w powietrzu.
- A co gdyby ktoś ukradł tą sukienkę ? - Zaczęła Iza wychodząc z toalety.
- Nikt oprócz Gryfonów nie ma tu wstępu - odparła Beth malując sobie oczy.
- A co gdyby ktoś wpuścił tą osobę tutaj... - zaczęła znowu Ginny, ale przerwało jej pukanie do drzwi.
Spojrzałam w kierunku drzwi. Cień za drzwiami poruszył się delikatnie.
- Wejdź! - krzyknęłam.
Drzwi delikatnie uchyliły się i ukazała się w nich głowa Freda.
- Wybaczcie, ale ta sukienka leżała w pokoju wspólnym i ma karteczkę dla Emily - zaczął i spojrzał na mnie niepewnie.
Zdawałam sobie sprawę, że prawdopodobnie nadal coś do mnie czuje.
Spojrzałam na sukienkę znajdująca się pod przeźroczystą płachtą z wieszakiem.
Sukienka była cała czarna. Dekolt w kształcie litery V. Od pasa w górę cała w czarnych diamentach, a dół z tyłu pociągnięty delikatnie do podłogi, przód krótki jak miniówka. Z przodu była zrobiona z czarnego materiału, a tył pociągnięty w puszystych czarnych piórach.
- To nie jest twoja zaginiona sukienka - odezwała się Ginny.
- Nie obraź się, ale ta jest lepsza - powiedziała Liv, pojawiając się nagle obok mnie.
Jej twarz wieńczył delikatny uśmiech.
- To masz już sukienkę i nie trzeba się martwić - Beth opadła na łóżko z jękiem.
Podeszłam do rudego chłopaka znajdującego się w środku pokoju dziewczyn. Delikatnie wzięłam od niego sukienkę i spojrzałam na nią ze zdziwieniem. Na liściku ewidentnie widniało moje imię i nazwisko. Litery były jakby wydrukowane, więc nie zdradzały pisma nadawcy.
- To ja już pójdę - odparł Fred puszczając sukienkę.
Wzrok Ginny kierował się ze mnie na brata i znowu na mnie. Ona wiedziała, że coś jest inaczej. Nie widziała tamtego zajścia, ale może Ron jej coś powiedział.
- To do zobaczenia na balu - uśmiechnął się i spojrzał na wszystkie dziewczyny, ale słowa ewidentnie były skierowane do mnie.
Gdy chłopak zniknął, dziewczyny od razu dopadły do mnie i zaczęły się przekrzykiwać od kogo to.
![](https://img.wattpad.com/cover/243965115-288-k394394.jpg)
CZYTASZ
W imię miłości /Draco Malfoy
Fanfiction- Dobra, to teraz ja kręcę butelką - powiedział ze śmiechem Blaise. Czarnoskóry chłopak złożył dłonie w pięści i z zamkniętymi oczami błagał o coś uśmiechając się. Butelka zatrzymała się na mnie i wszystkie pary oczu w okręgu spojrzały się w moją...