Rozdział 6

4.6K 158 13
                                    

Szelest papierów wyrwał mnie ze snu. Spojrzałam na okno i obliczyłam, że jest kilka minut przed godziną szóstą. Usiadłam na łóżku. Wszystkie dziewczyny jeszcze spały. Wstałam i zaczęłam się ogarniać. Poszłam do garderoby po szaty z nadrukiem mojego nowego domu. W łazience wzięłam szybki prysznic i umyłam twarz. Delikatnie pomalowałam oczy, brwi i usta. Ubrałam się i popsikałam wszystko mgiełką żeby zneutralizować zapach szat. Wyszłam z łazienki gotowa na dzisiajszy dzień.
- Emily dostałaś już plan lekcji od McGonagall - powiedziała szeptem Liv, która dopiero wstała.
Włosy miała w nieładzie, a jej oczy były jeszcze zaspane.
- Naprawdę? Pokaż - machnęłam ręką i kartka papieru leżąca na mojej szafce nocnej przeleciała przez pokój i znalazła się przed moimi oczami lewitując.
- Jak ty to ? Co ty ? Ale to przecież...- jąkała się Liv.
W tej chwili ogarnęłam o co jej chodzi. Przecież żaden normalny czarodziej nie umie czarować ręką, tylko ci potężni niby. Mimo wszystko ja tak umiałam. Potrafiłam też czarować przez myśli, ale narazie to były proste zaklęcia typu podaj, przycieś, nakryj do stołu. Bardziej przydatne w codziennym użytkowaniu niż w jakiś skomplikowanych zaklęciach.
- Proszę nie mów nikomu. Zapomniałam się. Wiem, że nie powinnam tak robić - zaczęłam się tłumaczyć i prosić brunetkę o to by nic nikomu nie powiedziała.
Zrobiłam słodką minkę i ze złożonymi rączkami w geście proszenia podeszłam do niej. Patrzyłam się w jej oczy proszą o zachowanie milczenia.
- No dobrze - westchnęła dziewczyna z uśmiechem. - Ale mam tyle pytań. Jak ty to robisz. Przecież tylko najpotężniejsi czarodzieje tak umieją.
- Przyznam się, że umiałam tak od dziecka. Nie wiem skąd się to wzięło. Moi rodzice tak nie umieli i dziedkowie również. Nikt z mojej rodziny tak nie umiał. A ja jakoś tak umiem.
- Zrób coś jeszcze. Tak dla mnie. Chcę zobaczyć jak ty to robisz. Ale tym razem przez umysł. Proszę - Liv zrobiła słodką minkę.
Przewróciłam oczami z rozbawieniem i przywołałam do mnie moją różdżkę z szafki nocnej. Tak jak wcześniej z kartką papieru przefrunęła przez pół pokoju do mnie i znalazła się w mojej ręce.
- Wow. Też bym tka chciała. Nie gubiła bym tyłu rzeczy - zaśmiała się Liv.
- Od czasu do czasu mogę ci pomóc ich szukać - mrugnęłam do niej, a dziewczyna się zarumieniła.
- Dobrze i obiecuję, że nie powiem nikomu.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się i pocałowałam ją w policzek.
- Ja też chcę buzi w policzek i też nic nie powiem - oburzyła się Ginny, która teraz siedziała naburmuszona na łóżku.
- Oj no chodź tu - podeszłam do niej i przytuliłam ją. Cmoknęłam w policzek.
Rudowłosa uśmiechnęła się i od razu widać było, że ma lepszy dzień. Wstała i tak jak Liv wcześniej zaczęła się szykować.

~

Idąc na śniadanie, żadna z dziewczyn nie poruszyła tematu o tym co zaszło we wspólnym pokoju. Beth i Iza pogrążone były w rozmowie na temat chłopaków i od rana nie poruszały innego tematu. Ginny i Liv po tym jak się uszykowały rozmawiały o moim planie lekcji. Powtarzam moim planie. Z racji tego, że tylko Liv jest w moim wieku, a reszta dziewczyn są o rok młodsze to Ginny tłumaczyła Liv, żebym poznała kogoś nowego, a nie zamykała się tylko na nie.
- Jak myślicie czy Ślizgoni urządzą imprezę na rozpoczęcie roku ? - zapytała Iza z rozmarzonym spojrzeniem.
- Nie mam pojęcia, ale na pewno twój Blaise namówi Draco na imprezę - odparła Beth z uśmieszkiem zabójcy.
- Nie martw się Iza. Blaise już idzie do ciebie by cię zaprosić.
Spojrzałam w kierunku Wielkiej Sali, a z niej właśnie wychodzili domniemany Blaise i prawdopodobnie Draco.
Blaise ma brązowe oczy i włosy, jest czarnoskóry. Uśmiech nie schodził mu z twarzy kiedy nas zobaczy, a może raczej kiedy zobaczył Izę.

****Draco****
Od rana Blaise truje mi dupę o imprezę. Dokładniej o to, żebym zaprosił nową na naszą imprezę, bo jak on stwierdził, że ja czuję do niej miętę. A to całkowita nieprawda.
Czarnoskóry chłopak przyszedł do mojego dormitorium już z samego rana i zawracał mi głowę. Czy będę, co ubiorę i czy zaproszę Emily.
Aktualnie wracaliśmy ze śniadania kiedy Blaise zauważył, że dziewczyny zmierzają w stronę Wielkiej Sali.
- Zobacz kto idzie - uśmiechnął się złośliwie Blaise. - Chodź podejdziemy do nich.
Cóż za genialny pomysł. Co ja mam niby powiedzieć. Hej wybacz, że cię zwyzywałem, ale muszę utrzymać mają pozycję wśród uczniów i musiałem jakoś wyjść z twarzą przy Ślizgonce. Czy pójdziesz ze mną na imprezę. No wprost idealny sposób, żeby się ośmieszyć.
- Hej jestem Blaise, a ty jesteś Emily z tego co pamiętam - zaczął rozmowę.
Blondynka uśmiechnęła się i podała czarnoskóremu rękę. Spojrzała się na mnie spode łba. Pamięta mnie, prawdopodobnie z tej złej story.
W sumie nie interesuje mnie czy mnie będzie lubić czy nie. Większość osób mnie nie lubi i ona jakoś nie zmieni mojego świata.
- A my już się znamy - odezwała się bez emocji.
- Tak. Słyszałem, że się poznaliście. Draco chciałby ci coś powiedzieć - zaczął mój przyjaciel i uśmiechnął się do mnie znacząco.
- Tak. Chciałem ci powiedzieć, że wyglądasz dzisiaj naprawdę koszmarnie - uśmiechnąłem się i dopowiedziałem. - Z resztą kiedy się poznaliśmy wyglądałaś lepiej.
Dziewczynę zatkało, a Blaise tylko się na mnie patrzył z otwartymi ustami.
- Myślałaś się powiem ci coś miłego ? - zaśmiałem się z pogardą. - To się grubo myliłaś.
- Wiesz co ja Ci powiem - odezwała się po chwili.
Uśmiech nie schodził jej z twarzy. W końcu doczekałem się godnego przeciwnika do przepychanek.
- Jeżeli ja wyglądam koszmarnie to lepiej spójrz na siebie, bo ewidentnie nie masz lustra w swoim pokoju. Dodatkowo głupotą od ciebie zajeżdża z kilometra. A te szaty? Czy ty umiesz w ogóle coś wyprasować. Takie pomniecione.
Podeszła bliżej do mnie i strzepnęła okruszki śniadania z mojej koszuli. Poprawiła mój krawat.
- Następnym razem jeżeli będziesz chciał mnie wyzywać to naucz się najpierw jeść i porządnie ubierać - uśmiechnęła się, a dziewczyny wybuchły śmiechem.
Blaise starał się opanować śmiech. Co za małą szlama z niej. Ośmieszyła mnie nie dosyć, że przed swoimi przyjaciółkami to jeszcze przed Blaisem.
- Pożałujesz tego - wycedziłem przez zęby i spojrzałem na chłopaka obok mnie.
Odszedłem od nich w pośpiechu. Ona jeszcze tego pożałuje.

W imię miłości /Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz