*****Draco*****
Emily leżała naga, wtulona we mnie i nawet przez sen była delikatnie zarumieniona.
Nie przypuszczałem, że ta randka tak się skończy. Przez pół nocy dotykałem, całowałem i kochałem się z nią. Jej skóra jest taka miękka i delikatna.
Cały czas miałem w umyśle jej jęki i delikatnie drżenie, gdy zaczynała szczytować.
Jej ręce wodziły po moim ciele, drapały mnie i ściskały aksamitną kołdrę, a przy zmianach pozycji jej włosy delikatnie się rozczochrały.*****Emily*****
Otworzyłam delikatnie oczy. Widząc promienie słońca wtuliłam się w nagą klatkę piersiową Draco.
- Dzień dobry księżniczko - Wyszeptał blondyn.
- Dzień dobry - wymruczałam i przykryłam się szczelniej.
- Jak się spało ?
- Przez większość nocy nie spaliśmy - powiedziałam otwierając oczy i spotykając wzrok chłopaka.
- Mi się to podobało, a tobie ? - Uśmiechnął się łobuzersko.
- Też mi się to podobało - wyszeptałam rumieniąc się
Blondyn przytulił mnie mocniej i pocałował w czoło.~
Siedząc w Wielkiej Sali przy stole Ślizgonów, czułam się obserwowana.
- Czyli jesteście razem? - Zabini wydawał się zadowolony i jednocześnie ciekawy.
- Tak - odparł Draco, zerkając w moją stronę i jedną ręką obejmując mnie w talii, przysunął bliżej siebie.
- Tak w ogóle to idziecie razem na bal ? - Zapytał chłopak przy Blaisie.
- Bal ?
Byłam zdziwiona, ponieważ nikt mi nie mówił nic o żadnym balu.
Blondyn uderzył się w czoło.
- Miałem cię wczoraj zaprosić - po tych słowach chłopak wstał i uklęknął za mną.
- Emily, pójdziesz ze mną na Bal Bożonarodzeniowy? - Zadając to pytanie podał mi bukiet czerwonych róż.
Chwila... Przed chwilą nie miał nic w rękach.
Wszystkie oczy Ślizgonów zwróciły się w moją stronę, szeptając coś między sobą.
- Tak - odpowiedziałam na co chłopak od razu mnie pocałował i dał bukiet róż do ręki.
Pocałunek był dłuższy i delikatny. Draco prawdopodobnie chciał by wszyscy to zobaczyli.*****Draco*****
Sztuczka z różami była banalna. Wystarczyło, że Zabini podał mi bukiet za plecami pytając o Bal.
Nie chciałem zaprzątać tym randki, bo bałem się, że Emily może stchórzyć. Bal był za miesiąc i niektórzy już powoli zaczęli dobierać się w pary.
Jej usta były delikatnie czarowne po nocy, którą spędziliśmy razem i smakowały jak sok truskawkowy, który aktualnie piła.
Musnąłem delikatnie językiem jej wargę i usiadłem obok niej.
- To ja też mam do ciebie pytanie - powiedziała z ukrytym uśmiechem.
- No pytaj - zaśmiałem się.
- Czy chciał byś iść do Hogsmeade z moimi przyjaciółmi ? - Jej głos zadrżał.
To pytanie było podchwytliwe.
- A oprócz twoich przyjaciółek z pokoju kto jeszcze będzie ?
- Fred i George, Hermiona, Ron no i Harry - ostatnie imię powiedziała z większą nienawiścią ode mnie.
- Przerwę wam - Blaise odezwał się poważnym tonem. - Jeżeli będzie tam Liv, to ja też chcę iść.
- Dobrze - Emily wydawała się rozbawiona.
Myślała, że Blaise i Liv są razem albo podejrzewała to. Jednak prawda była inna. On się starał, a ona cały czas mu powtarzała jedno i to samo, a do niego to nie docierało. W końcu biedna dziewczyna zgodziła się na kilka randek i spotkań, ale nadal nic z tego nie było. Blaise i Liv spotykali się po przyjacielsku mimo, że Zabini pocałował ją już kilka razy, ale bez wzajemności.
Biedak żali mi się, a Liv rozmawia ze mną tylko i wyłącznie dlatego, że Emily jej się podoba, a sama nie ma u niej szansy. Bynajmniej sama tak twierdzi.
- Możemy iść, ale muszę wiedzieć jak się ubrać - odpowiedziałem w końcu.
- Normalnie jakieś luźne ciuchy - zaśmiała się.
- Ta jasne. Ja przyjdę luźno, a ty ubierzesz się jak modelka - drażniłem się z nią.
Dziewczyna tylko się zaśmiała i pokiwała z irytacją głową.
![](https://img.wattpad.com/cover/243965115-288-k394394.jpg)
CZYTASZ
W imię miłości /Draco Malfoy
Fiksi Penggemar- Dobra, to teraz ja kręcę butelką - powiedział ze śmiechem Blaise. Czarnoskóry chłopak złożył dłonie w pięści i z zamkniętymi oczami błagał o coś uśmiechając się. Butelka zatrzymała się na mnie i wszystkie pary oczu w okręgu spojrzały się w moją...